Turystów, którzy nie znają górskiej etykiety, wciąż nie brakuje. Niestety niektóre zachowania wspinaczy w Tatrach stwarzają poważne zagrożenie dla zdrowia i życia innych ludzi. W jednym z filmów niedawno zamieszczonych na Facebooku zdobywca Mięguszowieckiego Szczytu wraz z kolegą zrzucają kamienie w otchłań. Internauci domagają się dla nich dożywotniego zakazu wstępu na teren Tatrzańskiego Parku Narodowego.
„Skrajny idiotyzm” w Tatrach
Wczoraj na profilu Tatromaniak pojawił się film, który wcześniej można było zobaczyć jedynie na facebookowych grupach poświęconych wspinaczce górskiej. Udostępniony materiał wideo wzbudził ogromne zainteresowanie wśród internautów, którzy wezwali władze TPN do podjęcia działania w celu namierzenia sprawcy.
Na krótkim filmie nagranym na szlaku z Mięguszowieckiego Szczytu Pośredniego na Mięguszowiecką Przełęcz Wyżnią słychać dwóch mężczyzn. Podczas gdy jeden z nich strąca stopą w otchłań sporą skałę, drugi, stojący za kamerą, nie przebierając w wulgarnych słowach, nie kryje rozczarowania zbyt małym efektem, sugerując, że skała powinna być większa. Wszystko dzieje się nad najpopularniejszym jeziorem w Tatrach, miejscem odwiedzanym przez miliony turystów – Morskim Okiem.
Internauci domagają się sprawiedliwości
Pod filmem, który wciąż można znaleźć na profilu Tatromaniak, zaroiło się od komentarzy wściekłych internautów. Ci nie wyobrażają sobie, że mogliby w przyszłości dzielić szlak z tak lekkomyślnym turystą. Niektórzy domagają się dożywotniego zakazu wstępu do TPN, inni idą o krok dalej. „To jest umyślne spowodowanie zagrożenia dla życia innych osób. Można ustalić, kto jest autorem i wypadałoby zastosować odpowiedni paragraf” – pisze jeden z oburzonych. „Powinien zostać złożony pozew za usiłowanie zabójstwa. Ten kretyn w komentarzach wciąż jest dumny ze swojego osiągnięcia” – pisze inna osoba. Część użytkowników szczególnie aktywnych na forach dla miłośników wspinaczki odkryła, kim może być autor filmu i sugerują, że w przeszłości dopuszczał się on wielu innych, niebezpiecznych zachowań.
Czytaj też:
Plaga mandatów w Tatrach. Wszystko przez jeden błąd turystówCzytaj też:
„Serce Poronina” już otwarte. Na tę atrakcję czekali wszyscy