Czytaj też:
Rygor w prawie pustych hotelach, agresywna obsługa. Tak zniechęcają do przylotu na Kanary
Po lekturze artykułu, w którym obraz jakże ważnej turystyki w tym regionie został przedstawiony w sposób niesprawiedliwy, by nie użyć słowa krzywdzący, pozwoli Pan, że odniosę się w punktach:
1. Już w pierwszym zdaniu Pana tekstu zawarta jest nieprawda. Stawia Pan tezę że „gdyby Wyspy Kanaryjskie były osobnym państwem, ich mieszkańcy żyliby teraz w skrajnej nędzy”. Dwie nieprawdy w jednym zdaniu. Pierwsza – Hiszpania jest niepodzielna, o czym mówi art. 2 wstępu do Konstytucji Hiszpanii, natomiast Wyspy Kanaryjskie stanowią jej terytorium nieprzerwanie od czasów normandzkich konkwistadorów, którzy pojawili się tutaj z początkiem XV wieku. Zakładanie, że Kanary mogłyby się stać osobnym państwem z natury jest błędne.
Druga nieprawda dotyczy ubóstwa, o którym Pan wspomina.
Zakładając czysto hipotetycznie, że takie państwo jak Wyspy Kanaryjskie istnieje, uważam, że poradziłoby sobie na międzynarodowym rynku turystycznym jeszcze lepiej!
Kanary stanowią hiszpańską autonomię od 1982 roku, posiadając własny Gobierno de Canarias czyli Rząd Kanaryjski, który jest lokalnym ustawodawcą i o wielu sprawach gospodarczych decydują sami. Ten sam Gobierno postanowił w grudniu 2020 r. o akceptacji testów antygenowych na koronawirusa. To rozwiązanie przez pewną chwilę funkcjonowało, ale przeciwstawił się mu rząd centralny w Madrycie i scentralizował zasady dla przyjezdnych w całej Hiszpanii m.in. na testy PCR.
Do scenariusza separacji wysp od Hiszpanii nie dojdzie nigdy w pokojowy sposób. Proszę również pamiętać, że obronność oraz obecność armii hiszpańskiej to jedna z najważniejszych funkcji państwa na Wyspach Kanaryjskich.
2. W kolejnych zdaniach następuje porównanie jednego z kurortów na Gran Canarii do Czarnobyla, co uważam za sporą przesadę. Brakuje tutaj wrażliwości i zrozumienia problemu. Proszę sobie na krótką chwilę wyobrazić przed jakimi dylematami stoją hotelarze w tych niepewnych czasach, gdzie na koszty utrzymania hotelu wraz z pracownikami trzeba kalkulować ok. 30 proc. obłożenia pokoi hotelowych.
Czytaj też:
Polscy turyści mieli problemy z wjazdem do Grecji. Ambasada wyjaśnia zasady
W turystyce niezbędne jest planowanie oraz logistyka. Turystyki, jak mówią Kanaryjczycy, nie robi się z nocy na dzień.
Sytuacja geopolityczna wysp determinuje środek podróży jakimi są samoloty, mocno poobijana branża, która wraca z nadzieją na najbliższy sezon wakacyjny. Branża, od której niemalże w 100 proc. są zależni turyści przybywający na wyspy. Jesteśmy w turystyce naczyniami silnie ze sobą powiązanymi i kilka spraw musi ze sobą zagrać, aby powstał produkt turystyczny.
3. Dalej podaje Pan liczbę bezrobotnych, która sięga na wyspach 25 proc. i jest największa wśród młodych.
To prawda, ale czy sprawdził Pan, jak kształtowała się ta liczba w poprzednich latach? Na Wyspach Kanaryjskich praktycznie nigdy nie odnotowano bezrobocia poniżej 10 proc.
Problem tutaj jest nieco szerszy, ponieważ charakterystyka życia młodzieży na wyspach ma swój dość łatwy do przewidzenia przebieg. Obowiązek kształcenia w Hiszpanii kończy się w wieku 16 lat, a zatem młodzież w tym momencie staje przed wyborem: dalszej edukacji lub pracy zarobkowej. Należy pamiętać o tym, że studia wyższe w całej Hiszpanii są zawsze płatne, a ceny za semestr potrafią osiągać stawki na tyle wysokie, by skutecznie ograniczyć dostęp wielu hiszpańskim uzdolnionym dzieciakom. Ośrodki uniwersyteckie w archipelagu wysp mieszczą się w dwóch największych aglomeracjach: Las Palmas de Gran Canaria oraz Santa Cruz de Tenerife. Znakomita większość młodzieży wybiera, a może dokładniej, zostaje postawiona przed wyborem pracy zarobkowej.
