Słonie atakują wioskę, sześć osób nie żyje. Mieszkańcy winią organizację pro-zwierzęcą

Słonie atakują wioskę, sześć osób nie żyje. Mieszkańcy winią organizację pro-zwierzęcą

Dodano: 
Słoń w Rwandzie/zdjęcie poglądowe
Słoń w Rwandzie/zdjęcie poglądowe Źródło:Unsplash
Zmasowany atak słoni powoduje chaos i śmierć mieszkańców. Ludzie chcą budowy ogrodzenia, na które nie zezwala organizacja chroniąca dzikie zwierzęta.

Mieszkańcy obszarów otaczających Park Narodowy Kasungu krytykują organizacje pozarządowe za umożliwianie „śmiercionośnych najazdów słoni”. W ubiegłym roku stowarzyszenie IFAW, dbające o afrykańskie parki narodowe i dobrostan znajdujących się w nich zwierząt, zadecydowało o relokacji 250 słoni. Decyzja została podjęta pomimo lokalnych protestów. Słonie znajdują się poza parkiem, powodując straty wśród ludności Malawi.

Zniszczone hektary upraw, śmierć kilku osób

Malawi to niewielki kraj w południowo-wschodniej Afryce. Państwo nie posiada dostępu do morza – największe atrakcje przyrodnicze znajdują się na terenie trzech utworzonych parków narodowych: Kasungu, Nyika i Jeziora Niasa, które zajmuje znaczną część powierzchni kraju. Ataki słoni w tym rejonie nie są niczym niezwykłym, jednak ostatnie zdarzenia wskazują na bardzo niebezpieczną ich aktywność.

Miejscowa ludność z Nthunduwala i Chulu donosi, że stada słoni spowodowały dewastację setek hektarów upraw rolnych. Były też bezpośrednią przyczyną śmierci sześciu osób. 32-letnia Masiye Phiri została stratowana przez słonia w wiosce Chifwamba. Jej mąż uciekł z wioski wkrótce po tym zdarzeniu. Pięciorgiem dzieci kobiety opiekuje się ojciec jej męża. Słonie zniszczyły wszystkie uprawy tej rodziny.

Zwierzęta zostały przeniesione do Parku Narodowego Kasungu, ponieważ kłusownictwo uszczupliło ich populację. Stało się to pomimo jedynie częściowego ogrodzenia obszaru chronionego od zamieszkałych wiosek. Organizacja odpowiedzialna za przemieszczenie zwierząt odrzuciła prośbę mieszkańców o pilne ukończenie budowy 110-kilometrowego płotu, który oddzielałby słonie od ludzi i upraw. Jak podaje przedstawiciel IFAW w Malawi i Zambii, płot zostanie oddany do końca przyszłego roku.

Mieszkańcy nie są bez winy

„Konflikt między ludźmi a dziką przyrodą w Parku Narodowym Kasungu wynika z ignorowania ostrzeżeń przez tamtejszą ludność” – twierdzi Patricio Ndadzela. Według niego mieszkańcy uprawiają rośliny zbyt blisko granicy parku narodowego, co ułatwia słoniom niszczenie ich upraw. „Mieliśmy przypadek, w którym jeden z członków społeczności szedł za słoniem i chciał dotknąć ogona słonia” – dodaje.

Rodziny, które straciły swoich bliskich, i właściciele zniszczonych upraw domagają się zadośćuczynienia od rządu Malawi. Minister turystyki, Vera Kamtukule, powiedziała w rozmowie z Voice of America, że istniejące przepisy nie dają Malawijczykom prawa do ubiegania się o odszkodowanie z powodu ataku dzikich zwierząt. Możliwość wypłacenia ewentualnego zadośćuczynienia dla poszkodowanych jest weryfikowana wspólnie z Ministerstwem Sprawiedliwości. Rząd zwiększy również liczbę strażników, których zadaniem będzie pilnowanie słoni i trzymanie ich z dala od ludzi.

Czytaj też:
Wilk pogryzł turystów nad Bałtykiem. Trwa obława na zwierzę
Czytaj też:
Skandaliczne zachowanie turystów w parku narodowym. Napuścili psa na łosie

Opracowała:
Źródło: Voanews.com