Do tej pory pasażerowie przylatujący na lotnisko w Kairze byli odcięci od świata. Po wylądowaniu nie mogli skontaktować się ze swoimi bliskimi, bo w porcie nie było darmowego internetu. Musieli albo korzystać z danych komórkowych, co narażało ich na ogromne koszty, albo pędzić prosto do lotniskowych sklepów z kartami SIM. Teraz po latach oczekiwania największa wada portu w stolicy Egiptu zostanie naprawiona. Turyści w końcu będą mogli połączyć się z ogólnodostępnym wi-fi.
Rewolucja na lotnisku w Egipcie
Jeszcze w sierpniu tego roku polskojęzyczny serwis Hurghada 24 pisał o „technologicznym zacofaniu” Egiptu. Problemem na lotniskach w całym kraju od wielu lat był brak ogólnodostępnego internetu. Wkrótce ma się to jednak zmienić. Jak zapowiedział minister lotnictwa cywilnego Sameh El-Hefny, w ciągu najbliższych kilku tygodni na lotnisku Cairo International Airport, największym porcie w kraju, turystom zostanie udostępnione bezpłatne wi-fi. Kluczem do sukcesu było osiągnięcie porozumienia z firmą telekomunikacyjną Orange Egypt, która tę usługę dostarczy. Co więcej, operator ma także umieścić na lotnisku stacje przeznaczone do ładowania telefonów i laptopów oraz elektroniczne ekrany informacyjne.
Lotniska z darmowym dostępem do internetu
Choć jeszcze kilkanaście lat temu taka usługa mogła wielu osobom wydawać się zbędna, bezpłatne połączenie wi-fi to jedno z najważniejszych udogodnień, jakiego po przylocie za granicę oczekują pasażerowie. O to rozwiązanie nie muszą martwić się turyści przylatujący do Polski – każdy z piętnastu portów w Polsce oferuje darmową sieć. Na wielu lotniskach w Europie i na świecie może ich jednak czekać rozczarowanie – niektóre porty albo w ogóle nie mają w ofercie wi-fi, albo udostępniają je tylko w limitowanym zakresie – na przykład na godzinę. Często pasażerowie tracą zasięg internetu już po przekroczeniu progu lotniska, co może im uniemożliwić zamówienie ubera czy innej formy tańszego transportu.
Czytaj też:
Nie trzeba od razu płacić za bilety. Rewolucja w popularnej linii lotniczejCzytaj też:
All inclusive w ulubionym kraju Polaków do zmiany? „Kultura otwartych bufetów jest straszna”