Czytaj też:
Turyści rzucili się na apartamenty. Zakończenie lockdownów widać w rezerwacjach
Klimat oraz turystyka, która rocznie potrafi przyciągnąć ponad 11 mln odwiedzających, stwarzają mnóstwo okazji do pracy w szeroko pojętym sektorze turystycznym. W warunkach, jakie zwyczajowo tutaj panują, otwarta młodzież posługująca się językami obcymi znajdowała pracę w sektorze bez większych problemów. Kwestia bezrobocia, a bardziej dofinansowywania bezrobocia w Hiszpanii, to problem strukturalny, ponieważ niedobrze jest, gdy osoba pracująca na etacie, zaczyna kalkulować, że na zasiłku dostanie zbliżone pieniądze.
To nie jest wina tego pracownika, to wina systemu w jakim funkcjonuje.
4. W kolejnym wątku stara się Pan przybliżyć sytuację pracowników etatowych, którzy od marca są na specjalnym programie pomocowym. Chodzi o tzw. ERTE, gdzie obowiązek wypłaty 80 proc. zarobków spada na państwo, odciążając niejako będących w i tak niełatwym położeniu hotelarzy.
Pytanie, które wątpię, że sobie Pan zadał, brzmi: jaką część całej pracującej społeczności na Kanarach stanowią osoby na ERTE? Otóż spośród ponad 2 mln mieszkańców wysp na specjalnym zasiłku ERTE jest dokładnie 89 559 osób.
Zatem kreowanie obrazu, że wszyscy, którzy na wyspach pracowali, otrzymują od marca 2020 r. zasiłki jest kolejnym nadużyciem. Mnóstwo osób robi, co może, żeby jakoś wiązać koniec z końcem.
Wszyscy z utęsknieniem czekamy na powrót masowej turystyki zorganizowanej w sposób bezpieczny zarówno dla przyjezdnych, jak i tubylców, gdyż tutejsi mieszkańcy zdają sobie sprawę, że turystyka to ich przeznaczenie zarobkowe, żyjąc w tej szerokości geograficznej.
5. Ostatnie wątki w Pana artykule przykuły moją szczególną uwagę.
Znajdujemy tam takie wyróżnione zdanie: „Kanaryjczycy nawet dziwią się skalą pomocy, nie pojmując, skąd rząd ma na to środki”. To zdumiewające twierdzenie.
Nie znam ani jednej osoby wśród moich znajomych rozsianych w różnych miejscach na wyspie, która byłaby zaskoczona dużą, czy wręcz jakąkolwiek pomocą, jaka płynie ze strony państwa. Proszę pamiętać, że duża część społeczeństwa nie zakwalifikowała się na żadną pomoc i od zeszłego roku normalnością stało się to, że klasa średnia ustawia się tu w kolejkach do Czerwonego Krzyża po jedzenie. Utożsamianie sytuacji osób znajdujących się na zasiłku ERTE ze wszystkimi pracownikami na Wyspach Kanaryjskich jest całkowicie nieuprawnione, nierzeczowe i niesprawiedliwe.
Czytaj też:
Bańki turystyczne. Tak wyglądają bogate enklawy wolne od wirusa
6. Na sam koniec możemy doczytać, że Hiszpanom bliskie jest donosicielstwo i posłuszeństwo wobec władzy.
Donosicielstwo to cecha obrzydliwa. Mieszkając od blisko dekady zarówno na lądzie hiszpańskim, jak i na Wyspach Kanaryjskich, nie spotkałem się z donosicielstwem w żadnej formie.
Posłuszeństwo wobec władzy zmieniłbym na szacunek do munduru, gdyż tak są wychowywani. Służby mundurowe cieszą się względnym zaufaniem społecznym, czego nie należy odbierać jako wadę. Przeciwnie, dzięki sprawnym służbom turyści mogą czuć się bezpiecznie. Obostrzenia są i będą luzowane, biorąc pod uwagę dane epidemiologiczne dla każdej wyspy osobno.
Docierają do nas bardzo optymistyczne informacje płynące z systemów rezerwacyjnych w hotelach. Widać gęstsze siatki połączeń lotniczych z planami na lato. Widać nadzieję w oczach ludzi, czuć w powietrzu wiarę, która wypełnia puste po turystach przestrzenie.
Historia pokazuje, że po każdym głębokim kryzysie społeczeństwo zawsze pragnęło chleba i igrzysk.
My, profesjonalni przewodnicy oraz piloci wycieczek, istniejemy tylko wtedy, kiedy istnieją turyści, dlatego Szanowny Panie Jerzy — zapraszam Pana, jak i wszystkich Państwa do poznania kultury, specyfiki regionu, lokalnych tapas i odkrywania historii tego niezwykłego regionu razem z nami na naszych wycieczkach na różnych trasach po wyspie Fuerteventura oraz Lanzarote. Starożytni Rzymianie nazwali te wyspy „Wyspami Szczęśliwymi”, a my tu na miejscu zrobimy, co w naszej mocy, abyście, Szanowni Państwo, z takimi wrażeniami wrócili.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.