Popularne parki rozrywki bogate są w ekstremalne karuzele, kolejki i wiele innych atrakcji. Niestety niektóre z nich po czasie okazują się niebezpieczne. Bywa, że dochodzi do wypadków, a te często trudno przewidzieć.
Tragiczny finał przejażdżki procą Adrenaline w parku rozrywki w Cap D'Agde w południowej Francji odciśnie piętno na właścicielach obiektu i może zrazić do korzystania potencjalnych zainteresowanych. Zabawa skończyła się śmiercią nastolatka, wiadomo, że nie tylko on ucierpiał.
Śmierć w parku rozrywki. Nastolatek zginął na miejscu
17-letni Sammy nie spodziewał się, że zabawa w lunaparku skończy się tragicznie. Skorzystał z procy Adrenaline jednak ta nie wytrzymała pod wpływem silnego wiatru. Jego poryw wstrząsnął atrakcją i doszło do śmiertelnego wypadku. Obrażenia chłopaka, były tak duże, że niestety nie udało się go uratować
Sytuacja miała miejsc 6 sierpnia. Do odpowiedzialności został pociągnięty sam kierownik lunaparku, który został przesłuchany przez policję. Wszczęto też dochodzenie, by zbadać konkretne przyczyny tragedii. Sam mężczyzna ubolewa nad sytuacją, a w rozmowach z mediami mówił, że cały czas myśli o rodzinie zmarłego chłopaka i zdradził, że zapłaci za pogrzeb,
Okazuje się, że atrakcja ma zostać zamknięta na stałe nawet jeśli warunki będą sprzyjały temu, by można było z niej korzystać. Zmiany mają być wprowadzone z szacunku do najmłodszych oraz ze względów bezpieczeństwa. Adrenaline jest huśtawką linową, która osiąga prędkość 112 km/h. Pasażerowie zapinają pasy i wciągani są na wysokość 55 m w powietrze. Następnie atrakcja jest uwalniana i kołysze się na kablu z dużą prędkością. Nastolatek, który doświadczył wypadku, podczas spadania uderzał o wszystkie możliwe przeszkody.
Ofiarą wypadku nie tylko chłopak
Szybko okazało się, że w parku rozrywki ucierpiało więcej osób. Na całe szczęście pozostałe uszły z życiem. Zgodnie z informacjami podawanymi przez lokalnego prokuratora obrażeń doznała też 19-letnia kobieta. Ta została zabrana do szpitala i otrzymała pilną pomoc.
Choć we wspomnianym miejscu we Francji nigdy wcześniej nie doszło do podobnego incydentu, to niestety takie miały miejsce już w innych podobnych lunaparkach. Tragedia zdarzyła się m.in. w wesołym miasteczku w Danii, a nawet w polskim obiekcie w Szczytnie.
Czytaj też:
Wypad do parku rozrywki mógł skończyć się katastrofą. Turysta był przerażony tym, co zobaczyłCzytaj też:
Wakacje grozy w Tajlandii. Tego skoku na bungee turysta nie zapomni