Wilk pogryzł turystów nad Bałtykiem. Trwa obława na zwierzę

Wilk pogryzł turystów nad Bałtykiem. Trwa obława na zwierzę

Dodano: 
Międzyzdroje
Międzyzdroje Źródło: Shutterstock / Facebook
Dwie osoby zostały pogryzione przez wilka, który uciekł z woliery w Wolińskim Parku Narodowym. „Zaczął mnie gryźć po nogach. Musiałam wejść do morza” – relacjonuje jedna z poszkodowanych kobiet.

Chodzi o wilka o imieniu Kamyk, który w wypadku stracił jedną łapę i został umieszczony w wolierze na terenie Zagrody Żubrów w Wolińskim Parku Narodowym. Wilk w kwietniu wydostał się z niewoli i – według doniesień lokalnych mediów – coraz śmielej sobie poczyna. Zaczepia ludzi, aby dostać od nich jedzenie. Teraz „Głos Szczeciński” opisał dwa przypadki pogryzienia turystek w miniony weekend.

Wilk pogryzł turystki na plaży

W sobotę wilk pojawił się na międzyzdrojskiej plaży. Najpierw, jak opisuje gazeta, zaatakował 65-letnią panią Ewę z Legnicy, która do Międzyzdrojów przyjechała na weekend z córką Agatą. Wilka spotkały podczas spaceru, ok. 3 kilometry od międzyzdrojskiego molo w stronę Wisełki. – Mama nadal jest w bardzo złym stanie fizycznym, a przede wszystkim psychicznym. Dostała już pierwszą dawkę leku przeciwko wściekliźnie – powiedziała cytowana przez dziennik pani Agata. Kobiety niemal do końca myślały, że mają do czynienia z psem, a nie dzikim zwierzęciem. Jak opisały, wilk szedł w ich kierunku i ugryzł starszą kobietę od tyłu, w łydkę.

Druga ofiara wilka to pani Agnieszka, turystka z Gorzowa. – Idąc brzegiem morza, zauważyłam przed sobą grupę ludzi. Przy wydmach leżało duże zwierzę. Na chwilę przystanęłam, aby zrobić zdjęcie. Obok mnie było jakichś dwóch panów. Zwierzę wstało i przykuśtykało do mnie. Okazało się, że to wilk. Podszedł do mojej prawej nogi i ugryzł mnie raz. Odsunęłam się i znów zaczął mnie gryźć po nogach. Byłam w krótkich spodenkach. Osoby będące na plaży próbowały odgonić wilka, ale to niewiele dało. Musiałam wejść do morza po kolana, dopiero wtedy, zwierzę odeszło – relacjonuje „Głosowi” turystka. Ona również musiała skorzystać z pomocy lekarskiej.

Trwa obława na wilka z Międzyzdrojów

Zdjęcia Kamyka są wrzucane przez mieszkańców i turystów niemal każdego tygodnia. Jedna z kobiet informowała kilka dni temu, że ze strachu rzuciła zwierzęciu kanapki, które zabrała ze sobą na spacer. Mieszkańcy i turyści narzekają też na ich zdaniem opieszałe działania służb Wolińskiego Parku Narodowego (jedna z pogryzionych kobiet nie była w stanie dodzwonić się do WPN, aby potwierdzić, czy zwierzę było szczepione przed ucieczką przeciwko wściekliźnie – potem okazało się, że tak).

– Do akcji poszukiwawczej zaangażowana jest straż parku i służba ochrony parku i wszędzie podawane są też telefony alarmowe. Turyści często nie pomagają w jego uchwyceniu. Ludzie z jednej strony go dokarmiają, z drugiej rzucają w niego kamieniami, on nie może czuć się pewnie, a z drugiej strony znalazł sobie już w Międzyzdrojach swoje terytorium, gdzie ciągle się pojawia, głównie przy plaży – mówiła niedawno w rozmowie z WPROST.pl Wioletta Nawrocka, dyrektorka parku.

Jak podkreśliła teraz, cytowana przez „Głos Szczeciński”, Kamyk nauczył się... rozpoznawać zapach pracowników parku, co przyczynia się do tego, że tak ciężko go złapać. Jak mówi Nawrocka, jeden ze strażników biorących udział w obławie na zwierzę próbował nawet fortelu z użyciem perfum własnej córki. Osobom, które spotkają wilka, daje konkretne rady. – Trzeba zachować ostrożność, nie można do niego podchodzić, czy nawet zatrzymywać się, aby zrobić zdjęcie. Trzeba się oddalić, ale nie uciekać, bo wtedy zwierzę atakuje. Taka jest natura zwierząt – tłumaczy. Osoby, które zobaczą wilka, proszone są o jak najszybszy kontakt ze służbami WPN pod numerami telefonów 537 777 132 lub 91 32 75 640.

facebookCzytaj też:
Skandaliczne zachowanie turystów w parku narodowym. Napuścili psa na łosie
Czytaj też:
Łania zaatakowała dziecko w centrum Zakopanego. Film ku przestrodze

Źródło: GS24.pl, podroze.wprost.pl