Pasażerowie przeżyli horror. Pożar na pokładzie samolotu

Pasażerowie przeżyli horror. Pożar na pokładzie samolotu

Dodano: 
Samolot pasażerski, zdjęcie ilustracyjne
Samolot pasażerski, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Pixabay / Sinousxl
Pasażerowie, którzy znajdowali się na pokładzie samolotu australijskich linii lotniczych, przeżyli horror. Byli świadkami wybuchu pożaru.

W poniedziałek rano, gdy maszyna lądowała w Hobart (stolicy stanu Tasmania), na pokładzie pojawił się ogień. To pasażerowie jako pierwsi wyczuli dym i poinformowali o tym załogę samolotu.

Wtedy wyszło na jaw, że wydobywa się on ze schowka.

Turyści przerażeni. Wnet na lotnisku zaroiło się od służb

Po otwarciu schowka personel spostrzegł dym, który pochodził z wnętrza jednego z bagaży. Co zapoczątkowało jego pojawienie się? Powerbank (czyli przenośne urządzenie, które magazynuje energię elektryczną – można wykorzystać ją do podładowania np. smartfonu czy słuchawek).

Załoga próbowała początkowo ugasić ogień przy użyciu gaśnicy, ale to nie przyniosło oczekiwanego skutku. Zdecydowali więc o użyciu wody. Pożar został szybko stłamszony. O tym, że to właśnie powerbank wywołał płomienie, personel dowiedział się dopiero po ich ugaszeniu, po otwarciu walizki.

Zdarzenie nie zostało sfilmowane przez żadnego pasażera, ponieważ zabroniły tego stewardessy. Stacja Pulse Australia, która nagłośniła sprawę, ustaliła, że wszystkie osoby na pokładzie (członkowie załogi również) zostali przebadani, a jedna z nich – u której stwierdzono podejrzenie zatrucia się dymem – została zabrana do szpitala.

Linie lotnicze wydały oświadczenie

Linie lotnicze zapewniają, że ich priorytetem jest bezpieczeństwo pasażerów. Podziękowali też za pomoc strażakom z Airservices Australia.

Dlaczego powerbank wywołał pożar? To najprawdopodobniej wina baterii litowo-jonowej, która może zapłonąć, gdy wzrośnie jej temperatura wewnętrzna. Innym wytłumaczeniem jest jej uszkodzenie – np. pęknięcie po ściśnięciu (inne bagaże mogły ścisnąć walizkę, w której było urządzenie), co spowodowało jej niekontrolowane rozlanie. Warto wyciągnąć wnioski z tej sytuacji i być może zrezygnować z transportu powerbanków w bagażach, gdy planujemy lot samolotem.

Czytaj też:
Warszawa walczy z pożarem. Kłęby dymu nad miastem
Czytaj też:
Ogromny pożar na budowie hali. Co najmniej jedna osoba poszkodowana

Źródło: Pulse Australia / wydarzenia.interia.pl