Ryanair uruchamia nowe kierunki z Polski. A co z cenami? „Era biletów za 5 euro już się skończyła”

Ryanair uruchamia nowe kierunki z Polski. A co z cenami? „Era biletów za 5 euro już się skończyła”

Dodano: 
Samoloty na lotnisku
Samoloty na lotnisku Źródło:Pixabay
Ryanair nie zwalnia tempa. Marka oferuje nowe połączenia z Polski, w tym z Lotniska Chopina, notuje wzrost zainteresowania również jesienią i zimą, i ciągle poszerza swoją flotę samolotową. A co z wojną w Izraelu i lotami w tym kierunku? Jak wygląda sprawa z podwyżkami cen biletów, które odzwierciedlają kryzys gospodarczy na świecie? Na te pytania odpowiedziała w rozmowie z Wprost.pl Alicja Wójcik-Gołębiowska, menadżerka Ryanaira na Europę Wschodnią i kraje bałtyckie.

Paulina Ermel, Wprost.pl: Jak wyglądał miniony sezon wakacyjny z perspektywy Ryanaira? Podróżowało więcej osób niż przed pandemią?

Alicja Wójcik-Gołębiowska, Country Manager CEE & Baltics w Ryanair: To lato było rekordowe w całej Europie. Między czerwcem a wrześniem przewieźliśmy na wszystkich naszych trasach ponad 72 mln pasażerów. W każdym miesiącu wakacyjnym mieliśmy średnio 10 proc. więcej podróżnych niż w tym samym miesiącu w poprzednim roku. Wyniki są naprawdę spektakularne.

Jakie były ulubione kierunki Polaków?

Z takich popularnych kierunków letnich zdecydowanie wygrywała Hiszpania. Wszystkie kierunki hiszpańskie są uwielbiane przez Polaków. Prócz tego zainteresowaniem cieszyły się Włochy, Grecja i Chorwacja. Można powiedzieć, że wśród polskich turystów dominowały cztery główne kierunki typowo wakacyjne.

W tym sezonie zdecydowanie wygrywały wyjazdy krótsze, ale jednocześnie częstsze – city breaki, wyjazdy do tygodnia. Dużo osób próbuje też odkrywać kierunki, których do tej pory nie eksplorowali. Widzimy zainteresowanie np. krajami bałtyckimi. Popularnością cieszą się np. loty do Rygi. Kierunek ten wciąż pozostaje nieodkryty. I jest idealny na city break.

Widzimy u Polaków otwartość w wyborze celów podróży – rośnie ona z każdym sezonem.

Polacy nie chcą rezygnować z wakacji, ale biorą pod uwagę sytuację na świecie, podwyżki cen i dlatego czasem wyjeżdżają na krócej, na 3-4 dni. Czy taką samą tendencję obserwujemy w sezonie jesienno-zimowym? W tym okresie zainteresowaniem cieszą się kierunki, które były popularne w wakacje, czy też inne?

Jeśli chodzi o sezon jesienno-zimowy, przede wszystkim warto wspomnieć, że będziemy otwierać zupełnie nowy kierunek – mowa o Albanii. Ruszy ona z końcem października – m.in. z Krakowa i z Warszawy-Modlina, jeśli chodzi o Polskę. Będziemy obserwowali, jak się sprawdzi. Natomiast już teraz widzimy duże zainteresowanie kierunkiem albańskim, więc mamy nadzieję, że będzie ono tylko rosło.

Polacy wciąż interesują się w tym okresie kierunkami ciepłymi. Prym wiodą Hiszpania, Portugalia. Na zimę uruchamiamy połączenie z Poznania oraz Wrocławia do Lizbony. W tym sezonie polscy turyści chętnie szukają wycieczek na Wyspy Kanaryjskie. One w sezonie zimowym cieszą się dużą popularnością. I od razu dodam, że tu też mamy coś nowego dla podróżnych – uruchamiamy połączenie z Krakowa na Lanzarote.

Turyści z Polski chcą też w tym terminie jeździć do Włoch. Kraj ten to kierunek zdecydowanie całoroczny – zarówno miasta, jak i wyspy, np. Sycylia. W te strony uciekamy od naszego ponurego jesiennego klimatu.

Z drugiej strony jesienią i zimą podróżni interesują się Skandynawią. Duża część osób udaje się tutaj w odwiedziny do rodziny, ale są też tacy, którzy chcą wybrać się tu na city break. Chcą obejrzeć piękne miasta, o których do tej pory dużo słyszeli. Widzimy zainteresowanie Danią, popularnością cieszą się też kraje bałtyckie. Niedługo zaczyna się też okres jarmarków świątecznych, a klienci już kupują bilety do miast, które z tych jarmarków słyną.

Na stronie Ryanaira ostatnio organizowana była promocja stricte na święta Bożego Narodzenia. A czy wyprawy w okolice wioski św. Mikołaja w Finlandii czy innych miejsc kojarzących się ze świętami też mają swoich zwolenników?

