Najmniejszy warszawski cmentarz skrywa mroczną historię. Ostatni pogrzeb odbył się tu w 1872 roku

Najmniejszy warszawski cmentarz skrywa mroczną historię. Ostatni pogrzeb odbył się tu w 1872 roku

Dodano: 
Cmentarz choleryczny/zdjęcie poglądowe
Cmentarz choleryczny/zdjęcie poglądowe Źródło:Shutterstock
Kryję się tuż po praskiej stronie Wisły, schowany pomiędzy torami kolejowymi. XIX-wieczny, zapomniany cmentarz powróci z historią jednej z najstraszniejszych epidemii w dziejach Polski.

„Pod tym grobem spoczywają szczątki 478 osób, które zmarły na cholerę w latach 1872-73” – brzmi treść tajemniczej inskrypcji na nagrobku ukrytym gdzieś pomiędzy torami kolejowymi a warszawską ulicą Starzyńskiego. Niewielkich rozmiarów cokół grobowca z krzyżem na szczycie budzi grozę, ale i szacunek dla nowoczesnej medycyny. Epidemia, która przed laty zdziesiątkowała liczbę mieszkańców stolicy, dziś pozostaje tylko mrocznym wspomnieniem XIX wieku. Nekropolia jest otwarta dla zwiedzających, ale nie tak łatwo ją znaleźć.

Zabójcza cholera nawiedziła Warszawę

To będzie podróż w nie tak zamierzchłe, jak mogłoby się wydawać, czasy. Niecałe dwieście lat dzieli nas od walki naszych przodków z zaborcami i walki słabo rozwiniętej medycyny z cholerą. „Nie wiem, czy będzie jeszcze kiedy jaka Polska, ale tego jestem pewien, że nie będzie już Polaków” – mówił cesarz Mikołaj Romanow po zwycięstwie w powstaniu listopadowym w 1830 roku. Żołnierze imperium nie tylko pokonali powstańców, ale przywlekli na teren Polski jedną z najbardziej zaraźliwych epidemii w historii Europy. Do rozprzestrzenienia się choroby przyczynili się także jeńcy, wracający z dalekich, wschodnich terenów. Zakażeni często nie dożywali nawet kilkunastu godzin.

Stolica walczyła z zarazą i skażoną wodą przez kilkadziesiąt lat. Gdy epidemia uderzyła, w mieście liczącym ok. 200 tys. mieszkańców zarażonych było 11 tys., a zmarła połowa z nich. W 1852 roku sytuacja była na tyle poważna, że utworzono wreszcie specjalny, izolacyjny szpital dla zarażonych. Do tego celu wykorzystano dawny budynek wojskowy, który po rozbudowie stał się szpitalem miejskim (obecnie Szpital Praski pw. Przemienienia Pańskiego). Wskutek kolejnej fali cholery, która dotknęła Warszawę w 1872 roku, utworzono cmentarz na ówczesnych obrzeżach miasta, po praskiej stronie Wisły. Mimo poprawy warunków sanitarnych stolica jeszcze długo walczyła z zarazą, . Kolejna i ostatnia fala epidemii nawiedziła w Warszawę w ostatnim dziesięcioleciu XIX wieku.

Cmentarz jest otwarty dla zwiedzających, ale nie tak łatwo go znaleźć

„Cmentarz choleryczny” to mały skrawek olbrzymiej historii XIX-wiecznej Warszawy, który dla zainteresowanych pozostaje otwarty do zwiedzenia. Śmiałkowie muszą jedynie znaleźć drogę, która nawet dziś w towarzystwie technologii może być zagadkowa. Wpisany do rejestru zabytków w 2012 roku, przez długie lata pozostawał na marginesie warszawskich atrakcji. Pomnik budowano i niszczono kilkanaście razy, głównie z powodu budowy kolejnych linii kolejowych. Aktualny cokół został odsłonięty w 2010 roku, a pieczę nad terenem dawnego cmentarza trzyma PKP Intercity, tym razem nie pozwalając inżynierom lub osobom postronnym na ingerencję w jego obecność.

instagram

Nekroturystyka od lat cieszy się sporą popularnością. Zwiedzanie porzuconych nagrobków może okazać się idealną formą „rozrywki” dla miłośników historii i „dark tourismu”, szczególnie podczas listopadowej aury. We Wprost.pl proponujemy, jakie inne miejsca związane ze śmiercią warto odwiedzić w Polsce i Europie.

Czytaj też:
Mroczna atrakcja we włoskim mieście. Tak zwana Śpiąca Królewna to nie wszystko
Czytaj też:
To najbardziej nawiedzone miejsce na świecie. Zwyciężyło w międzynarodowym rankingu

Źródło: archiva.gov.pl