„Powinno nas odwiedzić 1600 osób, było 200”. Podróżnicy polecają atrakcje na Dolnym Śląsku

„Powinno nas odwiedzić 1600 osób, było 200”. Podróżnicy polecają atrakcje na Dolnym Śląsku

Dodano: 
Podróżnik na Dolnym Śląsku
Podróżnik na Dolnym Śląsku Źródło: Shutterstock / Instagram @wolnymkrokiem
Choć wielu turystów wstydzi się wypoczywać, gdy ktoś obok odbudowuje swój dom, podróżnicy i przedstawiciele atrakcji apelują – każdy gość jest na wagę złota. Specjalnie dla „Wprost” wybrali listę bezpiecznych i otwartych miejsc do zwiedzania na Dolnym Śląsku.

Dolny Śląsk mierzy się z wieloma problemami po powodzi. Choć głównym była sama wielka woda zalewająca m.in. Lądek-Zdrój czy Stronie Śląskie, to teraz dochodzą do tego odwoływane rezerwacje w znanych miejscowościach i brak gości na terenie działających atrakcji. Jeden ze znanych podróżników wcielił się w rolę przewodnika turystycznego specjalnie dla czytelników „Wprost”. Podpowiedział, gdzie warto się udać właśnie teraz i w najbliższych miesiącach. Swoje propozycje mają też przedsiębiorcy i przedstawiciele znanych atrakcyjnych miejsc. Lista jest bardzo długa.

Atrakcje Dolnego Śląska. To poleca podróżnik

Pan Krystian powiedział nam, że z Dolnym Śląskiem związany jest szczególnie mocno, bo sam pochodzi z ziemi kłodzkiej. Na co dzień wraz z żoną Agnieszką prowadzą swoje profile w mediach społecznościowych. Aktywni są m.in. na Instagramie, Facebooku i Tik Toku, gdzie działają pod nazwą @wolnymkrokiem. Ich wpisy śledzą tysiące osób, które kochają podróżowanie i ciekawe wyzwania.

instagram

Okazuje się, że podróżnicy mogą polecić mnóstwo atrakcji, które – choć znajdują się w pobliżu terenów, które ucierpiały w powodzi – to wcale nie zostały zamknięte czy zniszczone. Podkreślają, że na wspomnianych terenach drogi są przejezdne, dlatego dotrzemy tam bez problemu.

– Dobrym wyborem dla turystów będzie ziemia kłodzka, czyli np. Duszniki-Zdrój. Znajduje się tam m.in. piękna papiernia, czyli Muzeum Papiernictwa aspirujące do tego, by znaleźć się na Liście Światowego Dziedzictwa UNESCO. Tam też znajdziemy piękny Dworek im. Fryderyka Chopina, w którym grane są koncerty. Ponadto jest mnóstwo szlaków turystycznych, gdzie możemy chodzić po górach czy korzystać z wież widokowych. Bardzo łatwa do zdobycia – nawet z dziećmi w niedzielne popołudnie – jest wieża w Jagodnej wraz z pięknym schroniskiem – te propozycje pan Krystian wymienił jako pierwsze.

Tego typu opcji przedstawił o wiele więcej. Podróżnik wspomniał m.in. o popularnej miejscowości Złoty Stok i tamtejszej kopalni. – Mają fajną bazę noclegową, nie dość, że to dobra atrakcja pod kątem turystycznym, to docenienia warte są też właścicielki, które bardzo pomagały wszystkim w tym trudnym okresie – informował podróżnik. – To miasto z ciekawą historią – jedno z niewielu, które miało mennicę, choć nie było miastem królewskim – dodał.

Pan Krystian wspominał także o Kudowie-Zdrój. – Tam atrakcją na pewno jest Szlak Ginących Zawodów. To taki mały skansen, w którym zobaczymy, jak kiedyś wyrabiało się chleb czy szyto ubrania. W okolicy znajduje się też Mini Zoo. Na miejsce fajnie zabrać dzieci i pokazać im co działo się kiedyś i jak funkcjonowała codzienność. Inną nietypową atrakcją jest Kaplica Czaszek – pomieszczenie dosyć drastyczne i może nawet ekstremalne, bo można zobaczyć tam prawdziwe czaszki ludzi. Na pewno jest ciekawe i nietuzinkowe. Alternatywą dla tego będzie Muzeum Zabawek, gdzie zobaczymy zabawki, które funkcjonowały na przestrzeni wieków. Poza tym, na miejscu wypoczniemy w pięknym Parku Zdrojowym. – polecał nasz przewodnik. Dodawał, że będąc w tym mieście żal nie zobaczyć Gór Stołowych.

Zdaniem przewodnika hitem są m.in. Gorzanów ze świetną bazą noclegową, Wałbrzych i jego okolice m.in. góry, parki krajobrazowe, kolorowe jeziorka czy szlaki sprzyjające rodzinnym podróżom. Cenne mają być także tamtejsze formacje skalne czy punkty widokowe. Poza tym na liście znalazły się Zamek Książ, Nowa Ruda ze starą kopalnią węgla, Kamienna Góra, Sztolnie Walimskie, Muchołapka w Ludwikowicach Kłodzkich, Karpacz i Szklarska Poręba.

