Obecnie przepisy tarczy antykryzysowej dają organizatorowi 180 dni na zwrot wpłaconych środków. Jeśli klient wyrazi na to zgodę, zamiast odstąpienia od umowy może przyjąć od organizatora voucher.
– W przypadku imprez turystycznych, które mają miejsce za kilka miesięcy, powinniśmy obserwować rozwój wydarzeń i poczekać. Nie ma obecnie potrzeby, żeby tego typu wyjazdy czy loty odwoływać. Jednak sytuacja zmienia się diametralnie z dnia na dzień – mówi agencji Newseria Biznes Tomasz Chróstny, prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
Co do zasady konsument może odstąpić od umowy z powodu wystąpienia nieuniknionych i nadzwyczajnych okoliczności w miejscu imprezy lub jego najbliższym sąsiedztwie, które mają znaczący wpływ na realizację imprezy. Taką sytuacją jest np. epidemia, a klient nie jest wówczas obciążany kosztami odstąpienia od umowy. W przypadku pandemii koronawirusa sytuacja jednak zmienia się praktycznie co tydzień, już pojawiają się informacje, że część krajów planuje zmniejszyć restrykcje związane ze społeczną kwarantanną. Dlatego też odstąpienie w tym momencie od umowy dotyczącej np. lipcowego wyjazdu może wiązać się dla konsumenta ze stratą.
– Kodeks cywilny przewiduje w art. 357 możliwość zastosowania klauzuli rebus sic stantibus. Jeżeli istnieją szczególne okoliczności, na które strony nie miały wpływu w momencie zawarcia umowy, a powodowałyby one możliwość wystąpienia rażącej szkody bądź szczególnej uciążliwości przy realizacji tego typu świadczenia, strony powinny w drodze mediacji rozwiązać tę umowę polubownie – przypomina Tomasz Chróstny.
Wprowadzone przepisy tarczy antykryzysowej miały być swoistą próbą zrekompensowania strat dla obu stron. Pozwalają organizatorowi wyjazdów na zwrot środków nie w ciągu 14 dni jak dotychczas, ale 180 dni od dnia skutecznego rozwiązania umowy. Z jednej strony klient dostaje z powrotem wpłacone pieniądze, z drugiej jednak strony dla biura podróży wydłużenie czasu na zwrot środków może pozwolić mu przetrwać. Tarcza antykryzysowa daje też możliwość zwrotu pieniędzy nie tylko w formie gotówki, ale też w formie voucheru na inne wydarzenie turystyczne, które zostanie zrealizowane w późniejszym terminie.
– To sytuacja szczególna. Pamiętajmy, że nie mają na nią wpływu ani przedsiębiorcy, ani konsumenci, stąd powinniśmy rozliczyć się w taki sposób, żeby skutki ekonomiczne związane z obecną sytuacją były rozdzielone sprawiedliwie i solidarnie – przekonuje prezes UOKiK.
Jak podkreśla, jeżeli już teraz zdecydujemy się na odwołanie wyjazdu zaplanowanego na czerwiec lub później, odstąpienie od umowy mogłoby być przedwczesne i nie zostać uznane przez biuro podróży. Tym samym touroperator nie musiałby zwracać wpłaconych pieniędzy.
– Nie ma obecnie przesłanek, by wskazać, w jaki sposób za kilka miesięcy będzie wyglądała sytuacja, czy to ryzyko dalej będzie materialne, czy dalej będzie zachodzić ryzyko w kraju destynacji. Dlatego poczekajmy chwilę, jeżeli to jest możliwe, spróbujmy jeszcze kilka tygodni wytrwać, czekając na to, jak rozwinie się sytuacja, bo być może będzie możliwe skorzystanie z tej oferty – ocenia Tomasz Chróstny.
Czytaj też:
Włoski minister zdrowia: Mamy nadal pełnię kryzysu epidemii