Popłynęłam na piaszczystą plażę w Chorwacji. Jest z dala od tłumów i hałasu

Popłynęłam na piaszczystą plażę w Chorwacji. Jest z dala od tłumów i hałasu

Dodano: 
Wyspa Vrgada
Wyspa Vrgada Źródło: Archiwum prywatne / Paulina Kopeć
Zanim trafiłam na tę chorwacką wyspę, nigdy o niej nie słyszałam. Dotrzeć tam wcale nie jest łatwo – mnie udało się za pomocą pontonu. Na miejscu czekały bajkowe cuda natury, o które ciężko w tak turystycznych miastach jak, chociażby Zadar, Split czy Dubrownik.

Chorwacja znana jest kamienistych plaż. Te najbardziej popularne w dużych miastach są zupełnie inne niż polskie, położone nad Bałtykiem. Bywa, że turyści mają do dyspozycji wyłącznie betonowe płyty, na których rozkładają leżaki. Podczas wchodzenia do morza trzeba bardzo uważać, bo dno jest ostre i czasem pełne jeżowców. Mimo wszystko ma to swój urok, a utrudnienia te rekompensują ciepła i krystalicznie czysta woda oraz magiczne widoki.

Okazuje się, że we wspomnianym kraju da się znaleźć też piaszczyste wybrzeża, trzeba się jednak mocno o to postarać. Będąc na miejscu, szukałam takich miejsc i za wszelką cenę chciałam udać się tam, gdzie będzie miękki i czysty piasek. Rzeczywistość okazała się o wiele lepsza, niż sobie wyobrażałam. Jedno z miejsc szczególnie przypadło mi do gustu.

Znalazłam piaszczyste plaże w Chorwacji

Piaszczystą plażę udało mi się znaleźć więcej niż raz. Będąc w Chorwacji, poruszałam się głównie za pomocą jachtu żaglowego, łatwo więc było dotrzeć w mniej popularne zakątki. Jeden z ciekawych punktów odkryłam będąc na wyspie Murter – mowa o plaży Slanica.

Jest dość mała i niezupełnie pozbawiona kamieni, jednak po wejściu do wody pod stopami niemal natychmiast czujemy mięciutki piasek. Trzeba pamiętać, że przekłada się to na czystość wody – nie jest tak przejrzysta jak zwykle.

Slanica była pierwszym takim odkryciem i zdecydowanie warta jest polecenia rodzinom z dziećmi. W jej okolicy znajdziemy m.in. zamek dmuchany ze zjeżdżalnią, sklepiki z pamiątkami, restaurację z ogródkami – tuż przy samym morzu, mały deptak i toalety z przebieralniami. Mimo wszystko miejsce nie wygląda tak bardzo turystycznie, jak chociażby plaże w centrum Zadaru. Jest tu bardziej kameralnie i spokojnie. W okolicy znajduje się pole caravaningowe, gdzie zatrzymamy się z własnym vanem czy rozbijemy namiot.

Deptak przy plaży Slanica

Wadą tego miejsca jest dość mała powierzchnia, przez co w niektórych porach dnia może być tłoczno. Jeśli poszukujecie piaszczystej plaży, ale spokojniejszej i bardziej dziewiczej, musicie zmienić wyspę. Szybko okazało się, że na innej może być jeszcze lepiej i to zdecydowanie lepiej.

Plaża Slanica

Pomarańczowy piasek na wyspie Vrgada

Wyspa Vrgada, bo o niej mowa, jest zdecydowanie magicznym odkryciem mojego wyjazdu. Przez niektórych nazywana jest nawet „Złotą Wyspą”. Pojawiła się na horyzoncie niespodziewanie i natychmiast zauroczyła sobą wszystkich obecnych na jachcie. Początkowo nikt nie chciał uwierzyć, że to, co widzimy z daleka to pomarańczowo-czerwony piasek. Trudno było sobie wyobrazić, że taki mały raj może być tuż na wyciągnięcie ręki i to w znanej jako „kamienista” Chorwacji.

Udaliśmy się na miejsce, bo wcześniej polecił je ktoś znajomy. Był to dobry wybór. Dotarcie na Vrgadę nie jest oczywiste. Nie znajdziemy tam żadnej mariny czy portów miejskich do zacumowania. Można zakotwiczyć jacht w wodzie kilkanaście metrów od brzegu, a następnie zrzucić na morze ponton dostępny na pokładzie i nim udać się do plaży. Tak też zrobiliśmy.

Z pontonem na plaży

Czego dowiedziałam się o tym miejscu? Okazuje się, że na Vrgadzie żyje około 200 osób. Sama wyspa położona na Morzu Adriatyckim należy do Archipelagu Szybenickiego i leży na północny zachód od wyspy Murter. Jej powierzchnia wynosi 2,315 km kw a długość linii brzegowej 9,118 km. Położona tam Plaża nosi nazwę Podbrizi i znajduje się na północno-wschodnim krańcu wyspy.

