Morze Bałtyckie, choć jedno z najpiękniejszych na świecie (nie jesteśmy obiektywni), niestety jest też jednym z bardziej zanieczyszczonych. Kolejne trafiające do sieci informacje o trafiają, że pojawiły się tu wycieki ropy czy innych substancji, nie wzbudzają optymizmu. Tym razem jedną z plam zauważono u wybrzeży Niemiec.
Inspektorat Policji Wodnej w Stralsund poinformował, że na molo w nadbałtyckim kurorcie Prerow początkowo zauważono szarą mgiełkę na powierzchni wody i zapach oleju napędowego. Ostatecznie okazało się, że substancja pokrywa 61 ha terenu. Skąd się tu wzięła?
Tajemnicza substancja w Morzu Bałtyckim
Substancję, która unosi się na wodach Bałtyku w postaci szarej plamy, zarejestrowano u wybrzeży Darß. Jest to środkowa część półwyspu Fischland-Darß-Zingst leżącego na południowym wybrzeżu Morza Bałtyckiego. Półwysep znajduje się w całkiem niedaleko Polski i Świnoujścia.
Pochodzenie plamy jest nadal niejasne. Informację o jej pojawieniu się podały w środę wieczorem Państwowa Policja Wodna i Ministerstwo Środowiska. W komunikacie podano też, że nie ma żadnego zagrożenia dla ludzi i zwierząt. Plama nie powinna też spowodować trwałych skutków dla środowiska.
Zachodniopomorski Urząd ds. Rolnictwa i Środowiska, a także policja przypuszczają, że jest to prawdopodobnie olej napędowy. Można to wywnioskować na podstawie zachowania podczas rozprowadzania, rozprzestrzeniania się i zapachu. „Warstwa lekkiego oleju była bardzo cienka. Wstępne szacunki wykazały, że prawdopodobnie wyciekło 50 litrów oleju napędowego” – stwierdzono.
Czytaj też:
Niezwykle ekstremalna atrakcja w Bałtyku. Uprawiają tu nurkowanie wrakoweCzytaj też:
Słowacki dziennik zachwycony Polską. Poleca szczególnie jedno miejsce