Nowoczesna taksówka zaskoczyła turystę. Prawie spóźnił się na lot

Nowoczesna taksówka zaskoczyła turystę. Prawie spóźnił się na lot

Dodano: 
Taksówka
Taksówka Źródło: Shutterstock
Taka przygoda w drodze na lotnisko zaskoczyłaby każdego. Jeden z turystów skorzystał z nowoczesnej autonomicznej taksówki, a później nie mógł wysiąść. Cudem zdążył na samolot.

Sytuacja dotknęła Mike'a Johnsa z Los Angeles. Mężczyzna skorzystał z pojazdu Waymo, który działa automatycznie bez ingerencji kierowcy. Choć ma to swoje zalety, czasem okazuje się, że może być niebezpieczne. Taksówka miała wysadzić pasażera na lotnisku. Dowiozła go do celu, ale ostatecznie jeździła w kółko i nie chciała otworzyć drzwi.

Turysta uwięziony w taksówce

Mężczyzna znajdował się na parkingu tuż pod terminalem przy porcie Sky Harbor w Phoenix w stanie Arizona. Chciał dotrzeć stamtąd do Los Angeles, gdzie znajdował się jego dom, a do lotu pozostawało niewiele czasu.

Tego co mu się przytrafiło, nie mógł przewidzieć nawet w snach. Swoje doświadczenia opisał w mediach społecznościowych na swoim profilu w LinkedIn, nagrał również filmik z zajścia. „Mój poniedziałek był w porządku, dopóki nie wsiadłem do jednego z »bezludzkich« samochodów Waymo” – komentował w swoim internetowym poście. „Czy ktoś robił sobie żarty, czy ten samochód był zhakowany? Przypominało to scenę z thrillera science fiction. Moje doświadczenie z Waymo było negatywne” – dodawał.

Początkowo mężczyzna był pewien, że to żart. W rozmowie z The Guardian wspominał: „Mam wielu mądrych przyjaciół pracujących w branży technologicznej, pomyślałem, że może to był mój przyjaciel”. Prawda okazała się inna.

Walka z taksówką i szczęśliwy finał

Proces uwolnienia się z pojazdu trwał kilka minut. Najpierw pasażer połączył się zdalnie z obsługą, ale ta również miała problem z zatrzymaniem i otworzeniem samochodu. Ostatecznie przedstawiciel Waymo znalazł sposób, który zadziałał i taksówka musiała się poddać.

Mike zdążył na swój lot na ostatnią chwilę. W swojej relacji z podróży zdradzał, że pełen był niepokoju. Choć wszystko się udało, mężczyzna nie wspomina dobrze zarówno przejazdu, jak i akcji pomocowej – zauważył, że obsługa nie była empatyczna. Zdradzał też, że miał wrażenie, że rozmawiał ze sztuczną inteligencją. Choć pasażer sam jest informatykiem i nowe technologie darzy dużym zaufaniem, podkreślał, że ponownie skorzysta z takiej usługi, dopiero gdy system Waymo zostanie ulepszony.

Przedstawiciele Waymo również odnieśli się do sprawy. W rozmowie z mediami zapewnili, że usterka została naprawiona i uwzględniona w aktualizacji oprogramowania. Poszkodowany Mike nie został obciążony opłatą za podróż.

Czytaj też:
Uber z rewolucyjną zmianą. Usługa już dostępna
Czytaj też:
Turysta spóźnił się na odprawę. Wtargnął na płytę lotniska inną bramką

Opracowała:
Źródło: theguardian.com/cbsnews.com