Pomysł pojawił się po długim sierpniowym weekendzie, bo jak podkreśla Kamil Barwinek, radny Kołobrzegu, mieszkańcy po prostu mieli dość. Dlatego w tej sprawie napisał interpelację z propozycją wyznaczenia stref wolnych od parawanów.
Kołobrzeg bez parawanów?
– Nie chodzi o to, żeby zakazać stawiania parawanów, ale dać ludziom wybór, stworzyć miejsca, gdzie ich po prostu nie będzie. Plaża w Kołobrzegu jest długa i jednocześnie szeroka dzięki prowadzonej refulacji, moim zdaniem 2 albo 3 odcinki plaży spokojnie mogłyby funkcjonować bez parawanów – mówi w rozmowie z Wprost.pl Kamil Barwinek. Jak dodaje, miasto właśnie prowadzi analizy prawne i bierze pod uwagę jeszcze jedno rozwiązanie. – To pomysł, aby plaża była wolna od parawanów w określonej odległości od linii brzegowej. Uważam, że jest to dobry pomysł, także ze względów bezpieczeństwa, bo ratownicy też mają utrudnione działania, jeśli plaża jest zastawiona parawanami – uważa radny. Tłumaczy jednocześnie, że w pogodne dni na plaży od samego rana tworzą się całe parawanowe miasteczka i ich celem nie jest wcale ochrona przed wiatrem, ale odgrodzenie się od innych i tworzenie prywatnych, zamkniętych przestrzeni.
Radny plażuje bez parawanu
Jak zapewnia Kamil Barwinek, on sam parawanu nie ma i nie używa. – Na plażę zabieram co najwyżej koc albo mój prywatny leżak. A jeśli wieje wiatr? Mieszkam w Kołobrzegu, więc w takie dni po prostu nie plażuję. Wiem, że turyści takiego komfortu nie mają, stąd nie chodzi mi o to, aby parawany zupełnie wyeliminować – podkreśla. Miasto ma czas na odniesienie się do interpelacji radnego do końca sierpnia.
Czytaj też:
Król parawaningu przyłapany nad Bałtykiem. Przejął plażę w MielnieCzytaj też:
Krioterapia w morzu, parawaning na plaży i skwar, który zelżał. Dla Czechów i Niemców to brzmi jak urlop idealny