„To już coroczna tradycja” – pisze o wprowadzanych przez TPN podwyżkach portal Tatromaniak. Tej wiosny podobnie jak przed rokiem władze najpopularniejszego w Polsce parku narodowego zdecydowały się na wprowadzenie zmian w cenniku. Od początku marca bilet wstępu kosztuje już nie 10, a 11 złotych dla osoby dorosłej. O złotówkę wzwyż wzrosła także cena biletu ulgowego. Zmiany nie ominęły również biletów siedmiodniowych i wejściówek grupowych.
Kolejna podwyżka w TPN
Przygotowania do sezonu letniego w górach ruszyły pełną parą. Wraz ze zbliżającym się zakończeniem zimy Tatrzański Park Narodowy przedstawił nowy cennik. W tym roku po raz kolejny turystów nie ominą podwyżki cen biletów na szlaki. Choć różnice nie są duże, w przypadku rodzinnych wycieczek odwiedzający będą mogli odczuć różnicę. Od marca zamiast 10 zł, dorosła osoba za bilet indywidualny zapłaci 11 zł. O złotówkę wzrośnie też koszt biletu ulgowego – z 4,50 zł na 5,50 zł. Największy „skok cenowy” czeka tych, którzy zakupią bilet grupowy lub siedmiodniowy. Koszt wejściówki dla grupy do dziesięciu osób kosztuje już 99 złotych (wcześniej 9 zł taniej), a tygodniowa możliwość zwiedzania dla jednej osoby 55 złotych (poprzednio 50 zł).
Na co idą opłaty?
TPN tłumaczy wprowadzanie podwyżek rosnącymi kosztami konserwacji parku. Wpływy z biletów są przeznaczane na utrzymanie niezbędnej infrastruktury, a także na remonty szlaków, działania edukacyjne, czy nawet obsługę toalet. „15 proc. dochodów trafia do Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego (TOPR)” – pisze PAP.
Bilety można kupić zarówno online jak i przy kasie, jednak tylko w pierwszym przypadku uda nam się ominąć kolejki. Poza wszystkimi szlakami w obrębie TPN dodatkowy bilet trzeba posiadać także przy wejściu do Jaskini Mroźnej. Wejściówka an teren atrakcji, której otwarcie planowane jest na koniec kwietnia, przypadku osoby dorosłej kosztuje 10 zł. Dzieci do 7. roku życia mogą ją zwiedzać za darmo.
Czytaj też:
Niebezpieczne stoki w Tatrach. Tutaj odwilż dała się we znakiCzytaj też:
Ten pomysł oburzył miłośników Tatr. Ostatni bastion ciszy może upaść