Turyści pokochali „polskie Hawaje”. Zjadą się tutaj już na majówkę

Turyści pokochali „polskie Hawaje”. Zjadą się tutaj już na majówkę

Dodano: 
Chałupy na Półwyspie Helskim
Chałupy na Półwyspie Helskim Źródło:WPROST.pl / Paulina Ermel
Jest w Polsce wyjątkowe miejsce, które już nawet na mapie wygląda unikatowo. Z kilku względów nazywane jest „polskimi Hawajami”. Turyści tłumnie przybywają tu nie tylko w lecie, ale też wybiorą się tu już na majówkę.

Na początku kwietnia informowaliśmy o tym, że brytyjski dziennik zachwyca się pewnym polskim regionem. Zagraniczni dziennikarze rozpisywali się wówczas na temat Katowic oraz znajdującego się niedaleko Parku Gródka w Jaworznie. Wyjątkowy teren nazywany „polskimi Malediwami” zrobił na nich takie wrażenie, że zaczęli zachęcać Brytyjczyków do wybrania się tu w wakacje.

W Polsce mamy jednak nie tylko „Malediwy”, ale też „polskie Hawaje”. Tym określeniem może pochwalić się pewien region na samej północy naszego kraju. Cieszy się zainteresowaniem przede wszystkim w lipcu i sierpniu, ale jego miłośnicy przybywają tu już w maju. Zobaczcie, na czym polega jego urok.

"Polskie Hawaje" to hit już na majówkę

„Polskie Hawaje” znajdziemy na Pomorzu. To tu zlokalizowana jest wyjątkowa Mierzeja Helska. Jest to piaszczysta kosa o długości 35 kilometrów, utworzona przez prąd morski płynący na wschód wzdłuż polskiego brzegu. Na znacznym obszarze jest zalesiona, a w najwęższym miejscu ma szerokość około 175 m. Cały półwysep stanowi odrębny mezoregion i charakteryzuje się unikatowym mikroklimatem. Przez podobieństwo do wysp położonych na Pacyfiku nazywany jest polskimi „Hawajami”.

Określenie to przypisali mu nie tylko miłośnicy samego półwyspu, ale też kitesurfingu czy windsurfingu, którzy zaobserwowali, że przez dużą część czasu charakteryzuje się on pogodą podobną do tej spotykanej na Hawajach. Oczywiście jest tu zdecydowanie chłodniej niż w amerykańskim stanie, któremu bliżej do równika. Ale często, jak na Hawajach, wieje tu wiatr, który jest niezbędny do uprawiania sportów wodnych na Zatoce Puckiej. Co ciekawe, towarzyszy mu też słońce. Pogoda jest zatem idealna do tego, by odpoczywać lub spędzać czas aktywnie na wodzie.

Morze Bałtyckie w maju

Jeśli pogoda dopisuje, czyli jest słonecznie i jednocześnie wietrznie od strony Zatoki Puckiej, sportowcy biorą swoje deski pod pachy, mocują do nich żagle lub chwytają w ręce latawce i wychodzą na wodę. Na Hawajach popularne jest w takim okresie surfowanie na falach. W tym samym czasie z drugiej strony półwyspu, od strony Morza Bałtyckiego, najczęściej jest spokojnie, a podmuchy wiatru są zdecydowanie lżejsze. Dlatego tam panują dobre warunki do opalania się.

Warto dodać, że na całym Półwyspie Helskim jest też zielono, co również może wywoływać skojarzenia z Hawajami. Przez wąski pas lądu ciągnie się las, gdzieniegdzie poprzetykany wcinającymi się między drzewa wydmami. Można tu spotkać unikatową roślinność charakterystyczną wyłącznie dla tego regionu.

Przede wszystkim jednak chodzi o wyjątkową atmosferę panującą w tym miejscu i o społeczność, która je tworzy. – Piękne piaszczyste plaże, roślinność, którą można porównać do tej hawajskiej, ale na poziomie naszej szerokości geograficznej, ale nie tylko to. Jak jest szansa na wiatr, to ludzie wychodzą na zewnątrz i czekają z utęsknieniem na jego pierwszy podmuch. Jak tylko zawieje, wszyscy ruszają na wodę. Wieczorem z kolei są rozmowy o pływaniu, wszyscy mają opalone buzie i szczęście wypisane na twarzy. Ludzie mają tu luźne nastawienie do życia, siedzą na plaży, kochają zachody słońca. I nawet jak jest źle, uśmiech w tym miejscu jest szerszy – mówi Ada, instruktorka kitesurfingu, która na Hel przyjeżdża od niemowlaka.

Kitesurfing na Zatoce Puckiej

Półwysep Helski najpopularniejszy jest latem

Wzdłuż wąskiego skrawka lądu, jakim jest Półwysep Helski, możemy znaleźć pola kempingowe. Powstały one tu nieprzypadkowo, a najwięcej z nich znajdziemy między miejscowością Władysławowo a Chałupami. Rozciągają się na długości ok. 7 km. Po pierwsze walorem tej lokalizacji jest niewielka odległość do Zatoki Puckiej i otwartego Morza Bałtyckiego z drugiej strony. Po drugie wody Zatoki Puckiej są płytkie, co daje doskonałe możliwości rodzicom z dziećmi. Mogą tu bezpiecznie się pluskać lub stawiać pierwsze kroki na różnego rodzaju deskach, których używa się w wielu sportach wodnych – windsurfingu, kitesurfingu czy SUP-ie.

I choć w każdej miejscowości na półwyspie – Chałupach, Kuźnicy, Jastarni, Juracie i w Helu – znajdziemy kwatery, pensjonaty, hotele, wiele osób decyduje się na spędzenie tu urlopu w przyczepie kempingowej, kamperze, vanie lub namiocie. Wówczas rozbijają się na polach namiotowych, które mają odpowiednią infrastrukturę, by komfortowo wypocząć. Są tu dostępne toalety, prysznice, można też podłączyć się do prądu. Najważniejsze jednak, że przebywanie na kempingu gwarantuje nam możliwość spędzenia urlopu niemal w pełni na świeżym powietrzu. A na najbliższą plażę mamy do pokonania zaledwie 2 minuty.

Latem na półwyspie panują przyjemne temperatury – ok. 20-25 stopni Celsjusza – które w połączeniu z wiatrem dają warunki doskonałe do wypoczynku. W maju jednak może być tu znacznie chłodniej. Nie odstrasza to jednak miłośników półwyspu, dla których właśnie w tym miesiącu rozpoczyna się tzw. sezon. Dla pływających na windsurfingu czy kitesurfingu to moment, w którym mogą wyjść na wodę i szlifować swoje umiejętności pływania na deskach. Dlatego także już w maju można tu spotkać więcej osób. Warto dodać, że niektóre zdeterminowane są do tego stopnia, by rozwijać się w pływaniu, że czasem przybywają tu również... zimą. W lutym, kiedy na Bałtyku szaleją sztormy, na zatoce – np. w dzielnicy Syberia w Kuźnicy – istnieją świetne warunki do pływania. I choć woda jest naprawdę zimna, silny wiatr sprawia, że nie myśli się podczas pływania o niczym innym.

Półwysep Helski w majuCzytaj też:
„Swarzewskie palmy” zachwycają o każdej porze roku. Mija się je w drodze nad Bałtyk
Czytaj też:
Niezwykły szlak latarni morskich w Polsce. Na wytrwałych czeka wyjątkowa odznaka

Źródło: WPROST.pl