W weekend w centrum Londynu doszło do szokującego wypadku. Mężczyzna wjechał autem w bramę Pałacu Buckingham. Od razu po incydencie złapała go policja, która wszczęła w sprawie śledztwo. Okazuje się, że podczas zdarzenia w obiekcie nie było żadnego członka rodziny królewskiej. Nikomu też nic się nie stało.
Mężczyzna wjechał samochodem w Pałac Buckingham
Mężczyzna został aresztowany po tym, jak wjechał samochodem w bramę Pałacu Buckingham w centrum Londynu. Policja od razu zatrzymała go pod zarzutem popełnienia wyrządzonych szkód. Został zabrany do szpitala i poddany badaniom zgodnie z ustawą o zdrowiu psychicznym.
Policja podała, że w związku ze zdarzeniem nie zgłoszono żadnych obrażeń i nie jest też ono traktowane jako to związane z terroryzmem. Policja nadal jednak prowadzi dochodzenie w celu ustalenia okoliczności wypadku.
Naprawa bramy już trwa. W niedzielę rano można było zobaczyć przed nią rusztowania, drewniane deski i rygle, a za deskami widoczne były złote detale charakterystyczne dla wyjątkowego zabytku.
Przestępca wypuszczony za kaucją
Rzecznik Pałacu Buckingham potwierdził w rozmowie z ABC News, że w chwili katastrofy w pałacu nie było członków rodziny królewskiej.
Policja podała, że mężczyźnie postawiono zarzuty popełnienia przestępstwa o charakterze karnym. Służby nie podały od razu nazwiska mężczyzny. Okazuje się jednak, że został on wypuszczony z aresztu za kaucją.
Przypominamy, że Pałac Buckingham jest oficjalną londyńską rezydencją władców Wielkiej Brytanii od 1837 roku. Dziś służy jako siedziba administracyjna monarchy.
W 2023 roku, zaledwie cztery dni przed koronacją króla Karola III, przed Pałacem Buckingham zatrzymano mężczyznę po tym, jak wrzucił na teren pałacu kilka przedmiotów, w tym prawdopodobnie naboje do strzelby.
Czytaj też:
Rewolucja na polskim lotnisku. Limit płynów w bagażu zostanie zniesionyCzytaj też:
Europejski kraj chce minimalnych cen biletów. Loty będą droższe?