– Myślę, że każdy, kto chce pojechać w rejony Dolnego Śląska bez problemu znajdzie miasta i miejscowości, w których warto przenocować czy pozwiedzać. Jest ich bardzo dużo – informował pan Krystian.

„Nasz spływ pontonowy jest bezpieczny”

Specjalnie dla „Wprost” swoją atrakcję polecał także Mariusz Dubiel odpowiedzialny za spływy pontonowe Skiraft w miejscowości Bardo. – Kalendarz rezerwacji mieliśmy zapełniony na niemal 100 procent, ale z uwagi na powódź wszystkie zostały odwołane. Mamy bardzo duży kłopot z wytłumaczeniem klientom, że nasz spływ pontonowy jest już bezpieczny. Ostatnio nawet straciliśmy dwie duże, kilkudniowe rezerwacje na kilkadziesiąt osób, które mieliśmy zapisane na kwiecień 2025 roku. To katastrofa. Nasz region długo odbudowywał wizerunek bezpiecznego i przyjaznego turystom po powodzi z 1997 roku i teraz czeka nas to samo. Dlatego apeluję do wszystkich turystów, żeby pomogli odbudować się Kotlinie Kłodzkiej. Duża część mieszkańców naszego regionu pracuje w turystyce. Powódź zabrała im domy, ale nie pozwólmy, żeby zabrała im prace – komentował.

instagram

Swoją relacją podzieliła się z nami pani Małgorzata Szumska z Kopalni Złota w Złotym Stoku.

– W ostatnią niedzielę powinno nas odwiedzić 1600 osób, a mieliśmy zaledwie 200 wizyt. Każdy turysta jest teraz na wagę złota. Tłumaczymy im, że jest u nas bezpiecznie, a woda jest zdatna zarówno do kąpieli, jak i do picia. Niestety nie zawsze udaje nam się ich przekonać. Część turystów mówi nam wprost, że nie przyjadą, bo nie chcą widzieć zniszczeń po powodzi. Czasem odwołanie rezerwacji argumentują tym, że czuliby wstyd, gdyby przyjechali do nas odpocząć i dobrze się bawić, gdzie tuż obok ludzie potracili domy. Ale my Was potrzebujemy jak nigdy wcześniej! To Wasze pieniądze wydane w hotelu czy restauracji pozwolą odbudować się Kotlinie Kłodzkiej – powiedziała.

„To blokuje ludzi”

Przewodnik Krystian tłumaczył, dlaczego nie warto rezygnować teraz z wyjazdów na Dolny Śląsk. – Ludzie boją się, że droga będzie nieprzejezdna albo, że coś popsuje ich urlop, ale też czują w sobie, że nie chcą przeszkadzać.

Myślimy, że skoro w okolicy toczy się dużo działań naprawczych, to będziemy dodatkowym balastem. To blokuje ludzi, natomiast, warto pamiętać, że przedsiębiorcy nadal potrzebują nas wszystkich, by nie upaść. Pieniądze, które wydajemy w danych miejscach, często idą na odrestaurowywanie danych obiektów, ale teraz też na pomoc powodzianom – słyszymy.

– Teraz zauważamy dużą medialną pomoc w ratowaniu ziemi kłodzkiej, ale za kilka miesięcy temat pewnie zostanie przykryty innymi. Wtedy turyści będą właśnie wyjątkowo potrzebni, bo naprawa skutków powodzi nie będzie trwała miesiąc czy dwa, a prawdopodobnie nawet kilka lat. Turyści są filarem, który podtrzymuje cały Dolny Śląsk. – dodawał podróżnik.

Pan Krystian zdradził, że sam angażował się w niesienie pomocy i ciągle stara się m.in. promować ziemię kłodzką. – Mieliśmy zaplanowany wyjazd na dwa miesiące, ale sytuacja powodziowa trochę go przesunęła. Chcieliśmy pomóc. Sprzedawaliśmy nasze e-booki i mapki na cele pomocy powodzianom i cały dochód przekazywaliśmy lokalnym fundacjom – informował.

facebook

Twórca profilu @wolnymkrokiem dodawał, że przed wyjazdem należy zadbać o swoje bezpieczeństwo. – Gdy chcemy spacerować po miejscach, które mogły być dotknięte powodziom, należy weryfikować informacje podawane przez różne instytucje np. parki narodowe. Ważne też, by pytać o warunki gospodarzy danych obiektów. Oni wiedzą najlepiej i zależy im na bezpieczeństwie turystów – komentował.

Czytaj też:
Co robić w Karkonoszach jesienią? 5 wyjątkowych atrakcji w górach Dolnego Śląska
Czytaj też:
Kuracjusze pytają o jesienne turnusy w Lądku-Zdroju. Prezes uzdrowiska odpowiada

Źródło: WPROST.pl