Centymetry dzieliły ich od potężnego goryla. Przerażające nagranie z safari

Centymetry dzieliły ich od potężnego goryla. Przerażające nagranie z safari

Dodano: 
Turyści w Rwandzie/zdjęcie poglądowe
Turyści w Rwandzie/zdjęcie poglądowe Źródło:Shutterstock / Matt Starling Photography
Podróżnicy spełnili swoje marzenia o zobaczeniu jednego z najważniejszych zwierząt Afryki. Internautów zdziwiła jedna rzecz.

O tym, że nawet niewielkie małpy potrafią być niebezpieczne przekonała się niedawno turystka, której jeden z makaków odebrał paszport. Podróżnicy, którzy na początku 2024 roku udali się na safari do Rwandy, z pewnością spodziewali się, że spotkania z niektórymi z gatunków zwierząt w parkach narodowych mogą kosztować ich nawet życie. Mimo obaw grupa turystów ruszyła na spotkanie oko w oko z potężnym gorylem.

Turyści spotkali 200-kilogramowego goryla

Podróżnicy, którzy wzięli udział w wycieczce organizowanej przez biuro podróży Royal Ngala Safaris, mieli okazję spotkać się oko w oko z olbrzymim przedstawicielem naczelnych. Udział w safari w jednym z parków narodowych w Rwandzie okazało się przepustką do zamkniętego świata dzikich zwierząt. Taka przyjemność, według strony internetowej organizatora, w zależności od rodzaju wybranego noclegu (wycieczki trwają zazwyczaj kilka dni) mogła kosztować nawet 10 tysięcy dolarów amerykańskich za osobę. Uczestnikom udało się jednak spełnić życiowe marzenie i zobaczyć goryla. Na zamieszczonym na Instagramie filmiku widzimy, że goryl górski przechodzi centymetry od zastygniętych w ruchu turystów, starających się nie wydać z siebie żadnego dźwięku. Wydaje się, że małpa nie przejmowała się zbytnio obecnością intruzów za swoim terenie.

Wszyscy uczestnicy safari mieli na sobie maseczki

„Jesteśmy ogromnie wdzięczni wszystkim strażnikom parku, tropicielom i działaczom na rzecz ochrony przyrody, dzięki którym to doświadczenie było możliwe” – czytamy w opisie opublikowanego filmu. Niektórych internautów zdziwiła obecność maseczek higienicznych używanych powszechnie podczas pandemii COVID 19. Organizator wytłumaczył, że powodem dla którego wszyscy uczestnicy safari mieli na sobie maseczki, nie była epidemia. „W 98 procentach dzielimy z gorylami wspólne DNA, więc łatwo możemy zarazić je chorobami takimi jak grypa. Musimy je nosić dla ochrony zarówno naszej, jak i innych gatunków” – czytamy.

Czytaj też:
Atak małp na  Gibraltarze. Polska rodzina znalazła się w potrzasku
Czytaj też:
W tym mieście kontrolę przejmują małpy. Podróżnik ostrzega turystów

Opracowała:
Źródło: Instagram / camscott_wild