Niezwykłe szczęście Polaka na grzybobraniu. Znalazł najdroższy okaz świata

Niezwykłe szczęście Polaka na grzybobraniu. Znalazł najdroższy okaz świata

Dodano: 
Grzyby
Grzyby Źródło: Shutterstock
Grzybobranie w Małopolsce było bardzo owocne. Jeden z mężczyzn pochwalił się rzadkim i drogim okazem. Będzie sprawdzał jego autentyczność.

Portal podhale24.pl dotarł do zapalonego grzybiarza pana Władysława Sowińskiego. Okazuje się, że ten miał ostatnio niebywałe szczęście. Twierdzi, że swojej drodze spotkał gąski sosnowe, która uznawane są za jedne z najdroższych grzybów świata. Można je zjeść, a można też na nich sporo zarobić. Oto co postanowił zrobić szczęśliwy mieszkaniec Zubrzycy Górnej.

Znalazł drogie okazy

Pan Władysław, który pochwalił się znalezieniem gąsek sosnowych, trafił na nie w Zubrzycy Górnej w okolicy Babiej Góry. Na co dzień zbiera m.in. kurki czy prawdziwki, a jego zainteresowanie takimi gatunkami zrodziło się już w dzieciństwie. Teraz twierdzi, że w jego ręce trafił jeden z najdroższych okazów na świecie. Co ciekawe, do niedawna sądzono, że nie był on widziany w Polsce od około 100 lat.

W 2021 roku po raz pierwszy od dawna pojawiły się wzmianki, że na gąskę natknięto się na w Zawoi również w województwie małopolskim, lecz w innej okolicy Babiej Góry. Sam wspomniany grzybiarz twierdzi, że widywał je w latach 70. czy 80.

Rzadkość występowania gąski sosnowej w naszym kraju sprawia, że wiele osób może poddawać w wątpliwość, czy znaleziony przez pana Władysława okaz jest na pewno tym konkretnym grzybem. Mężczyzna twierdzi, że znał ten gatunek już od lat, lecz nie zawsze potrafił go profesjonalnie nazwać. „U nas na te grzyby mówiło się copy. Ciekaw byłem co to za grzyb, ale nikt nie znał jego oficjalnej nazwy. Nikt nie używał nazwy gąska sosnowa”. – informował mężczyzna w rozmowie z podhale24.pl.

facebook

Sprawdzi autentyczność

Mieszkaniec Zubrzycy Górnej zadeklarował już, co zrobił ze znalezionymi ostatnio gąskami sosnowymi. Twierdzi, że część zamroził, bo zamierza potwierdzić ich autentyczność w sanepidzie. Reszta ma być przeznaczona do zjedzenia.

Jeśli znalezione grzyby okażą się autentycznymi gąskami, pan Władysław oficjalnie będzie miał u siebie prawdziwy skarb. Okazy te doceniane są na całym świecie, za ich kg można otrzymać nawet 9 tys. złotych. Wspomniany grzyb nie jest objęty ochroną, ale dziś w Polsce nie da się na nim zarobić legalnie – nie jest dopuszczony do obrotu handlowego. Inaczej jest za granicą, chociażby w Japonii. Gdy już mamy wspomniane grzyby, możemy je wykorzystać m.in. do zup czy dań z ryżem.

Czytaj też:
Sprawdzone miejsca, gdzie pojawiły się grzyby. Czas na spacer z koszykiem
Czytaj też:
Pierwsze podgrzybki i maślaki już w polskich lasach. „Do jajecznicy coś nazbieramy”

Opracowała:
Źródło: podhale24.pl