We włoskiej prowincji dopuszczono się ostatnio działań, które spotkały się z dużą krytyką ze strony wielu osób. Zabito tu bowiem niedźwiedzia brunatnego, który miał zagrażać mieszkańcom oraz turystom. Obrońcy praw zwierząt biją na alarm.
W Alpach odstrzelono niedźwiedzia
Personel korpusu leśnictwa w północnych Włoszech zabił we wtorek 6 lutego niedźwiedzia brunatnego uznanego przez władze lokalne za niebezpiecznego dla ludzi. Wywołało to protesty obrońców praw zwierząt i sprawiło, że minister środowiska postanowił skontrolować tę sytuację.
Jak wynika z oficjalnego oświadczenia, niedźwiedź brunatny M90 został zabity przez członków korpusu leśnego w dolinie Sole we wschodnich Alpach na rozkaz prezydenta prowincji Trydent, Maurizio Fugattiego. Niedźwiedź wykazywał „nadmierną pewność siebie i często przebywał na obszarach miejskich” – wielokrotnie podążał za ludźmi, a ostatnio szedł za parą turystów przez ponad pół kilometra zalesioną drogą.
Instytut ochrony środowiska w Isprze potwierdził konieczność „jak najszybszego usunięcia niedźwiedzia M90”. Niedźwiedzia można było rozpoznać po obroży radiowej i oznaczeniach na uszach.
Protesty obrońców praw zwierząt
Obrońcy praw zwierząt rozpoczęli protesty w sprawie szybkości wydania rozkazu i wykonania go, co nie dało im czasu na szukanie innych rozwiązań. Zapowiedzieli manifestacje w sobotę w stolicy prowincji, Trydencie.
„Moment wydania dekretu i jego wykonania sprawia, że myślimy, że w momencie podpisywania rozkazu strzelby już dymiły” – powiedział Massimo Vitturi z grupy praw zwierząt LAV.
Włoski minister środowiska Gilberto Pichetto Fratin zakwestionował odstrzał jako najlepszą opcję, stwierdzając w oświadczeniu, że „nie może to być jedyny sposób”. Wezwał do podjęcia wysiłków „w celu zagwarantowania pokojowego współżycia ludzi i zwierząt na tym terytorium”.
Władze prowincji spierają się z obrońcami praw zwierząt o to, co zrobić z rosnącą populacją alpejskiego niedźwiedzia brunatnego, który niegdyś uznawany był za prawie wymarły, ale odrodził się dzięki projektowi finansowanemu przez Unię Europejską.
Wiosną 2023 roku w Parku Narodowym Brenta schwytano 17-letnią samicę, zidentyfikowaną jako JJ4. Dwa tygodnie wcześniej miała ona zabić biegacza oraz zranić ojca i syna, którzy spacerowali po regionie w 2020 roku.
Działacze na rzecz praw zwierząt walczyli o jej przeniesienie do Rumunii, podczas gdy Włosi chcieli odstrzelenia zwierzęcia.
W międzyczasie odnaleziono zwłoki dwóch innych niedźwiedzi, M62 i MJ5 – jednego w kwietniu w pobliżu jeziora Molveno i jednego w październiku w Bresimo w Val di Non.
Czytaj też:
Nieodpowiedzialny turysta chciał pogłaskać niedźwiedzia. Zwierzę pokazało mu, co o tym myśliCzytaj też:
Jeśli nie góry, to co? Podpowiadamy, gdzie wybrać się na ferie zimowe w Polsce