Tylko 1,5 h lotu z Warszawy, na miejscu słońce i brak tłumów. Odwiedziłam Chorwację przed sezonem

Tylko 1,5 h lotu z Warszawy, na miejscu słońce i brak tłumów. Odwiedziłam Chorwację przed sezonem

Dodano: 
Chorwacja przed sezonem
Chorwacja przed sezonem Źródło:WPROST.pl / Paulina Ermel
Aż trudno uwierzyć, że jedynie 1,5 h dzieli turystów z Polski od kraju słońca, pysznej kuchni, turkusowej wody i rzadko spotykanej gościnności. A kwiecień i maj to najlepszy okres na wycieczkę tu. Dlatego właśnie odwiedziłam Chorwację przed sezonem. I jeśli wrócę, to tylko w takim terminie.

Z Lotniska Chopina w Warszawie do chorwackiego Splitu samolot PLL LOT wystartował o 8. Półtorej godziny później lądowaliśmy w Chorwacji. Fabuła książki nie zdążyła mnie na dobre wciągnąć, a już stewardesy na pokładzie informowały, że zbliżamy się do punktu docelowego. Port lotniczy w południowoeuropejskim kraju zlokalizowany jest z ok. 30 minut drogi autem od samego miasta, a raczej jego najważniejszego turystycznego punktu, czyli promenady biegnącej wzdłuż Morza Adriatyckiego. A to tylko niektóre z argumentów, dla których warto się tu wybrać na urlop (przed sezonem).

W 1,5 h doleciałam do kraju pełnego słońca

Jeden z grudniowych weekendów spędziłam w stolicy Chorwacji, Zagrzebiu, na jarmarku bożonarodzeniowym. Teraz postanowiłam się przekonać, o co tyle szumu i zachwytu nad chorwackim wybrzeżem. Duża część turystów z Polski wybiera się na południe Europy na wakacje w czerwcu, lipcu, sierpniu, a także wrześniu. Nie przepadam za tłumami i upałem, dlatego odwiedziłam Chorwację przed sezonem. W kwietniu LOT rozpoczął realizację rejsów ze swojej letniej siatki połączeń i właśnie wtedy pierwszy samolot wystartował z Polski do Splitu. Na pokładzie znalazłam się również ja.

Byłam zaskoczona, że lot do Dalmacji ze stolicy Polski trwa jedynie 1,5 h. Nie dziwi zatem prognoza, że coraz więcej Polaków zrezygnuje z przyjeżdżania tu autem na rzecz skorzystania z samolotu. Tym bardziej, że z lotniska zarówno do Splitu, jak i Trogiru można dostać się szybko komunikacją lub wypożyczonym samochodem. Przypominam, że samoloty PLL LOT na trasie Warszawa – Split w sezonie lato 2024 kursują aż trzy razy w tygodniu. Od 31 marca do 23 października możecie dostać się do chorwackiego miasta w poniedziałki, środy oraz niedziele.

Jestem fanką city breaków, więc moim celem było zwiedzenie Splitu i Trogiru. Na miejscu okazało się jednak, że temperatura jest na tyle wysoka, a słońca jest tak dużo, że spokojnie można się tu również w kwietniu opalać. Warto założyć, że w maju można się spodziewać na dalmatyńskim wybrzeżu jeszcze lepszej pogody.

Split w kwietniu

Żupania splicko-dalmatyńska – jeden z najpiękniejszych regionów Chorwacji

Dalmacja to kraina historyczna, która rozciąga się na obszarze Chorwacji, Bośni i Hercegowiny oraz Czarnogóry. Biegnie ona wzdłuż Adriatyku aż od wyspy Pag (na północ od słynnego Zadaru), aż po Zatokę Kotorską na południu. Tworzy pas o szerokości do 50 km i długości ok. 400 km wzdłuż Morza Adriatyckiego. To na jej terenie leżą Split, Trogir, wyspa Korčula czy Dubrownik.

