W weekend za sprawą materiału opublikowanego przez Damiana Zawrotniaka na profilu „Pan Dociekliwy” zrobiło się głośno na temat Flixbusa i oferowanych przez firmę usług. Popularny przewoźnik odniósł się do zarzutów przedstawionych w filmie przez niedoszłego pasażera, który ostatecznie zrezygnował z podróży z powodu przedłużającego się opóźnienia. Autobus faktycznie został odwołany, jednak jak zapewnia firma, „zmiany zostały potwierdzone z pasażerami”.
Flixbus nie przyjechał na miejsce
Przypomnijmy – zaledwie wczoraj pisaliśmy o oskarżeniach Pana Dociekliwego dotyczących przejazdu Flixbusem z Krakowa do Torunia w piątek 27 września. Polak w drodze na dworzec MDA w Krakowie dowiedział się, że jego autobus opóźniony jest o dwie godziny. Po przyjeździe na miejsce okazało się, że planowany na 23:59 przejazd tak naprawdę rozpocznie się najwcześniej o 3:29. Autobus, którym miał podróżować mężczyzna, wcale nie jechał a zagranicy, a z położonego nie tak daleko od stolicy Małopolski Zakopanego. Ze względu na późną porę Zawrotniak zdecydował się na zmianę planu podróży i przejazd nocnym pociągiem przez Warszawę. Po przyjeździe do stolicy opublikował na swoim profilu film na Instagramie, na którym przestrzega innych pasażerów przed przejazdami z przewoźnikiem. Okazało się, że jego połączenie autobusem do Torunia ostatecznie zostało odwołane.
„Kiedy jechałem do Warszawy, sprawdziłem z ciekawości, jak wygląda opóźnienie. Okazało się, że autobus został całkowicie anulowany. Zero informacji dlaczego, niepodstawiony inny autobus. Jakieś tam informacje, że możemy się ubiegać o zwrot. Współczuję ludziom, którzy tam na dworcu czekali, bo w sumie to tylko ja się chyba tak rzuciłem, że pojadę sobie przez Warszawę. Tamte osoby czekały, i się tego autobusu nie doczekały. Bardzo to nieprofesjonalne. Dno” – podsumował poszkodowany.
Przewoźnik komentuje sytuacje. Wini awarię
W sprawie wyżej opisanego filmu napisaliśmy do biura prasowego przewoźnika. Flixbus zapewnił, że wszystkie wprowadzone zmiany zostały wcześniej skonsultowane z podróżnymi. Powodem opóźnienia, a następnie odwołania przejazdu miała być usterka autobusu. Autobus, który uległ awarii, został zakupiony w 2021 roku. Biuro prasowe Flixbusa zapewnia, że pojazdy są regularnie sprawdzane pod kątem technicznym. Jak podaje przewoźnik, kierowca pozostawał w ścisłym kontakcie z jednym ze swoich działów, aby możliwie skrócić opóźnienie.
„Chcielibyśmy wyjaśnić z czego wynikała sytuacja i przeprosić pasażerów za niedogodności związane z podróżą. Podczas przygotowania do podróży na trasie Zakopane – Gdynia, autobus uległ awarii. Kierowca po pojawieniu się usterki w pojeździe natychmiast poinformował o tym dział kontroli ruchu FlixBusa, aby wspólnie znaleźć najlepsze rozwiązanie i zapewnić pasażerom jak najszybsze dotarcie do celu podróży. Ze względu na czas potrzebny na przyjazd serwisu oraz naprawę pojazdu, wszyscy pasażerowie rozpoczynający podróż w Zakopanem zostali przepisani na inny kurs. Pasażerom, których kurs został przełożony na kolejny dzień na rano, zaoferowano hotel do 80 euro za osobę. Pasażerom rozpoczynającym podróż w Zakopanem zapewniono także możliwość zakupu posiłku i/lub napoju na koszt przewoźnika. Wszystkie osoby na tym kursie były na bieżąco informowane o zmianach poprzez SMS i/lub e-m” – czytamy.
Wszyscy pasażerowie mają możliwość uzyskania zwrotu środków. „Wnioski o zwrot można składać na naszej stronie internetowej. Również osoby, które skorzystały z alternatywnych środków transportu, mogą ubiegać się o zwrot poniesionych kosztów. Część pasażerów już skorzystała z tej opcji” – podsumował przewoźnik.
Czytaj też:
Wizz Air wprowadza zmiany w swoich pakietach. Turyści będą zachwyceniCzytaj też:
Polacy odradzają podróże ze znaną linią. To był najgorszy lot ich życia