6-latek niczym „Kevin sam w Nowym Jorku”. Miał lecieć do babci, ale pomylił samoloty

6-latek niczym „Kevin sam w Nowym Jorku”. Miał lecieć do babci, ale pomylił samoloty

Dodano: 
Lotnisko w Orlando
Lotnisko w Orlando Źródło:Shutterstock
Historia jak z filmu wydarzyła się naprawdę. Mały chłopiec wylądował samotnie na ogromnym lotnisku oddalonym 250 kilometrów od celu podróży.

Babcia, która czekała na wnuka na lotnisku w Fort Myers doczekała się jedynie przylotu jego bagaży, Dziecko przypadkowo trafiło do złego samolotu i ku przerażeniu całej rodziny, wylądowało bez opieki w całkiem obcym mieście. Linie lotnicze przeprosiły i zaoferowały rodzinie zwrot pieniędzy.

Samotna podróż 6-letniego chłopca

Kultowa postać Kevina McCallistera w te święta ożyła na naszych oczach. Popularne wycieczki śladem filmowego pierwowzoru nie dorównują niesamowitej historii sześcioletniego Caspera, który po raz pierwszy podróżował samodzielnie na pokładzie samolotu amerykańskiej linii lotniczej Spirit Airlines. Niestety, planowana wycieczka z Filadelfii do Fort Myers, gdzie miał spotkać się ze swoją babcią niespodziewanie zakończyła się... w Orlando, położonym trzy godziny drogi samochodem od planowanego miejsca lądowania.

Babcia chłopca, Maria Ramos cierpliwie oczekiwała na planowany przylot, jednak chłopiec nie pojawiał się na horyzoncie. Zdziwiła się, kiedy otrzymała telefon od wnuka, który potwierdził dotarcie na miejsce. Jak się okazało, samolot planowo wylądował, ale na zupełnie innym lotnisku. Winę za zdarzenie ponosiła obsługa linii lotniczej, która podczas nieobecności innych osób dorosłych sprawowała opiekę nad małoletnim.

Dziecko zostało wsadzone w zły samolot

Babcia sześciolatka była zdziwiona, gdy usłyszała od załogi, że chłopiec prawdopodobnie spóźnił się na lot i nie wszedł do samolotu. Kobieta otrzymała jednak od niego zdjęcie identyfikatora odprawy bagażowej – była więc pewna, że udało się mu wystartować. Obecna na pokładzie przewoźnika lotniczego Spirit Airlines stewerdesa zaprzeczyła, że w samolocie lecącym do Fort Myers znajdowały się jakiekolwiek dzieci. Dopiero telefon od chłopca uspokoił kobietę, która zaczęła mieć wątpliwości, czy dziecko nie stało się ofiarą porwania.

Linia lotnicza przeprosiła za powstały incydent. „Dziecko było ciągle pod opieką dorosłych. Kiedy odkryliśmy popełniony błąd, podjęliśmy natychmiastowe kroki w celu kontaktu z jego rodziną” – czytamy w komunikacie Spirit Airlines. Początkowo zaoferowano wynajęcie kierowcy, który miał odwieść chłopca w wyznaczone miejsce. Babcia zdecydowała się jednak sama pojechać po pociechę, a linie lotnicze zaproponowały zwrot środków za paliwo.

Czytaj też:
Hotel z „Kevina samego w Nowym Jorku” wciąż przyjmuje gości. Cena noclegu w święta jest zawrotna
Czytaj też:
Samodzielna podróż dziecka. Jakie zasady obowiązują w pociągach i autobusach?

Opracowała:
Źródło: skynews.com