Loty do wioski świętego Mikołaja uruchomiliśmy już jakiś czas temu, nawet poszerzyliśmy ofertę w tym zakresie, ale niestety nie są to jeszcze połączenia z Polski. Osobiście jednak mam nadzieję, że niedługo ruszą także z Polski i będziemy mieli możliwość polecieć Ryanairem prosto do Mikołaja (śmiech). Jest to kierunek, który spotyka się z rosnącym zainteresowaniem.

Teraz jeszcze widać wzrost zainteresowania kierunkami związanymi z feriami zimowymi, czyli np. do miejsc idealnych do uprawiania sportów zimowych.

I te ostatnie są bookowane już teraz? Jakie w ogóle jeszcze kierunki są rezerwowane właśnie w tym momencie?

Już zaczynają się rezerwacje tego typu wyjazdów, typowo narciarskich. W tym momencie największym zainteresowaniem cieszy się bookowanie lotów w najgorętszym okresie świąteczno-noworocznym. I tu widać przede wszystkim wycieczki do rodzin. Z Londynu, z Dublina czy ze Skandynawii turyści przylatują na święta do Polski. Ale, co ciekawe, widać też rezerwacje odwrotne – czyli dużo osób wyjeżdża z Polski na święta.

W tym okresie widać też zainteresowanie ciepłymi kierunkami – czyli np. sylwester na Wyspach Kanaryjskich, Malcie czy na Cyprze. Widzimy oznaki tego, że Polacy mają ochotę spróbować czegoś zupełnie innego na święta czy sylwestra. Nasze zwyczaje zaczynają się zmieniać w tym zakresie.

Uruchamiacie sporo kierunków z Warszawy-Modlina czy innych polskich lotnisk. A co z Chopinem? Współpraca tego portu lotniczego z Ryanairem i poszerzanie siatki połączeń ze stołecznego lotniska elektryzuje branżę i pasażerów.

Jeżeli chodzi o sezon zimowy, to na Lotnisku Chopina przedłużyliśmy całą naszą siatkę letnią. Czyli te kierunki, z którymi wróciliśmy do Warszawy – m.in. Pafos czy Wiedeń. Ale dodaliśmy też szósty kierunek, jakim jest Manchester. Te cele podróżnicze są bardziej city breakowe, ale z kolei Pafos czy Palma de Mallorca mogą być jak najbardziej „wypoczynkowe”.

Jeżeli chodzi o Modlin, w związku z sytuacją, jaka zaistniała na lotnisku, mamy ograniczoną możliwość wzrostu. Mimo tego dodaliśmy właśnie Tiranę. Za chwilę ruszają też loty do Walencji. Także trochę tych nowości na zimę jest.

Biorąc pod uwagę sytuację gospodarczą na świecie – czy klienci Ryanaira powinni spodziewać się wzrostu cen biletów?

Cena biletu jest uzależniona od sytuacji gospodarczej, cen paliwa i innych czynników. Myślę, że wszyscy wiemy, że era biletów za 5 euro już się skończyła. Z drugiej strony nie spodziewam się gwałtownych podwyżek cen biletów. Branża jednak reaguje na sytuację. Mamy zabezpieczone zapasy paliwa, więc to też nie jest tak, że rosnące ceny paliwa nagle wpłyną na wzrost cen biletów. Natomiast jeśli ktoś chciałby się wybrać gdzieś na święta, sugeruję kupowanie biletów już teraz. Wiadomo, że w okresie wzmożonego zainteresowania lotami, ceny rosną. W tej chwili im bliżej wyjazdu, tym cena jest wyższa. Czasy supertanich last minute już się skończyły. Warto rozważyć opcję first minute.

To samo mówią przedstawiciele biur podróży. Że teraz lepiej kupować z wyprzedzeniem, nie czekać na ostatnia chwilę.

Nasz apetyt na podróże jest tak duży, że popularne kierunki schodzą bardzo szybko. Tak naprawdę najfajniejsze oferty wakacyjne ludzie bookują sobie już wtedy, kiedy są wprowadzane letnie siatki połączeń. Dokładnie tak samo jest zimą. Zainteresowanie okresem świąteczno-noworocznym i weekendem listopadowym też jest bardzo duże.

Czy Ryanair zamierza w najbliższym czasie wprowadzać jakieś zmiany/udogodnienia dla turystów?

Przede wszystkim stawiamy na odświeżenie naszej floty – żeby była bardziej odpowiadająca wymogom środowiskowym, pasażerom i ich rosnącej liczbie. Zamówiliśmy nowe boeingi 737 MAX, które będą miały więcej miejsc i będą emitowały mniej dwutlenku węgla/pasażera.

