Mieszkańcy i turyści przebywający na Filipinach mogli w ostatnich dniach doświadczyć temperatur sięgających niemal 50 stopni Celsjusza. Wydano ostrzeżenia przed spędzaniem czasu na zewnątrz i zdecydowano się zamknąć szkoły. Z powodu upałów ludzie zrezygnowali nawet z odpoczynku nad basenami czy na plaży i kryją się w zacienionych pomieszczeniach swoich domów. Uważa się, że przyczyną ekstremalnych warunków w całym regionie jest zjawisko El Niño.
Upały na Filipinach
Region Azji Południowo-Wschodniej nawiedziły groźne upały. Sytuacja jest szczególnie krytyczna na Filipinach, w popularnym turystycznym archipelagu, gdzie już nadchodzącej zimy polecimy bezpośrednio z Polski. Teraz mieszkańcy i turyści muszą zmierzyć się z niebezpiecznie wysokimi temperaturami. „We wtorek 23 kwietnia termometry w regionie pokazały 47 stopni Celsjusza” – czytamy. Kilka tysięcy szkół zdecydowało się zawiesić lekcje stacjonarne. Rząd wydał także ostrzeżenia przed przebywaniem na zewnątrz, nawet na krótki czas. W tak ekstremalnych warunkach swojej funkcji nie spełniają nawet baseny czy plaże. „Jest tak gorąco, że nie można oddychać. To zaskakujące, ale nasze baseny są wciąż puste. Można by się spodziewać, że ludzie przyjdą i popływają, ale wygląda na to, że niechętnie opuszczają swoje domy ze względu na upał” – mówi jeden z mieszkańców nadmorskiego kurortu Cavite, położonego na południe od stolicy Manili.
Winny El Niño?
Filipiny uważają, że zagrażająca życiu pogoda nie jest przypadkiem. Ma odpowiadać za nią El Niño, zjawisko pogodowe i oceaniczne, polegające na utrzymywaniu się bardzo wysokiej temperatury na powierzchni wody w strefie równikowej Oceanu Spokojnego. W 2023 roku globalne temperatury osiągnęły rekordowy poziom. Według agencji ONZ ds. pogody i klimatu, obszar Azji ociepla się w szczególnie szybkim tempie.
Czytaj też:
Rekordowa temperatura odczuwalna w egzotycznym kraju. Ponad 62 stopnie CelsjuszaCzytaj też:
Termometry pokazały 30 stopni. Rekordowa temperatura w europejskim kraju