O nadchodzących zmianach w Chorwacji przypominamy regularnie już od lat. Polacy kochający wyprawy do tego kraju samochodem, czekają na to z niecierpliwością. Wreszcie podaną przybliżony termin wprowadzenia winiet. Wiadomo, że lepiej ma być za rok.
Winiety turystyczne w Chorwacji
Na ten moment każdy, kto jedzie do Chorwacji samochodem, musi dokonywać odcinkowych opłaty za autostrady. Wygląda to tak, że na bramkach wjazdowych pobiera się bilet, a na bramkach wyjazdowych reguluje rachunek za przejazd. W sezonie wakacyjnych turystów jest tak dużo, że szybko tworzą się kolejki, a podróż często przeradza się w mękę. By zmienić tę sytuację, już 2022 roku pojawił się plan wprowadzenia winiet, podobnych do tych, które obowiązują m.in. w Czechach, Austrii, na Węgrzech czy w Rumunii. W przyszłym roku proces ma dość do skutku.
Ministerstwo Gospodarki Morskiej, Transportu i Infrastruktury potwierdziło w oficjalnym komunikacie, że już w 2026 roku winiety zastąpią dotychczasowe opłaty za autostrady. Zmiany mamy zauważyć dopiero wakacjach.
„Ministerstwo Gospodarki Morskiej, Transportu i Infrastruktury podpisało dziś umowę na opracowanie nowego systemu poboru opłat o wartości 80 milionów euro. System zaoferuje użytkownikom możliwość uiszczania opłat za pomocą urządzeń ETC lub automatycznego odczytu rejestracji za pomocą kamery i powinien zacząć działać po lecie 2026 roku” – podało ministerstwo.
Więcej szczegółów wkrótce
Dla wielu turystów istotne będzie, ile zapłacimy za nowe turystyczne winiety. Niestety nie podano jeszcze informacji na ten temat. Wiele wskazuje jednak na to, że ma być taniej niż przy dotychczasowym trybie rozliczania, a na pewno nie drożej.
Będzie to winieta cyfrowa i po jednej opłacie ma uprawniać do poruszania się po całej sieci autostrad. System ma być jednolity i wygodny. Aktualnie ceny są bardzo różne. Przykładowo jadąc do Splitu od strony Słowenii, płaci się ok. 26 euro, ok. 110 zł w jedną stronę.
Czytaj też:
Jadowita ryba w uwielbianym parku Chorwacji. „Zachowaj ostrożność”Czytaj też:
Ten piesek robi furorę w Chorwacji. Wszyscy chcą mieć z nim zdjęcie