Jako że mój lot realizowany był do Splitu, skupiłam się na nim i wyspie Trogir. Warto dodać, że obie te miejscowości są wyjątkowe pod tym względem, że znajdzie się tutaj coś dla fanów kąpieli słonecznych, pluskania się wśród fal, zabytkowej architektury, lokalnej kuchni i słońca. Ponadto są tu kilometry tras do spacerowania, a wzdłuż wybrzeża warto również przejechać się rowerem. Tu szczególnie polecamy drogę od Trogiru przez Kasztele aż do Splitu.

Split przed sezonem

Split, choć jest drugim co do wielkości miastem w Chorwacji, nie jest dużą miejscowością. Kiedyś zamieszkiwało go ok. 250 tys. osób, ale od pewnego czasu jego populacja utrzymuje się na poziomie 150 tys. ludzi. Można tu zaobserwować trend na wyjeżdżanie ze ścisłego miasta na jego obrzeża, przedmieścia lub do okolicznych wiosek. Nie można jednak zapomnieć o tym, że w sezonie zamienia się on w mekkę turystów. W 2022 roku nocowało tu ich aż 1,6 mln. Szacuje się, że sezon 2024 nie będzie gorszy. – Nie pamiętamy takiego początku sezonu. Właściwie jeszcze się nie zaczął, a już tyle ludzi jest w Splicie – mówi przewodnik po mieście Jan Ivan.

Większość turystów koncentruje się na okolicach wybrzeża Adriatyku w mieście, ale jeśli zagłębicie się między jego ulice, możecie odwiedzić Poljud, czyli wielofunkcyjny stadion mieszczący 35 tys. osób, taras widokowy Telegrin Peak, z którego rozpościera się widok na panoramę miasta czy Muzeum Archeologiczne.

Z racji tego, że na to miasto miałam zaledwie jeden dzień, skupiłam się na jego najbardziej turystycznych punktach. Promenada Riva biegnie wzdłuż wybrzeża i ukazuje widok na malowniczą marinę, zadokowane tu jachty, wpływające promy pasażerskie oraz turkusowe wody Adriatyku. Stanowi ona oś życia towarzyskiego, miejsce spotkań oraz spacerów. Fani palm mogą podziwiać splicką architekturę upstrzoną tymi egzotycznymi drzewami. Ich rząd biegnie równolegle do alejki knajpek, restauracji, barów oraz kawiarni tuż przy promenadzie.

Podczas zwiedzania mogłam rozkoszować się bezchmurnym niebem, 18 stopniami Celsjusza i mocnym słońcem. Niech was nie zmyli dość niska jak na Chorwację temperatura. Niektórym osobom z naszej grupy udało się nawet opalić twarz oraz ramiona.

Także Chorwaci korzystali z pogody. Kilka dni wcześniej do kraju nadeszła fala 30-stopniowych upałów. Ale to w tej temperaturze mogli spokojnie siedzieć w słońcu i rozmawiać ze spotkanymi osobami nad filiżanką kawy. – Zobacz, jak Chorwaci siedzą w kawiarniach przy promenadzie – przodem nie tylko do wody, ale też do innych ludzi. Oni zapraszają siebie nawzajem do wspólnego napicia się kawy. Nie umawiają się na konkretną godzinę – wiedzą, że w danym miejscu będą o danej porze dnia osoby, z którymi można się jej razem napić – opowiada mi Agnieszka z Chorwackiej Wspólnoty Turystycznej, która nie zliczy już, ile razy była w Chorwacji i w samym Splicie.

W Chorwacji celebruje się picie kawy. Chorwaci są w czołówce wśród narodowości, które piją najwięcej tego napoju. – Praca nie zając, ale kawa zimna jest niedobra – mówi ze śmiechem nasz przewodnik Jan Ivan.

Kawiarnie wzdłuż splickiej promenady

Pałac Dioklecjana w Splicie

Idąc promenadą natkniemy się w pewnym momencie na makietę miasta, a obok także na bramę, która prowadzi do najważniejszej atrakcji miejscowości, czyli Pałacu Dioklecjana. Został on zbudowany dla rzymskiego (i niezwykle brutalnego) cesarza na przełomie III i IV wieku. Zajmuje aż połowę Starego Miasta i stanowi jego centrum. Także w jego murach zlokalizowane są sklepy, kawiarnie oraz apartamenty, co czyni go żywym zabytkiem.

