Goście statku „Emperor Seven Seas” cudem uniknęli poważnych obrażeń. Łódź turystyczna, która zacumowała w Porcie Ghalib, nagle stanęła w ogniu. Na pokładzie płonącej jednostki poza załogą znajdowali się turyści kilku narodowości, którzy na szczęście zostali bezpiecznie ewakuowani na brzeg. To już kolejne niebezpieczne zdarzenie na morzu w popularnym wśród Polaków kraju. Pod koniec listopada w tej samej okolicy doszło do tragicznego zatonięcia statku Sea Story. W katastrofie zginęły cztery osoby, a siedmioro uznano za zaginionych.
Pożar na łodzi w Egipcie
Turyści odwiedzający położony niedaleko Marsa Alam Port Ghalib w czwartek rano byli świadkami niebezpiecznego zdarzenia. Na zacumowanej łodzi turystycznej „Emperor Seven Seas” nagle zaczął rozprzestrzeniać się pożar. Płomienie szybko strawiły jednostkę, a na niebie unosił się gęsty, czarny dym. To cud, że pasażerom obecnym na pokładzie nic się nie stało. Goście statku, wśród których byli także zagraniczni turyści (nie ma informacji o Polakach), bezpiecznie znaleźli się na brzegu dzięki szybkiej ewakuacji sprawnie skoordynowanej przez załogę. Choć w akcji gaszenia brało udział aż pięć wozów strażackich, łódź spłonęła doszczętnie. Powód pożaru pozostaje nieznany.
Blisko kolejnej katastrofy
Czy Polscy turyści mają powody do niepokoju? Operator wycieczek nurkowych Emperor Divers, który korzystał ze statku „Emperor Seven Seas” to firma ciesząca się długoletnim zaufaniem. „Seven Seas ma scentralizowany system przeciwpożarowy z baterią zapasową i czujnikami dymu. Na całej łodzi znajdują się alarmy cieplne i przeciwpożarowe, a także automatyczne i ręczne gaśnice” – pisze Dive Magazine. Mimo pozytywnych opinii, także tych dotyczących bezpieczeństwa, łódź spłonęła. Niewiele brakowało, by doszło do kolejnej katastrofy. Nie dalej jak w listopadzie w okolicach Marsa Alam zginęli polscy turyści.
Czytaj też:
Samolot stanął w płomieniach. Pasażerowie wychodzili po skrzydleCzytaj też:
Podróże po Egipcie będą łatwiejsze. Turyści czekali na te zmiany 14 lat