„Na termometrach 15 stopni, cały dzień pada, ale nam to nie przeszkadza – mamy całą plażę dla siebie”– chwali się w mediach społecznościowych Czeszka Jana wypoczywająca z rodziną w Rusinowie na Pomorzu Zachodnim. Na zdjęciu ona w pelerynie przeciwdeszczowej i uśmiechnięte dzieci zakopane w piasku po same głowy. Nie jest jedyna.
– Dokładnie 590 lat temu husyci po raz pierwszy dotarli nad Bałtyk. No i w tym roku chyba cała reszta naszego kraju – śmieje się Pavel Trojan, dyrektor Zagranicznego Ośrodka Polskiej Organizacji Turystycznej w Pradze i autor czeskich przewodników po Polsce. Jego przewodnik po Pomorzu na początku lipca został całkowicie wyprzedany, a na poświęconych turystyce czeskich grupach w mediach społecznościowych trwa istne polskie szaleństwo. „Chorwacja przestała być latem czeskim krajem” – piszą Czesi, którzy w te wakacje masowo ruszyli nad Bałtyk. Od razu jednak zaznaczają, żeby nie nazywać Bałtyku polską Chorwacją. „Traktujcie Bałtyk jak Bałtyk, a nie jak Chorwację” – radzą, bo paradoksalnie chłodne morze i zmienna pogoda okazują się być dziś zaletami.
– Klimat się zmienia, co przecież widzimy wszyscy. Ta, powiedziałbym, rześkość Bałtyku to coś, co zaczyna być naprawdę doceniane – mówi Piotr Piwowarczyk, prezes Świnoujskiej Organizacji Turystycznej (ŚOT).
Czesi tulą pluszowe gęsi, Niemcy liczą pieniądze
Podczas gdy świat ogląda tragiczne zdjęcia z czerwonych od łun ognia plaż na południu i zachodzie Europy, uśmiechnięci Czesi wrzucają do sieci fotografie z nadbałtyckich plaż i kurortów. Obowiązkowo z pluszową gęsią, która jest pamiątkarskim hitem tego lata. Chodzą do muzeów, papugarni, oceanariów, zwiedzają latarnie, jedzą smażone ryby, spacerują brzegiem morza. – Jadę przez miasto i każdego dnia mijam, nie jeden, ale naprawdę wiele aut na czeskich numerach rejestracyjnych – opowiada Grzegorz Jóźwiak, burmistrz Dziwnowa.
– Wie pani, jaka jest przewaga Polski nad Chorwacją? Kiedy byłem na wyspie Krk i przez cztery dni padał deszcz, ja nie miałem co robić. A atrakcje, jakie dostaje turysta w Polsce, pozwalają zaplanować wolny czas praktycznie 24 godziny na dobę – mówi Pavel Trojan.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.