Napięta sytuacja na Maui po pożarach. Mieszkańcy nie chcą tu widzieć turystów na wakacjach

Napięta sytuacja na Maui po pożarach. Mieszkańcy nie chcą tu widzieć turystów na wakacjach

Dodano: 
Maui po pożarach
Maui po pożarach Źródło:PAP / PAP/EPA/Etienne Laurent
Mieszkańcy hawajskiej wyspy Maui przeżywają ostatnio tragedię. Ich region strawiły pożary, które doprowadziły do śmierci co najmniej 111 osób. Miejscowi proszą turystów, aby ci na razie trzymali się od tego miejsca z daleka. A wielu z nich ignoruje te prośby i wciąż przebywa tu na wakacjach.

Tysiące mieszkańców Hawajów zostało przesiedlonych w wyniku intensywnych pożarów, które spustoszyły miasto Lahaina na wyspie Maui. Ogień doprowadził do śmierci co najmniej 111 osób, a setki wciąż są zaginione. Władze regionu apelują do turystów, aby ci ewakuowali się ze spustoszonych terenów. Z kolei miejscowi mówią wprost, że nie chcą tutaj przyjezdnych w tak trudnym dla nich momencie.

Mieszkańcy Maui nie chcą turystów

Urząd ds. Turystyki Hawajów wydał 15 sierpnia oświadczenie, w którym apeluje, aby „w najbliższej przyszłości” unikać podróży na Maui. Wiele osób w regionie posłuchało ostrzeżeń o ewakuacji – aż 46 000 osób, w tym turystów, wyleciało z lotniska Kahului od czasu wybuchu pożarów 8 sierpnia. Nie oznacza to jednak, że wszyscy zrezygnowali tu z wakacji.

Pomimo katastrofy, do jakiej doprowadziły pożary, i kolejnych próśb mieszkańców, niektórzy turyści kontynuują swoją wakacyjną przygodę na Maui.

Nie tylko może to sprawić przykrość mieszkańcom, którzy stracili przez ogień cały swój dobytek i bliskich. Może także w praktyce utrudnić zapewnienie miejscowym bezpiecznego tymczasowego lokum. Teraz bowiem hotele i inne obiekty noclegowe są potrzebne przesiedleńcom oraz pracownikom organizacji humanitarnych.

Według Hawai'i Tourism Authority w 2022 roku Maui odwiedziło 2,9 miliona gości, co stanowi 31 proc. wszystkich przyjezdnych na Hawaje. Wydali oni tu 5,7 miliarda dolarów. Widać więc, że Maui turystyką stoi.

Lahaina i zachodnie regiony Maui to miejsce, w którym znajduje się większość hoteli na wyspie. Lahaina od dawna przyciąga turystów ze względu na swoją wyjątkową historię – miasto zostało wybrane na stolicę przez króla Kamehameha II w 1802 roku i pozostało nią przez 50 lat. Niestety to właśnie ten obszar strawił ogień.

„Teraz nie czas” na turystykę na Maui

W weekend radna Zachodniego Maui, Tamara Paltin, udostępniła wideo na Facebooku, w którym wezwała turystów, aby nie podróżowali do zachodniej części wyspy. Dodała, że mieszkańcy pobliskich Leiali'i i Punakea widzą wielu turystów, którzy wciąż przybywają do tych dzielnic, aby zrealizować tu wakacje.

„Jeśli jesteś turystą, nie przyjeżdżaj do Lahainy. Nie obchodzi mnie, czy masz rezerwację, teraz nie czas na turystykę… Idź gdzie indziej, proszę” – nalegała.

Urzędnicy, którzy są świadomi zarówno poziomu zniszczeń na wyspie, jak i integralnej roli pieniędzy turystów w lokalnej gospodarce, są postawieni między młotem a kowadłem. „Proszę, nie jedźcie do zachodniej części Maui. Próbuje się ona odbudować. Ale reszta Maui jest nadal otwarta” – powiedział burmistrz hrabstwa Maui, Richard Bissen, podczas weekendowej konferencji prasowej.

Pożary na Maui

Przypominamy, że przez połączenie braku opadów, niskiej wilgotności, wysokich temperatur i silnych wiatrów huraganu Dora na wyspie Maui wybuchł pożar. Gdy ogień się rozprzestrzeniał, ludzie starali się ratować zdrowie i życie swoich i bliskich. W sieci pojawiły się zdjęcia osób skaczących do oceanu, aby uciec przed kłębiącym się dymem i płomieniami, które pochłaniały wyspę.

Pożary, jakie spustoszyły hawajską wyspę, uznawane są za największe we współczesnej historii Stanów Zjednoczonych. Już teraz liczba ofiar przekracza 100 osób.

Czytaj też:
Najtragiczniejszy pożar w USA od ponad 100 lat. Katastrofalny bilans może wzrosnąć
Czytaj też:
Polacy utknęli na Maui. „Jesteśmy w strojach kąpielowych. Nasze wszystkie rzeczy spłonęły”

Opracowała:
Źródło: Time