Do tragicznego wypadku doszło w sobotę w mieście Abeokuta, około 100 kilometrów od największej metropolii Nigerii i całej Afryki – Lagos. Jeden z opiekunów lwów ogrodu zoologicznego przy Bibliotece Prezydenckiej został zaatakowany przez swojego podopiecznego podczas karmienia. Lew rzucił się na szyje mężczyzny, śmiertelnie go raniąc. Zwierzę zostało zastrzelone. To nie pierwsza taka sytuacja w ogrodach zoologicznych na terenie tego afrykańskiego kraju. Na początku roku inny lew również zabił swojego opiekuna w zoo. Tragedia miała miejsce w mieście Ife.
Atak lwa w zoo
Spotkanie z drapieżnikiem takim jak lew może zakończyć się śmiercią. Warto o tym pamiętać także przy okazji wizyt turystycznych, takich jak wycieczki safari czy odwiedziny w zoo. Przed niebezpieczeństwem nie jest nas w stanie uchronić nawet wiedza i bogate doświadczenie. W miniony weekend przekonali się o tym pracownicy zoo przy Bibliotece Prezydenckiej byłego prezydenta Nigerii Oluseguna Obasanjo. Jeden z tamtejszych opiekunów lwów zginął podczas próby karmienia swojego podopiecznego w sobotę rano. Według zeznań kierownictwa parku 35-letnia ofiara zabrała ze sobą grupę turystów, którym chciała zademonstrować, jak wygląda opieka nad drapieżnikiem. „Pracownik zoo, najwyraźniej czując się komfortowo ze zwierzęciem, zostawił bramkę ochronną otwartą i zaczął karmić zwierzę. Został on ugryziony przez lwa w szyję i zmarł na miejscu” – czytamy w nigeryjskim serwisie Daily Post.
Zwierzę zostało zastrzelone
Aby oderwać drapieżnika od ciała mężczyzny, zdecydowano się do zastrzelić. Jak podaje BBC, incydent wywołał zaniepokojenie w kraju, a mieszkańcy zaczęli zastanawiać się nad standardami bezpieczeństwa w ogrodach zoologicznych (szczególnie że zaledwie kilka miesięcy temu w innym nigeryjskim mieście miała miejsce podobna sytuacja). Kierownictwo ogrodu zoologicznego złożyło kondolencje rodzinie swojego pracownika i zapełniło, że dołoży wszelkich starań, aby nie dopuścić do wypadków sytuacji w przyszłości.
Czytaj też:
Wymarłe zwierzęta wróciły do żywych. Dzięki naukowcomCzytaj też:
Nowe atrakcje w polskich zoo. Turyści je pokochają