Polski Hogwart już nie będzie samowolą budowlaną. Co się stanie z zamkiem w Łapalicach?

Polski Hogwart już nie będzie samowolą budowlaną. Co się stanie z zamkiem w Łapalicach?

Dodano: 
Zamek w Łapalicach
Zamek w Łapalicach Źródło:Wikimedia Commons
To miejsce, które przyciąga turystów z całego świata. Niszczejący od lat zamek w Łapalicach, nazywany polskim Hogwartem, to największa samowola budowlana w Polsce. Teraz może zostać dokończony.

Zamek w Łapalicach znajduje się zaledwie 40 km od Gdańska i jest doskonale znany fanom niezwykłych miejsc i miłośnikom urbexu. Niszczejąca budowla przyciąga rzesze turystów, mimo zakazów wstępu i niebezpieczeństw. Zamek w Łapalicach jest jednocześnie największą samowolą budowlaną w kraju. Teraz radni miejscy z Kartuz przyjęli nowy plan zagospodarowania, a to daje właścicielowi zielone światło do legalizacji budowy. Co teraz stanie się ze słynnym zamkiem? Niewykluczone, że powstanie tu hotel.

Kto wybudował zamek w Łapalicach?

Historia zamku, który został okrzyknięty polskim Hogwartem, ma początek w 1983 roku. Wtedy gdański rzeźbiarz i przedsiębiorca Piotr Kazimierczak otrzymał pozwolenie na budowę domu jednorodzinnego z pracownią rzeźbiarską. Całość miała mieć 170 metrów kwadratowych. Tyle, że zamiast klasycznego domu, w Łapalicach powstał bajkowy zamek – liczący 12 wież i 52 sale, w tym wielką salę balową. Powierzchnia budynku przekroczyła 5 tys. metrów kwadratowych. W latach 90. inwestorowi zabrakło środków na kontynuację budowy, a potem na przeszkodzie stanęło prawo, bo zamek uznano za samowolę budowlaną. W 2013 roku wydano ostatnią decyzję o zakazie dalszych prac. Niedokończony zamek niszczał, ale jednocześnie stał się sławny na całym świecie. Mimo ostrzeżeń, że jest to teren budowy, masowo ściągają tu turyści.

Polski Hogwart – można dokończyć budowę

Zamek stał się dla gminy problematyczny. Jednocześnie miejscowi samorządowcy byli zgodni, że wyburzenie zamku, który dał rozpoznawalność Łapalicom, jest nieopłacalne. Postanowiono więc dać możliwość właścicielowi na zalegalizowanie budowy polskiego Hogwartu. Cała procedura od pomysłu do realizacji trwała trzy lata, aby wreszcie uchwalić nowy plan zagospodarowania dla tego terenu.

To oznacza, że właściciel może wystąpić o pozwolenie na budowę, zalegalizować wszystko i co najważniejsze – dokończyć inwestycję. – Można tylko odetchnąć z ulgą i powiedzieć krótko: „W końcu!” – powiedziała cytowana przez „Dziennik Bałtycki” Sylwia Biankowska, wiceburmistrzyni Kartuz. Jak dodała, w zamyśle inwestora miałby tu powstać hotel. – My ze swojej strony zrobiliśmy wszystko, by umożliwić mu podjęcie dalszych kroków. Nie ukrywam, że to trochę jak kamień z serca, bo mimo iż jest to teren budowy i obowiązuje tam zakaz wstępu, tłumy ludzi traktują obiekt jak atrakcję turystyczną, a póki co, takową nie jest. Natomiast jeśli obiekt, zgodnie z zapowiedziami inwestora, zostanie rozbudowany o kolejne skrzydło i zakończony, na pewno będzie to piękne i bezpieczne miejsce dla turystów, i wtedy stanie się prawdziwą atrakcją naszej gminy – podkreśliła Sylwia Biankowska.

Czytaj też:
Osada widmo znajduje się w Polsce. Na turystów czeka bajkowa górska panorama
Czytaj też:
Ta miejscowość w Polsce nazywana jest wioską widmo. Nikt tu nie mieszka, ale jest powód, aby tu dotrzeć

Źródło: Dziennik Bałtycki, rp.pl