Czterogodzinny strajk uziemił Polki na trzy dni: Jesteśmy pośrodku niczego

Czterogodzinny strajk uziemił Polki na trzy dni: Jesteśmy pośrodku niczego

Dodano: 
Lotnisko w Bergamo
Lotnisko w Bergamo Źródło:Wikimedia Commons / Luigi Rosa from Pavia
W niedzielę 17 lipca na krótko zastrajkowali pracownicy lotnictwa cywilnego we Włoszech. Dla kilku turystek z naszego kraju okazało się to bardziej kłopotliwe, niż można by sądzić.

Strajk części pracowników z branży lotnictwa cywilnego we Włoszech trwał zaledwie cztery godziny, ale miał ogromne konsekwencje. Skomplikował plany około 100 tys. pasażerów i kosztował przewoźników łącznie około siedmiu miliardów euro. Z powodu protestu odwołano m.in. niedzielny lot z Bergamo do Warszawy. Z tego powodu grupa obywatelek Polski jeszcze w środę 20 lipca pozostawała na przymusowo przedłużonym urlopie.

Lot linii Wizz Air z Bergamo zaplanowany był na godzinę 21:00. Z powodu całego zamieszania podróżni koczowali więc na lotnisku, a dopiero późno w nocy odwieziono ich do różnych hoteli. Polki, jak same podkreślają, trafiły do pensjonatu „pośrodku niczego”. Bus odwiózł je około godziny trzeciej w nocy, . a spać poszły około czwartej. Jak się okazało, w hotelu pozostały przez trzy kolejne dni.

Polskie turystki uziemione we Włoszech

Jedna z pasażerek przekazała, że nie wie do teraz, jaki był powód odwołania jej lotu. Linia lotnicza nie napisała bowiem wprost, że chodziło o strajk. Jednej z kobiet udało się zarezerwować bilet liniami Wizz Air na środę, pozostałych pięć na czwartek. Gdyby wróciły wcześniej z innym przewoźnikiem, nie mogłyby liczyć na zwrot kosztów. W hotelu otrzymują śniadanie i kolację. Zapewniają jednak, że pobyt znacznie różni się od zwykłych wakacji.

Turystki z naszego kraju narzekają na złą lokalizację i utrudniony dojazd do Bergamo, gdzie były tylko raz w ciągu wspomnianych trzech dni. Wspominają też o upałach, panujących również w nocy, które wykluczają spacery. Swoje wolne dni spędzają w hotelu, kryjąc się przed słońcem. Nie podoba im się sposób, w jaki zostały potraktowane przez linię lotniczą. Mówią o wygenerowanych automatycznie odpowiedziach i braku kontaktu z człowiekiem. Obwiniają przewoźnika o unieruchomienie ich we Włoszech.

Czytaj też:
Wypadek na Mazurach. Skuter wpłynął na ludzi wypoczywających na plaży