Tajemniczy drapacz chmur bez okien w centrum Nowego Jorku. „Najstraszniejszy, jaki widziałem”

Tajemniczy drapacz chmur bez okien w centrum Nowego Jorku. „Najstraszniejszy, jaki widziałem”

Dodano: 
Drapacz chmur bez okien w Nowym Jorku
Drapacz chmur bez okien w Nowym Jorku Źródło:Shutterstock
Przy ulicy Thomas Street 33 w Nowym Jorku znajduje się nieco niepokojący wysoki budynek, który nie ma okien. Turyści chętnie koło niego przechodzą, ale nie ukrywają, że wzbudza on w nich lekki strach. Co się w nim mieści i dlaczego powstał? Teorii jest wiele.

W centrum Nowego Jorku znajduje się wysoki na 40 pięter drapacz chmur, który całkowicie pozbawiony jest okien. Niepokojący budynek zlokalizowany przy Thomas Street 33 intryguje mieszkańców i turystów, a na jego temat powstało mnóstwo teorii. Co tak naprawdę się w nim znajduje? Sprawdźcie.

Drapacz chmur w Nowym Jorku bez okien

W mediach społecznościowych internauci regularnie przypominają sobie o niezwykłym drapaczu chmur bez okien, który znajduje się w Nowym Jorku. Wznosi się on na wysokość 40 pięter i zdecydowanie wyróżnia się na tle otaczających go obiektów. Intryguje, ale też dezorientuje przechodniów, którzy zastanawiają się, co takiego się w nim kryje.

Jego betonowe ściany wznoszą się na 40 pięter, ale w zasięgu wzroku nie ma okien, co skłania ludzi do zadawania pytań, co dzieje się w środku? Szalonych teorii jest wiele – te najbardziej śmiałe mówią o biurze dla wampirów, a inne o tym, że jest to siedziba... Facetów w czerni.

W 2017 roku nawet sam Tom Hanks napisał na Twitterze: „To najstraszniejszy budynek, jaki kiedykolwiek widziałem!”. I tylko podgrzał atmosferę wokół obiektu.

instagram

Budynek, który niepokoi i intryguje turystów

Ludzie zastanawiają się, co znajduje się wewnątrz niezwykłego budynku zlokalizowanego tuż przy Thomas Street 33. „Ludzie jaszczurki nie potrzebują okien” – żartują internauci. Inni piszą, że to ściśle tajne centrum dowodzenia.

Prawda kryjąca się za budynkiem nie do końca pokrywa się z szalonymi teoriami o kosmitach i „ludziach-jaszczurach”, jest jednak interesująca i skrywa pewne mroczne sekrety.

Obiekt znany jako Long Lines Building został zaprojektowany i zbudowany w latach 1969-1974, aby pomieścić sprzęt telefoniczny AT&T (American Telephone and Telegraph Company) – jeden z najważniejszych węzłów telekomunikacyjnych w USA. Sprzęt wymagał dużej przestrzeni i bezpiecznego umiejscowienia, dlatego kondygnacje budynku są wyższe niż przeciętnie. Mimo że wieżowiec jest wysoki na 40 pięter, wewnątrz znajduje się ich zaledwie 29.

Krążą pogłoski, że pierwotnie został zaprojektowany tak, aby wytrzymać wybuch nuklearny i pomieścić wystarczającą ilość żywności, która w przypadku katastrofy utrzymałaby przy życiu 1500 osób przez dwa tygodnie. Do czego dziś się go używa?

Od momentu budowy budynek działał jako centrala telefoniczna międzymiastowa AT&T aż do 1999 r., kiedy to firma przeniosła się gdzie indziej. Dziś drapacz chmur bez okien jest nadal czasami używany do pierwotnego celu, jakim było przełączanie połączeń telefonicznych przez niektórych lokalnych operatorów centrali. Według doniesień inne obszary obiektu są wykorzystywane jako centrum danych o wysokim poziomie bezpieczeństwa.

Dochodzenie przeprowadzone przez The Intercept w 2016 roku ujawniło, że może to być tajna baza NSA (Agencji Bezpieczeństwa Narodowego). Śledztwo, które obejmuje dokumenty Edwarda Snowdena, dostarcza „niepodważalnych dowodów” na to, że 33 Thomas Street służyła jako miejsce inwigilacji NSA o kryptonimie TITANPOINTE.

NSA odmówiła The Intercept komentarza na temat śledztwa, a to, co naprawdę dzieje się za drzwiami budynku, pozostaje tajemnicą. Jakie są inne teorie na jego temat?

Jeden z użytkowników Reddita napisał: „Prawdopodobnie jest to centrum danych i nie jest zajęte przez ludzi”, a inny dodał: „To centrala telekomunikacyjna, nie jest to żadna wielka tajemnica, w większości dużych miast jest ich kilka. Jest klimatyzowana ze względu na wyposażenie”.

Tymczasem na Twitterze użytkownicy snują teorie: „A więc to tutaj żyją teraz wszystkie wampiry?” i: „Wygląda na coś, co powinno znaleźć się w Dune”. Teoria z wampirami okazała się popularna, ponieważ użytkownicy żartowali, że nie są one w stanie pracować, gdy światło słoneczne wpada przez okna. Inni są przekonani, że za niesamowitymi ścianami budynku ukrywają się przed światem mali, zieloni kosmici i inne istoty pozaziemskie. Ostatnia grupa wierzy, że to siedziba Facetów w czerni, a inni pytają: „Miasto Gotham?”, żartując, że drapacz chmur należy do Batmana.

Co sądzicie na ten temat?

instagramCzytaj też:
Znikają tu ludzie i samoloty. Tajemnica Trójkąta Alaskańskiego
Czytaj też:
6-latek niczym „Kevin sam w Nowym Jorku”. Miał lecieć do babci, ale pomylił samoloty

Opracowała:
Źródło: Daily Mail