Czy jest to kompletnie dzikie miejsce? Absolutnie nie. Nie trzeba też bać się groźnych zwierząt czy bujnej przyrody utrudniającej spacery. Mimo wszystko jest tam niezwykle tajemniczo i cicho. Co ciekawe, widząc wyspę z daleka, nawet nie zdajemy sobie sprawy, ile ciekawych atrakcji skrywa – pomarańczowo-czerwona plaża Podbrizi to dopiero początek.

Gdy pierwszy raz postawiłam tam stopę, zdałam sobie sprawę, że mam przed sobą naprawdę czysty i miękki piasek. O kamieniach mogłam zapomnieć i to było zdecydowanie wyjątkowe.

Pontonem na plażę

Podbrizi, plaża bez tłumu i brudu

Plaża szybko okazała się idealnym miejscem na wypoczynek dla osób poszukujących ciszy i spokoju. Gdy zjawiłam się tam około południa, prawie nikt poza mną nie rozłożył koca. Piasek wyglądał wprost magicznie. Podbrizi pozbawiona była śmieci czy brudu, a nad nią rozpościerał się ogromny klif z punktem widokowym i zielonymi sosnami. Szybko odkryłam, że na sam szczyt prowadzą specjalne schodki.

Co ciekawe, choć plaża Podbrizi jest tak spokojna, to na jej zboczu znajdziemy także mały minibarek z różnorodnymi trunkami. Obok niego czeka kilka leżaków dla gości. Odpoczywało tam zaledwie kilka osób i każda zachowywała się cicho. Uroku tej okolicy dodawała turkusowa woda pobliskiej, płytkiej zatoki.

Moim zdaniem miejsce to zdecydowanie można zaliczyć do jednego z najbardziej wyjątkowych w Chorwacji. Uwagę turystów na pewno zwróci to, że na wyspie nie znajdziemy żadnego samochodu – są zakazane. Alternatywą mogą być rowery. Nie brakuje za to sklepu i kilku obiektów gastronomicznych. Warto też dodać, że to jedyna zaludniona wyspa pokosztańskiej riwiery.

Na piaszczystej plażyNa plaży

Atrakcje wyspy

Co z pozostałymi atrakcjami wyspy Vrgada? Oczywiście uwagi warta jest nie tylko plaża. Będąc tam, część dnia można spędzić na wypoczynku, ale inną, na zwiedzaniu okolic. Na początku koniecznie warto przyjrzeć się niezwykłemu drzewu, które tylko jakimś cudem wciąż korzeniami trzyma się na szczycie klifu. Wyjątkowo ciekawie robi się, gdy po stromych schodach wejdziemy na samą górę wzniesienia. Tam zobaczymy oszklony punkt widokowy, z którego można podziwiać morze i sąsiednie wyspy. W okolicy dostępne są też miejsca na rozbicie namiotu.

Widok z oszklonego punktu widokowegoPunkt widokowy

Będąc tam, niemal bez przerwy znajdujemy się wśród zieleni i drzew. Specjalnie wytyczone ścieżki prowadzą w głąb wyspy i nie mogłam się oprzeć, by nimi nie podążać. Szybko okazało się, że na miejscu znajduje się sporo domów z ogrodami. Jest też stara zatoka rybacka, a ponadto można obejrzeć pozostałości murów obronnych pochodzące ze średniowiecza oraz klimatyczny kościółek św. Andrzeja.

Kościółek i opuszczona zatoka rybackaNiezwykłe drzewo

Spacerując, niemal cały czas wsłuchuję się w dźwięk głośnych cykad. To tylko dodaje uroku całej scenerii. Byłam niemal jedyną osobą, która przechadzała się w tamtej chwili tymi rejonami. Przy domach pojawiały się kolorowe kwiaty. Morze dało się podziwiać z góry, a w oddali widoczna była bujna przyroda oraz jachty, które cumowały w zatoce Artina.

Widoki na wyspie Vrgada

Podsumowując, krótki pobyt na wyspie Vrgada zdecydowanie oceniam jako udany i odkrywczy. Dzięki miejscom jak to można poznać z zupełnie z innej strony niż ta znana powszechnie. Wcale nie musi być drogo, tłoczno, imprezowo czy głośno. Czasem wystarczy poszukać czegoś, co wychodzi poza listę najbardziej popularnych kurortów i schematów.

Czytaj też:
Chorwacja jakiej nie znasz. Te darmowe miejsca warto odwiedzić podczas tegorocznych wakacji
Czytaj też:
Chorwaci nazywają to miejsce „małą Polską”. Jest idealne na wakacje