Problemy z dotarciem do znanego kurortu. „To jest masakra, nie można przejechać”

Problemy z dotarciem do znanego kurortu. „To jest masakra, nie można przejechać”

Dodano: 
Korki Szklarska Poręba, zdjęcie ilustracyjne
Korki Szklarska Poręba, zdjęcie ilustracyjne Źródło: PAP / stock Dragos Asaftei/PAP Maciej Kulczyński
Popularny polski kurort walczy z problemami komunikacyjnymi. Turyści ostrzegają, by wyjechać wcześnie rano.

Trwa przedostatni turnus tegorocznych ferii zimowych. Na wyjazdy narciarskie wyruszyli m.in. mieszkańcy województwa dolnośląskiego. Turyści ostrzegają przed utrudnieniami komunikacyjnymi, które mogą spotkać gości zmierzających do Szklarskiej Poręby. W tym znanym górskim kurorcie potężne korki to jednak nie tylko chwilowy problem wynikający ze wzmożonego ruchu turystycznego. Paraliż drogowy może tu potrwać nawet kilka lat.

Dojazd do Szklarskiej Poręby

Wycieczka z Wrocławia do Szklarskiej Poręby może okazać się wyprawą zdecydowanie dłuższą niż można się tego spodziewać. Wszystko przez zatory, które tworzą się na drodze do górskiego kurortu codziennie już od wczesnych godzin. „Jak wybieracie się do Szklarskiej Poręby na wycieczkę, to polecam z samego rana, bo później są mega korki” – ostrzegł na Facebooku jeden z turystów. Duży ruch nie zniechęca jednak samych turystów. Niestety, korki są coraz bardziej uciążliwe dla mieszkańców niewielkiej miejscowości.

Ogromne ciężarówki i mało miejsca

Mieszkańcy Szklarskiej Poręby mówią wprost o paraliżu drogowym. „Jak jeszcze turyści przyjadą, to jest masakra, nie można przejechać. Wąskie drogi” – skarżą się mieszkańcy. To jednak nie narciarze i ferie, a stara infrastruktura jest przyczyną problemów górskiego kurortu. „Przez miasto prowadzi droga krajowa na trasy biegowe Jakuszyc i ruch tranzytowy do granicy z Czechami” – pisze Radio Wrocław. Trzeba wybudować obwodnicę, aby najbardziej uciążliwy ruch, szczególnie dużych i głośnych ciężarówek, przekierować z dala od centrum miasteczka. Co więcej, u podnóża gór Izerskich dostępna jest stara droga, która mogłaby spełnić to zdanie. Na budowę nowej trasy potrzebne są jednak odpowiednie środki. By je pozyskać, miasto musi zbadać całoroczne natężenie ruchu. Burmistrz chciałby rozpocząć kontrolę jesienią tego roku.

Wygląda na to, że korki będą dokuczać mieszkańcom i turystom nawet przez kilka kolejnych lat.

Czytaj też:
W Dolinie Chochołowskiej „wyrósł” drugi Giewont. Jest zrobiony z plastiku
Czytaj też:
„Niedoceniany ośrodek na narty”. Zagraniczne turystki zachwycone Polską

Opracowała:
Źródło: radiowroclaw.pl/facebook.com