Odbywające się od miesięcy masowe demonstracje w hiszpańskich miastach skutecznie odstraszają turystów. Protesty przeciwko nadmiernej turystyce miały już miejsce m.in. w Barcelonie, Maladze czy Madrycie. W tym pięknym europejskim kraju można jednak znaleźć wiele miast, w których na gości z zagranicy patrzy się przychylnym okiem. Jednym z nich jest położona w Aragonii Saragossa. Choć to piąte pod względem wielkości miasto Hiszpanii, odwiedzający wciąż są tu mile widziani.
Saragossa zamiast Barcelony
Nie wszystkie hiszpańskie miasta chcą pozbyć się turystów ze swoich ulic. Niektóre miejscowości nadal żywo zachęcają do odwiedzin, oferując nie tylko zabytki i rozrywkę, ale przede wszystkim wyraźnie odczuwalną gościnność. Mowa tu nie tylko o małych miasteczkach na prowincji, ale także dużych ośrodkach zamieszkanych przez kilkaset tysięcy osób. Zaledwie godzinę drogi pociągiem od zatłoczonej Barcelony znajduje się urzekająca Saragossa, piąte pod względem liczby ludności miasto Hiszpanii. „Jak dotąd nie było tu żadnych protestów przeciwko nadmiernej turystyce” – pisze brytyjski Daily Express. Tymczasem w sąsiedniej stolicy Katalonii uczestnicy demonstracji wielokrotnie uprzykrzali urlop swoim gościom, na przykład oblewając ich wodą z pistoletów, bądź skandując antyturystyczne hasła.
Niedocenione miasto na weekend
Jak obiecuje Oficjalny Portal Turystyczny Hiszpanii, Saragossę możemy zwiedzić nawet jeśli mamy do dyspozycji tylko dwa dni. Niestety turyści z Polski, póki co nie dotrą tu bezpośrednio tanimi liniami – mogą jednak skorzystać z portów w Barcelonie, Madrycie czy Walencji. „Saragossa wciąż jest niedocenianym miastem. Ma wiele do zaoferowania pod względem hoteli, restauracji i bogactwa kulturowego. To miasto, które ma ponad 2000 lat. Chcemy dzielić się tym dziedzictwem z innymi turystami z całego świata i chcemy, by przyjeżdżali do nas nie tylko latem” – mówi Ignacio Rodriguez Ruiz, szef promocji turystyki w rządzie regionalnym Aragonii.
Czytaj też:
„Europejskie Malediwy” odnalezione. Tym razem to nie AlbaniaCzytaj też:
Lokum w Hiszpanii za darmo. To tylko godzina drogi od Barcelony