Biegun północny (North Pole) to najbardziej wysunięty na północ punkt na Ziemi. Znajduje się na Oceanie Arktycznym i wydaje się wielu odległą i bardzo tajemniczą krainą. Jaka miejscowość znajduje się najbliżej bieguna północnego? Czy żyją tu jakieś zwierzęta? Poznajcie fakty dotyczące tego niezwykłego punktu.
Gdzie znajduje się biegun północny?
To przez biegun północny przechodzi oś obrotu naszej planety. Ma on stałe położenie – jego szerokość geograficzna to 90°N. Choć może się wydawać inaczej, nie ma tu lądu, za to jest rozległy Ocean Arktyczny pokryty lodem. Bez względu na to, jaki kierunek obierze się będąc na północnym biegunie geograficznym, zawsze jest to południe.
Na biegunie północnym występują dni oraz noce polarne, które trwają po pół roku. Jak pewnie się domyślacie, jest tu także bardzo zimno. Średnia temperatura zimą wynosi -40,2 stopnia Celsjusza, z kolei latem to zaledwie 0 stopni. Jedyne opady, jakie są tu notowane, to śnieg.
Odkrycie bieguna północnego
Pierwsza potwierdzona oraz udokumentowana wyprawa na biegun północny odbyła się 6 kwietnia 1909 roku – choć mówi się, że odkryto go kilka lat wcześniej, ale tamtejsi eksploratorzy nie byli w stanie tego udowodnić. Wybrał się tu wojskowy inżynier Robert Edwin Peary, jego pracownik, Matthew Henson oraz czterech Inuitów – Ootah, Seegloo, Egingwah i Ooqueah. Mówi się jednak, że tak naprawdę nie dotarli oni na biegun. Z zapisków wynika, że zabrakło im do tego 32 km.
W kolejnych latach nad biegunem odbywały się loty – m.in. Roalda Amundsena oraz amerykańskiego sponsora Lincolna Ellswortha. Z kolei w maju 1952 roku podpułkownik U.S. Air Force Joseph O. Fletcher oraz porucznik William P. Benedict wylądowali na geograficznym biegunie północnym.
Niezwykłe fakty o biegunie północnym. O tym mogliście nie wiedzieć
Jaka godzina obowiązuje na biegunie północnym? Okazuje się, że... nie ma on przypisanej strefy czasowej. Słońce wschodzi tu tylko raz – w marcu, i zachodzi także raz – we wrześniu. Przez pół roku trwa tu dzień, a przez pół noc. W dodatku nie ma tu żadnych ludzi, dlatego też pora dnia czy godzina nie mają żadnego znaczenia. Naukowcy i badacze Arktyki przybywający w te okolice zwykle pozostają w strefie czasowej kraju, do którego należy ich stacja.
Na biegunie północnym nie ma żadnego lądu. Jedyna „stała” część bieguna to unoszący się na powierzchni Oceanu Arktycznego lód. Według Krajowej Służby Danych i Informacji Satelitarnych o Środowisku w ciągu ostatnich czterdziestu lat naukowcy zaobserwowali spadek grubości lodu morskiego w Arktyce zarówno w miesiącach letnich, jak i zimowych.
Mogłoby się wydawać, że na biegunie północnym jest wyjątkowo zimno, ale nie jest to najzimniejsze miejsce na Ziemi. Dużo niższe temperatury notowane są na biegunie południowym. Według AE Expeditions średnia roczna temperatura na biegunie północnym wynosi -40°C zimą, a na południowym oscyluje ona wokół -60°C.
Biegun północny można odwiedzić. Choć przez większą część roku jest on niedostępny, biura podróży oferują rejsy do Arktyki w czerwcu i lipcu, kiedy jest najcieplej.
Swoop Arctic wyjaśnia, że ulubioną trasą większości gości jest podróż lodołamaczem z rosyjskiego portu Murmańsk. Firma turystyczna oferuje kilka lodowych rejsów rocznie, wszystkie w miesiącach letnich. Pasażerowie muszą jednak liczyć się z kosztami w wysokości nawet 30-140 tys. zł za osobę za taką wycieczkę.
W tej części świata trudno jest przeprowadzać badania. Wszystko przez to, że nie ma tu lądu i składa się ona jedynie z wody oraz dryfującego lodu. Nie ma stałego miejsca, w którym można by ustawić sprzęt. Dlatego eksperci posiłkują się załogowymi dryfującymi stacjami badawczymi.
Nie ma tu ludzi, ale życie w tym miejscu istnieje. Dryfujący lód na biegunie północnym utrudnia zwierzętom przetrwanie, ale żyją na nim lisy polarne i niedźwiedzie polarne. W tutejszych wodach z kolei znajdziemy kilka gatunków ryb, m.in. dorsza arktycznego.
Inne stworzenia zaobserwowane na biegunie północnym to wieloryby i foki pierścieniowe, a także różnorodne ptaki migrujące, w tym chorągiewka śnieżna i rybitwa popielata.
Nie spodziewaliśmy się tego, ale co roku na biegunie północnym odbywa się maraton. Nie dość, że zawodnicy muszą uiścić opłatę w wysokości ok. 200 tys. zł za udział (!), to jeszcze czeka ich bieganie w ekstremalnie niskich temperaturach na dystansie nieco ponad 42 km w najodleglejszej części świata.
Mamy też złą wiadomość. Biegun północy nie jest domem Świętego Mikołaja. Chociaż powszechnie mówi się, że magiczny warsztat brodatego mężczyzny roznoszącego prezenty znajduje się na biegunie północnym, w rzeczywistości leży on w Finlandii, w Rovaniemi.
Odkrycie bieguna północnego budzi kontrowersje. Aż dwóch odkrywców twierdzi, że jako pierwsi dotarli do tego punktu. Badacze Arktyki, Frederick Cook i Robert Peary, wrócili z wypraw na biegun północny w 1909 roku i obaj twierdzili, że jako pierwsi dotarli do najbardziej na północ wysuniętego punktu świata.
Cook twierdził, że odkrył Biegun Północny w 1908 roku, czyli rok wcześniej niż Peary. Peary publicznie miał oskarżyć Cooka o kłamstwo, wywołując bezprecedensowy skandal w historii odkrywców.
To, kto jako pierwszy dotarł na biegun północny, jest nadal przedmiotem gorących dyskusji, ale według wpisu na blogu Archiwum Narodowego pierwsze potwierdzone zdobycie bieguna północnego miało miejsce tak naprawdę w 1926 r. przez norweskiego odkrywcę Roalda Amundsena.
Zgodnie z prawem międzynarodowym biegun północny, a także znajdujący się tu Ocean Arktyczny nie są własnością żadnego państwa. Dzieje się tak dlatego, że biegun nie jest lądem, a zatem nie jest samodzielnym krajem ani terytorium.
Najbliżej bieguna znajduje się miasto Longyearbyen – oddalone od niego o 1316 km. Położone jest na norweskim archipelagu Svalbard, pomiędzy kontynentalną Norwegią a biegunem.
I na sam koniec coś, co niektórym wyda się oczywiste. Na biegunie północnym każdy kierunek jest na południe. Jeśli stoisz na biegunie północnym, jesteś w najbardziej wysuniętym na północ punkcie Ziemi. Nie ma znaczenia, w którą stronę spojrzysz – każdy kierunek jest na południe.
Czytaj też:
Nieoczywiste miejsca na letni urlop. Bez upałów i tłumów turystówCzytaj też:
Strome klify, renifery i 8 stopni Celsjusza. Dojechałam do najdalej wysuniętego na północ punktu Europy