Urzędnicy z miasta Fujikawaguchiko zdecydowali się na odważny krok w walce z turystami. Władze zasłonią widok na atrakcję turystyczną za pomocą czarnego ekranu. Japońska miejscowość jest popularnym kierunkiem wśród odwiedzających z powodu znajdującej się w pobliżu świętej góry Fudżi. Podróżnicy upodobali sobie w szczególności jedno miejsce, które uczynili nieoficjalnym punktem widokowym.
Punkt z widokiem na górę Fudżi
Fudżi to czynny stratowulkan i jednocześnie najwyższy szczyt Japonii. Znajduje się na tej samej wyspie co stolica kraju, Tokio. Dekadę temu góra została wpisana na listę światowego dziedzictwa UNESCO jako miejsce święte dla Japończyków i źródło artystycznej inspiracji. Niestety, jej popularność niesie za sobą także niekorzystne zmiany. Z powodu nadmiernej turystyki zdecydowano się wprowadzić opłaty oraz limit dziennych gości na szlakach atrakcji. Teraz władze miejscowości Fujikawaguchiko zajmą się także szczególnym punktem widokowym, który upodobali sobie turyści. Należy on do sieci sklepów wielobranżowych Lawson.
Zdecydowano się na zasłonięcie widoku
Dotychczas przebywający w Fujikawaguchiko turyści chętnie wchodzili do supermarketu Lawson, ale niekoniecznie w celu zrobienia tam zakupów. To tutaj powstał nieoficjalny punkt widokowy, z którego można było sfotografować górę Fudżi w pełnej okazałości. „W mediach społecznościowych rozpowszechniła się informacja, że to miejsce jest bardzo japońskie, co czyni je popularnym spotem do robienia zdjęć” – powiedział jeden z urzędników. Turyści blokują dostęp mieszkańcom i mimo upomnień ochroniarzy, wcale nie zamierzają zaprzestać wizyt. Na podobny problem skarży się położona zaraz obok prywatna klinika dentystyczna. Władze zdecydowały się więc na budowę czarnego ekranu o wysokości 2,5 metra i długości 20 metrów, aby zasłonić widok odwiedzającym. Jego instalacja ma rozpocząć się już w przyszłym tygodniu. „To godne ubolewania, że musimy to zrobić ze względu na niektórych turystów, którzy nie przestrzegają zasad, pozostawiając po sobie śmieci i ignorując przepisy ruchu drogowego” – czytamy.
Czytaj też:
Weszłam na „polskie Kilimandżaro”. Droga zajęła mi 2 godzinyCzytaj też:
Dzięki tej akcji w Japonii przenocujesz za darmo. Wystarczy, że spełnisz jeden warunek