W Neapolu, między ścianami wysokich kamienic i murami klasztoru, znajduje się jedna z najbardziej bajkowych uliczek na świecie. San Gregorio Armeno jest krótka i bardzo wąska, ale to właśnie tu przed świętami Bożego Narodzenia dzieje się prawdziwa magia. Znajdują się tu dziesiątki pracowni, w których artyści ręcznie tworzą wyjątkowe szopki bożonarodzeniowe. Niestety z racji tego, że ulica ta jest niewielka, bardzo szybko zapełnia się turystami, których w listopadzie i grudniu przybywa. Ostatnio panuje na niej prawdziwy chaos, a mieszkańcy apelują do władz miasta, aby coś z tym zrobili. Taki tłum jest bowiem niebezpieczny – nie tylko dla obywateli Neapolu czy artystów, ale też dla samych turystów.
Tłumy turystów szturmują uliczkę szopek w Neapolu
Choć minęła dopiero połowa listopada w San Gregorio Armeno „są” już Święta Bożego Narodzenia. Goście w tym roku zjechali się do tego wyjątkowego miejsca wcześniej, niż zakładała gmina. I jest ich tak dużo, że nastąpił paraliż.
„Nie można chodzić” – podkreślają okoliczni handlarze, którzy specjalizują się w tworzeniu szopek świątecznych.
Mieszkańcy pobliskich regionów, ale też artyści, którzy zawiązali Stowarzyszenie Sklepów przy ulicy szopek, wzywają do „większej kontroli, także w celu powstrzymania zjawiska nielegalnego handlu osób, które sprzedają podrabiane produkty”. W dodatku apelują do władz miasta, aby ci wprowadzili na uliczce naprzemienny ruch jednokierunkowy, żeby do każdego sklepu dało się tu dotrzeć i żeby wizyta w tym miejscu była bardziej bezpieczna.
Chaos i paraliż na uliczce San Gregorio Armeno
Tysiące stłoczonych osób w nieprzerwanym tłumie próbują spacerować od Piazza San Gaetano niemal do Largo Nilo. W praktyce jednak nie da się tutaj poruszać. nie ma ruchu.
„Każdy, kto chce przejść przez ulicę, na której znajduje się szopka, powinien kierować się przez Maffei i przybywać tu partiami” – wyjaśnia Marco Ferrigno, jeden z szopkarzy.
„Ze względu na nadchodzące uroczystości liczba odwiedzin powinna być ograniczona. Jeden z ostatnich dni był imponujący pod względem frekwencji – nie mogłem nawet wyjść ze sklepu. Taki tłok szkodzi jednak także sprzedaży: przechodnie nie mają nawet możliwości wejścia do sklepów. Potrzebujemy planu działania, inaczej wszyscy na tym stracimy. Do Bożego Narodzenia pozostał jeszcze miesiąc i musimy podjąć szybkie środki zaradcze” – dodał.
Zmiana organizacji ruchu na uliczce została zaakceptowana i ma zostać wdrożona w nadchodzący weekend. W dodatku na San Gregorio Armeno ma się pojawić więcej policjantów, którzy będą kontrowali ruch, bezpieczeństwo oraz to, czy ktoś nie uprawia tu nielegalnego handlu.
Czytaj też:
6 najtańszych jarmarków świątecznych w Europie. Na liście jeden z PolskiCzytaj też:
Polacy chcą spędzić święta w tym gorącym kraju. Tylko 3 godziny drogi i taniej o 1000 zł