O przykrym doświadczeniu kobiety czytamy w serwisie dailymail.co.uk, powołującym się na komentarze kobiety w portalu TripAdvisor. Jessica udała się na wyspę Mykonos położoną na Morzu Egejskim, należącą do archipelagu Cyklady. Miejsce słynie m.in. z uliczek pełnych kawiarni i sklepików z lokalnymi wyrobami. Doceniane jest też z powodu wspaniałych plaż, uroczych wiosek i bogatej oferty kulturalnej. Niestety smakując tam greckich dań, można się czasem rozczarować i stracić wiele pieniędzy. Tak było w przypadku wspomnianej podróżniczki.
Turystka rozczarowana na Mykonos
Jessica udała się na Mykonos do znanej tam restauracji DK Oyster. Wraz ze swoimi osobami towarzyszącymi zamówiła trzy dania, a później okazało się, że musi za nie zapłacić 1000 euro, czyli ponad 4 tys. złotych. Na widok paragonu przeżyła szok, a lokalowi wystawiła negatywną opinię. „Naliczanie takich cen za jedzenie w tym miejscu to nadużycie. Za samą rybę zapłaciliśmy 350 euro” – komentowała.
Restauracja, w której znalazła się podróżniczka, nie od dziś uchodzi za kontrowersyjną. Znajduje się w bajecznym miejscu – tuż przy plaży Platis Gialos – dzięki czemu przyciąga do siebie wiele osób. Niektórzy nie są świadomi tamtejszych cen. Zamawiają posiłki, a następnie zmuszani są do płacenia horrendalnych rachunków. Ceny w lokalu drastycznie odbiegają od tych lokalnych i tradycyjnych. Samo miejsce reklamuje się jako „ekskluzywne” i dla tych, którzy poszukują „wyjątkowych chwil w relaksującej atmosferze”.
„Paragony grozy” nie tylko nad Bałtykiem
Sytuacja podróżniczki jest dowodem na to, że słynnych „paragonów grozy” można się spodziewać również na wakacjach zagranicznych, a nie tylko nad Bałtykiem. Co ciekawe z ostatniej relacji polskiego dziennikarza wynikało, żewystarczy pojechać do Trzęsacza, by na smaczny obiad wydać niecałe 20 zł.
Podróżniczka, która doświadczyła przykrej sytuacji na Mykonos nie kryła swojego rozczarowania. Informowała, że nawet w Scorpions, które jest jednym z najlepszych miejsc na wyspie, nie zapłaciła takiej kwoty za kolację dla 5 osób z przystawką, daniem głównym i deserem.
O nieuczciwych praktykach w lokalu informowali też inni turyści, użytkownicy TripAdvisor. Z ich opinii jednych wynika, że pobrano od nich 400 euro za kilka napojów alkoholowych i bezalkoholowych – w tym 35 euro za Coca-Colę. Inni wspominali, że byli kuszeni darmowymi leżakami, a następnie namawiano ich na drogie posiłki.
Czytaj też:
Ceny nad Bałtykiem mogą zaskoczyć. „Paragony grozy” powracająCzytaj też:
Turyści oszukani w biurze podróży. Nawet 100 tys. euro strat i cisza