W tej chwili testujemy też na różnych lotniskach usługę samodzielnego nadawania bagażu. Można będzie to zrobić samemu, nie trzeba będzie stać w punkcie check-inowym, tylko będzie kilka dedykowanych miejsc, w których za pomocą naszej aplikacji będzie można zostawić bagaż. To jest rozwiązanie, które już testujemy na kilku lotniskach w Europie i mam nadzieję, że wkrótce będzie też dostępne na polskich lotniskach.

Cały czas też współpracujemy z pasażerami, organizujemy regularne spotkania, patrzymy na ich potrzeby i staramy się na nie reagować. Na pewno różne rozwiązania, które będą usprawniały podróż, będą się z czasem pojawiały.

Co z lotniskiem Warszawa-Radom? Czy Ryanair planuje ekspansję w tym kierunku?

Na razie nic nie planujemy. Wiem, że teraz weszła tam konkurencja, będziemy to obserwowali. My raczej planujemy rozwijać naszą obecność w Modlinie, jeśli będzie taka możliwość, i chcielibyśmy także rosnąć na Chopinie.

Na Ukrainie wciąż trwa wojna. Czy są jakieś rozmowy o tym, żeby przywrócić tu ruch lotniczy?

Przestrzeń nad Ukrainą jest zamknięta dla samolotów cywilnych i niecywilnych także. Ryanair lata tylko do granicy – do Lublina, do Rzeszowa, to są nasze lotniska.

Póki trwają działania wojenne, trudno prowadzić jakiekolwiek rozmowy. Natomiast w wakacje przedstawiciele Ryanaira, w tym Michael O’Leary, odwiedzili Ukrainę i rozmawiali na temat naszego powrotu, jeśli tylko pojawi się taka możliwość. Mamy bardzo duży plan inwestycji w rynek ukraiński i wejścia tam z naszą flotą, jeśli sytuacja geopolityczna na to pozwoli. Natomiast trudno tu mówić o datach. Jeśli sytuacja się unormuje, jesteśmy pierwszymi, którzy będą chcieli tam wejść.

W tym samym kontekście chciałabym zapytać o Izrael. Jak to w tej chwili wygląda? Loty do Tel Awiwu są obecnie wstrzymane. Ale co dalej?

Na ten moment mamy wstrzymane loty do Tel Awiwu do 6 listopada i reagujemy na zmieniającą się sytuację. Nie anulowaliśmy wszystkich naszych lotów – w systemie są dostępne np. rezerwacje na drugą połowę listopada, ale nie jest powiedziane, że nie będziemy ich odwoływali z tygodnia na tydzień.

Jak wygląda sytuacja, jeśli klient kupił bilet do Izraela lub krajów pobliskich typu Jordania, ale ze względu na to, że się boi, chce zrezygnować z rezerwacji?

W przypadku lotów do Izraela, które są teraz anulowane, nasi pasażerowie dostają odpowiednią informację i mają różne opcje – mogą przebookować lot albo z niego zrezygnować i wtedy dostają pełną rekompensatę.

Jeżeli chodzi o wyprawy do państw ościennych, do których loty cywilne się odbywają, pasażerowie nie otrzymają rekompensaty, jeśli zdecydują się sami zrezygnować.

Na sam koniec chciałabym poruszyć temat, który przewija się w Europie od kilku sezonów – mowa o strajkach. Wiem, że Ryanair chce „przycisnąć” UE, aby ta zrobiła coś, aby zapewnić pasażerom gwarancję lotów bez opóźnień i odwołań. Żeby podjęła kroki w sprawie tego, co się dzieje na naszym niebie. Czy polscy pasażerowie mają się czego obawiać? Czy szykuje się większy paraliż?

W miniony piątek były strajki francuskich kontrolerów lotu. Niestety nie wiemy dokładnie, kiedy będą się one odbywać, ale raczej możemy zakładać, że te protesty wciąż będą. Ze swojej strony dokładamy wszelkich starań, aby wywrzeć presję na UE, na Ursulę von der Leyen. Zorganizowaliśmy petycję kilka miesięcy temu, zebraliśmy 1,5 mln podpisów. Mamy nadzieję, że uda nam się w końcu wywołać dostateczny efekt, zebrać wokół siebie też innych przedstawicieli branży, aby UE zareagowała. Chcemy, by Komisja Europejska z jednej strony uszanowała prawo do strajku, bo my je bardzo szanujemy, a z drugiej chcemy, by ta sytuacja nie była kosztem wszystkich pasażerów z Europy. Na razie jeszcze w tej sprawie nie podjęto żadnych kroków. W czasie strajków pasażerowie muszą się liczyć z opóźnieniami, z różnymi niedogodnościami. My niestety nie jesteśmy w stanie z tym zrobić nic więcej.

Czytaj też:
Te dwa miasta to listopadowy hit. Loty już od 93 zł
Czytaj też:
10 najlepszych miejsc do zwiedzenia w Europie. Polska doceniona w rankingu

Źródło: WPROST.pl