Deszczowy lipiec w Polsce był testem wytrzymałości dla właścicieli apartamentów wakacyjnych i hoteli, głównie nad morzem. Z liczby rezerwacji nie byli też zadowoleni przedsiębiorcy na Mazurach. Burmistrz Mikołajek, Piotr Jakubowski w rozmowie z PAP zauważył, że przez kapryśną pogodę w tym roku liczba odwiedzających znany kurort spadła o 40 proc. O spadku liczby gości mówił też agencji burmistrz Olsztynka, Robert Waraksa.
O obserwacje na temat sezonu wysokiego i kierunków, które wybierali polscy turyści krajowi zapytaliśmy Katarzynę Szkudlarek, Area Manager w grupie Sun&Snow, zarządzającej grupą ponad 3 tys. apartamentów w 60 miejscowościach wypoczynkowych i miastach w kraju.
– Jak co roku największym zainteresowaniem cieszyło się Pomorze Zachodnie (Kołobrzeg, Świnoujście, Międzyzdroje), poza tym góry i Mazury. Liczba rezerwacji zrobionych w Polsce i za granicą w te wakacje była porównywalna – powiedziała Katarzyna Szkudlarek.
Rezerwacje w kurortach krótsze. Polacy szukają nowych wrażeń
Widać jednak pewną zmianę.
– Zauważyliśmy, że w tym roku pobyty w typowo wakacyjnych kurortach, np. w Sopocie i Mielnie skróciły się nawet do 2-3 dni – powiedziała przedstawicielka grupy. Dodała, że pobyty w miejscowościach z turystyką „slow”, bliżej przyrody i z dala od miast były dłuższe niż w innych regionach.
W przypadku Mazur wyniki były dobre – ale pierwsze miejsce zajęła wieś rozsławiona przez Agnieszkę Osiecką.
– Turyści chcą odkrywać Polskę lokalną, jej walory i smaki. Zaskoczyło nas, że mimo kapryśnej pogody największym zainteresowaniem cieszyły się obiekty w Karwicy na Mazurach – powiedziała Katarzyna Szkudlarek. – Dużo ludzi chce podróżować lokalnie – pociągiem, na rowerze. Wielu naszych gości pokonywało też popularną drogę rowerową R10 – trasę, która prowadzi od Świnoujścia do Helu. Jest przyjemna, plaska i można ją przejechać w tydzień – dodała.
Luksusowe kempingi i podróże w kamperach. Nowe trendy
Nowym trendem turystyki jest glamping – czyli „luksusowy kemping” (od angielskich słów glamorous – czarujący i camping). To wypoczynek na łonie natury, ale w namiotach o wysokim standardzie (np. w Szelągówce w powiecie mrągowskim na Mazurach).
– Turyści lubią tez połączyć pobyt w naszych obiektach z wizytą na Ranczo Frontiera, gdzie są produkowane sery owcze i krowie – zauważyła Katarzyna Szkudlarek.
Rośnie też popularność camperów, czyli samochodów kempingowych z miejscem do spania. W ten sposób turyści coraz częściej docierają do Wilczego Szańca, jednej z topowych atrakcji Mazur. Nadleśniczy Zenon Piotrowicz w rozmowie PAP zapowiedział, że w planach jest przeznaczenie nowego pola dla tych pojazdów.
Czytaj też:
Te pętle rowerowe oferują spokój. Tak spędziłam czas w królestwie bocianówCzytaj też:
Przyciągają kolorami i nastrojową okolicą. Magiczne polskie wsie do odkrycia