Jak opisuje całą stację „Gazeta Wrocławska”, czytelnicy skontaktowali się z redakcją w piątek po południu. „Proszę, pomóżcie! Tu jest masa dzieci, takich poniżej roku, osoby starsze i chorujące na cukrzycę. My chcemy wrócić po prostu do domu…” — piszą w wiadomości niemogący wrócić do kraju wczasowicze.
Problemy od samego początku. Pierwszy lot opóźniony o 12 godzin
Na wymarzone wakacje Polacy przylecieli do Egiptu tydzień temu, 12 czerwca. „Już wtedy nasz lot był opóźniony o prawie 12 godzin” — piszą. Choć wczasowicze pojawili się na lotnisku o godz. 1 w nocy, wylecieli dopiero po godz. 15. „Teraz sytuacja się powtarza, a nawet pogarsza” — alarmują.
Ich lot powrotny z Hurghady do Wrocławia miał się odbyć w czwartek o godz. 23. Kiedy pojawili się na lotnisku, usłyszeli, że lot został przesunięty na godz. 1 w nocy. Ale i o tej nie polecieli. „Po północy zabrano nas z lotniska i rozwożono po różnych hotelach” — cytuje wiadomość „Gazeta Wrocławska”.
Polacy nie mogą wrócić do kraju. Boją się
Najpierw wczasowicze usłyszeli, że mają wrócić na lotnisko o godz. 8 rano. Potem, że wylot będzie po godz. 21. „Następnie przyszedł kolejny SMS – że dopiero o 20:30 mamy zbiórkę. Teraz znowu cisza” — piszą.
„Boimy się, co będzie, jeśli pobyt się przedłuży, a ktoś zachoruje. Nie mamy już nawet kontaktu z rezydentem. A przecież nie ma wojny” — stresują się wczasowicze.
Choć „Gazeta Wrocławska” próbowała skontaktować się w imieniu czytelników z firmą Join UP!, która odpowiada za organizację wyjazdu, ta nie odpowiedziała.
Najnowsza aktualizacja, że lot ma się odbyć o północy. „Uwaga! Godzina lotu U58558 20.06 została zmieniona z 23:00 19.06 na 00:00 21.06. Check in zacznie się o 22:00 i zakończy się o 23:15” — dowiedzieli się w wiadomości SMS-owej wczasowicze.
Czytaj też:
Polskie województwo dopłaca do wakacji. To nie działa jak bon turystycznyCzytaj też:
Pełne hotele to dopiero początek. Ten region w Egipcie przeżywa prawdziwe oblężenie