Walia, Szkocja, Irlandia Północna i Anglia ostrzegają przed sztormem Floris, który dziś i jutro może doprowadzić do prawdziwego armagedonu na brytyjskich dworcach i lotniskach. Zapowiadane trudne warunki pogodowe miały już wpływ na odwołanie części połączeń kolejowych i promowych. Agencja rządowa poinformowała także o możliwych przerwach w dostawie prądu i uszkodzeniach budynków. Turystów powinien niepokoić szczególnie silny, dochodzący do 130 km na godzinę wiatr, który zagraża połączeniom lotniczym.
Bursztynowy alert w Wielkiej Brytanii
Tego lata nie tylko strajki sparaliżują europejskie lotniska. Podróżowania nie ułatwia również pogoda – w poniedziałek przez Wyspy Brytyjskie przejdzie sztorm Floris. Od północy w całym kraju obowiązują już ostrzeżenia najwyższego, bursztynowego stopnia. Groźny w najbliższej dobie ma być szczególnie wiatr, który w porywach osiągnie 130 kilometrów na godzinę. Jak informuje agencja rządowa Met Office, mieszkańcy zostali poinformowani o możliwych podtopieniach, przerwach w dostawie prądu i uszkodzeniach budynków, a w niektórych regionach istnieje nawet ryzyko zagrożenia życia. Pasażerowie lotów powinni na bieżąco sprawdzać komunikaty przewoźników dotyczące połączeń.
Utrudnienia na kolei i przeprawach promowych
W najgorzej sytuacji są jednak turyści korzystający z transportu lądowego, gdzie już wprowadzono limity. „Niektóre połączenia kolejowe i promowe zostały odwołane” – informuje w najnowszym artykule BBC. Szkockie pociągi w związku z zapowiadanym i utrudnieniami pojadą z ograniczeniem prędkości wynoszącym maksymalnie 80 km na godzinę.
Tymczasem kolejowi operatorzy poprosili pasażerów o tymczasowe wstrzymanie się od podróży na północ kraju – ich bilety kupione na poniedziałek pozostaną ważne aż do środy.
„Sztorm Floris jest szóstą nazwaną burzą sezonu 2024/25 i pierwszą od stycznia” – czytamy.
Czytaj też:
Strajki na lotniskach przez całe lato. Na to muszą być gotowi turyściCzytaj też:
Brzydka pogoda nad Bałtykiem to nie wyrok. Wtedy można znaleźć na plaży takie skarby