Alicja Miłosz, „Wprost”: Prawie 15 milionów turystów odwiedziło Egipt w 2023 roku. W tym samym roku 17 milionów gości przyleciało do Dubaju, największego miasta Emiratów. Istnieją analizy sugerujące, że Burdż Chalifa, najwyższy budynek na świecie, odwiedzono wtedy więcej razy niż Wielką Piramidę w Gizie, ostatni cud starożytnego świata. Czy Egipt ma strategię na przywrócenie mody na turystykę kulturową, czy raczej woli być bardziej „nowoczesny”?
Amr El-Kady, Prezes Egipskiej Organizacji Turystycznej: Statystyki UNWTO pokazują, że turystyka kulturowa, obejmująca m.in. zwiedzanie zabytków, stanowi dziś około 12 procent światowego ruchu turystycznego. Jeśli przyjeżdżasz do Egiptu, aby odwiedzić piramidy, zrobisz to raz. To miejsce, które po prostu trzeba zobaczyć, kulturowy „must see”. W przyszłym roku możesz wrócić do Egiptu, ale nie po to, by znów zobaczyć to samo. Tym razem zamiast piramid wybierzesz plaże, skorzystasz z rozrywek, zrobisz zakupy czy zwiedzisz miasta. To nie jest tylko przypadek Egiptu. Ile razy ludzie odwiedzają Paryż tylko po to, by zobaczyć wieżę Eiffla? Może raz. Czy to oznacza, że straciła na atrakcyjności?
Warto pamiętać, że odwiedzający Burdż Chalifę to nie tylko turyści międzynarodowi, ale także mieszkańcy, którzy chodzą tam nie po to, by zobaczyć największy wieżowiec świata, ale by zjeść kolację, wypić drinka czy pójść na koncert. Dla regularnie powracających turystów, szczególnie rodzin z dziećmi, najważniejszy jest wypoczynek na plaży.
Egipt to zresztą nie tylko piramidy i plaże. Mamy pustynie, Nil, oazy, góry, jeziora, miasta i wioski. Ważni są spotkani ludzie i przeżyte doświadczenia. To one dają turystom powód, by wracać i spróbować czegoś nowego za każdym razem.
Czy takim miejscem, które można odwiedzić więcej niż jeden raz, będzie też Wielkie Muzeum Egipskie? Wszyscy czekają na oficjalne otwarcie.
Wielkie Muzeum Egipskie to dobry przykład. Łatwo można porównać je do Burdż Chalify, bo to nie tylko muzeum. To miejsce, gdzie można zjeść, zrobić zakupy czy uczestniczyć w różnych wydarzeniach. Mieszkańcy Kairu mogą przychodzić tu regularnie, nie tylko po to, by oglądać zabytki i artefakty.
Turyści, którzy interesują się historią, z pewnością spędzą tam więcej niż jeden dzień. Mogą wracać tam wielokrotnie, ponieważ za każdym razem będą w stanie odkryć i nauczyć się czegoś nowego. W tym tkwi piękno starożytnych cudów na całym świecie – zawsze zauważasz nowe detale.
Mamy turystów, szczególnie z Europy Zachodniej i Ameryki Północnej, którzy przyjeżdżają do Kairu i Luksoru nawet trzy czy cztery razy, bo tak bardzo są zainteresowani historią.
Zwiedzaniu egipskich świątyń towarzyszą też emocje, które przyciągają z powrotem, nawet jeśli już doskonale znasz historyczną narrację. To jak przychodzenie do kościoła i niekoniecznie po to, by się w nim modlić, ale by poczuć tę specyficzną atmosferę.
Jak będzie wyglądał nowy, bardziej nowoczesny Egipt? Porównanie do Emiratów nie było przypadkowe, bo wy też budujecie nowe miasta od zera. W pobliżu Kairu powstaje Nowa Stolica Administracyjna, na wybrzeżu Morza Śródziemnego budowane są nowe kurorty. Egipt chce stawiać na zrównoważony rozwój, ale czy to możliwe, gdy buduje się ogromne metropolie dla kilkudziesięciu milionów ludzi?
Można budować megaprojekty i być jednocześnie przyjaznym dla środowiska. Budujemy gigantyczne wieżowce, ale jednocześnie używamy do tego materiałów i technologii, które mają wpływ na mniejsze zużycie energii. W moim biurze w Kairze, gdy nie ruszam się przez chwilę przy biurku, światła automatycznie się wyłączają. Inwestujemy miliardy dolarów w zieloną energię – w pobliżu Asuanu mamy jedno z największych pól paneli słonecznych na świecie, budujemy też ogromne farmy wiatrowe. Kilka dni temu otrzymałem informację, że już 20 procent naszych pokoi hotelowych jest zasilanych zieloną energią. Naszym celem jest osiągnięcie 40 procent w ciągu najbliższych 3-4 lat.
Czy to oznacza, że Polacy mogą spodziewać się wyższych cen? Pobyt w Egipcie będzie droższy?