Budowla wykonana z miejscowego wapienia oraz marmuru z kamieniołomu znajdującego się na wyspie Brač łączy w sobie elementy architektury antycznej, średniowiecznej oraz nowożytnej. W 1979 roku wraz z centrum miasta została wpisana na listę kulturowego dziedzictwa UNESCO.

Na turystach ogromne wrażenie robią podziemia pałacu. Na terenie obiektu, który nie jest zamkniętą budowlą, a całym centrum Splitu, możemy zobaczyć świątynię Jowisza, centralny plac pałacu, czyli Peristil, przy którym znajduje się okazała katedra św. Duje. Kiedyś zdobiło ją 12 posągów sfinksa, obecnie został tylko jeden. Także tutaj można spotkać Dioklecjana wraz z jego strażą. Słynny wódz, reformator, ale też prześladowca chrześcijan wychodzi raz na jakiś czas na swój balkon i przemawia do ludu. Warto pamiętać, że latem, w ścisłym sezonie, panuje tu bardzo duży tłok, gdyż sam Pałac Dioklecjana jest jednym z najczęściej odwiedzanych miejsc w całej Chorwacji. Właśnie dlatego wycieczka przed sezonem jest polecana tym, którzy unikają tłoku.

Makieta Pałacu Dioklecjana w SpliciePałac Dioklecjana w Splicie

Część zabudowań pałacu czy jego place można obejrzeć za darmo. Tak samo jest z holem centralnym piwnicy – jest to jej jedyna część, którą można zwiedzać bezpłatnie. Aby zobaczyć resztę podziemi, trzeba kupić bilety dostępne w kasie w skrzydle zachodnim. Godziny otwarcia zależne są od pory roku, a wstęp dla dorosłych wynosi 8 euro. Studenci i dzieci po 7. roku życia płacą po 6 euro.

Przechadzając się wąskimi uliczkami Splitu możemy dojść do słynnej Złotej Bramy, za którą znajduje się statua biskupa Grzegorza z Ninu w Splicie. Podchodząc do pomnika może zastanowić was, dlaczego jedna jego część ma inny kolor niż reszta. Cały posąg ma ciemny kolor, a jedynie duży palec u jednej ze stóp biskupa jest złoty. Został on wytarty przez tysiące, jeśli nie miliony, turystów. Otóż istnieje legenda, która mówi, że pocieranie duże palca Grzegorza spełnia życzenia. Dlatego każdego dnia setki ludzi podchodzą do niego, by właśnie to zrobić.

Część pomnika biskupa Grzegorza w Splicie

Ceny w Splicie

W 2023 roku Chorwacja weszła do strefy euro. Przez to też ceny w kraju nieco się zmieniły. Przestał być tak tani dla przyjezdnych, jak był wcześniej. Jak zatem prezentują się ceny w Splicie przed sezonem? Za kawę wypitą przy promenadzie zapłaciłam ok. 3,5 euro. Piwo kosztuje tu ok. 4,5-5 euro, a za obiad w restauracji zapłacimy od 20 do 30 euro. W jednym z miejsc udało mi się też sprawdzić ceny pizzy. Przy promenadzie za klasyczną Margheritę zapłacimy ok. 13 euro, a za każdą kolejną opcję z większą ilością dodatków nawet do 18-19 euro.

Czy to odstraszy turystów od przyjazdu do tego zakątka Chorwacji i spędzenia wczasów w południowoeuropejskim kraju? Szacuje się, że w 2024 roku przyjedzie tu jeszcze więcej osób niż dotychczas, a turystyka pobije rekordy sprzed pandemii koronawirusa.

Jedna z ulic SplituCzytaj też:
Polka pokonała sama dziki bałkański szlak. 1250 km przez Góry Dynarskie
Czytaj też:
Z tych miast pojedziemy pociągiem do Chorwacji. Można zabrać ze sobą samochód i psa

Źródło: WPROST.pl