Malownicza wioska mówi dość. Turyści zapłacą za wstęp

Malownicza wioska mówi dość. Turyści zapłacą za wstęp

Dodano: 
Wiatraki Zaanse Schan
Wiatraki Zaanse Schan Źródło: Shutterstock / Harald Lueder
Malownicza wioska słynąca z wiatraków od wiosny będzie pobierać od turystów opłatę za wstęp. Goście musza przygotować się na duży wydatek.

Zdjęcie z holenderskim wiatrakiem od przyszłej wiosny może nas sporo kosztować. Historyczna wioska Zaanse Schans ogłosiła rozpoczęcie pobierania opłat za wstęp na teren skansenu. Powodem jest rosnąca z roku na rok liczba turystów. Jak podaje BBC, w zeszłym roku wyspę odwiedziło 2,6 miliona gości, podczas gdy najsłynniejszą miejscowość zamieszkuje zaledwie sto osób. „Po prostu nie mamy miejsca dla wszystkich” – mówi Marieke Verweij, dyrektorka lokalnego muzeum.

Nowa opłata za wstęp do Zaanse Schans

Już w przyszłym roku turyści zapłacą za możliwość wejścia na teren holenderskiej wioski Zaanse Schans. Skansen, w którym do tej pory za darmo można było podziwiać kolekcję starych wiatraków i domów, z uwagi na niepokojąco wysoką liczbę turystów, wprowadzi specjalny cennik. „Od przyszłej wiosny, od każdego turysty spoza regionu pobierana będzie opłata w wysokości 17,50 euro za wstęp, aby spróbować kontrolować liczbę turystów” – pisze BBC. Podobne rozwiązanie, choć nieco w innej formie, wprowadzono już wcześniej w wiosce Masca na Wyspach Kanaryjskich.

W ramach opłaty 17,50 euro turyści otrzymują wstęp do muzeum i możliwość zajrzenia do wnętrza wiatraków. Rada miejscowości planuje natomiast przeznaczyć uzyskane środki na konserwację zabytków i budowę nowej infrastruktury.

Turyści przekraczają granice

Wystarczyło kilka lat, by liczba odwiedzających wzrosła o prawie milion. „W 2017 roku mieliśmy 1,7 miliona odwiedzających, a w tym roku zmierzamy do 2,8 miliona” – mówi Marieke Verweij. Problemem są jednak nie tylko tłumy, ale także niewłaściwe zachowanie poszczególnych turystów. Gościom zdarza się dosłownie przekraczać granice – turyści przypadkiem wchodzą do domów i ogrodów, nie zdając sobie sprawy, że w wiosce w ogóle ktoś mieszka. Zdarzają się też gorsze zachowania – natręci pukają do drzwi, robią zdjęcia, a nawet używają kijków do selfie, żeby zajrzeć przez okna do środka.

Czytaj też:
Nieznane uzdrowisko z piękną przyrodą. Polscy turyści dotrą tu bez trudu
Czytaj też:
Pies turysta w tym mieście to spory wydatek. Wprowadzają nową opłatę

Opracowała:
Źródło: BBC