Należący do Polskich Linii Lotniczych LOT Boeing 787-8 Dreamliner wystartował w niedzielę wieczorem z lotniska Okęcie w Warszawie i leciał do Toronto w Kanadzie. Jednak po półtorej godzinie lotu, maszyna zawróciła w rejonie Norwegii i zaczęła kierować się z powrotem do Polski. Samolot stopniowo obniżał wysokość, na której leciał. Po godz. 23 wylądował w Warszawie.
RMF FM poinformowało, że powrót do kraju był spowodowany pękniętą szybką w kabinie pilota. Pasażerowie mieli przesiąść się do innej maszyny i na jej pokładzie kontynuować podróż. Nikomu nic się nie stało.
Bójka na pokładzie samolotu LOT
To nie jedyne problemy na pokładzie samolotu LOT lecącego do Toronto w ostatnich dniach. W czwartek w samolocie LO4, który wystartował z lotniska Chopina w Warszawie o godzinie 14:05, doszło do bójki. Maszyna musiała awaryjnie wylądować na Islandii.
– Z powodu ekstremalnie agresywnego zachowania jednego z pasażerów lotu LO41, wykonywanego samolotem typu Boeing 787-9 o znakach SP-LSG, z Warszawy do Toronto, kapitan podjął decyzję o lądowaniu w Keflaviku na Islandii. Dwoje pasażerów zostało wyprowadzonych z samolotu przez islandzką policję – poinformował rzecznik PLL LOT Krzysztof Moczulski.
Ucierpiała stewardessa
Rzecznik dodał również, że podczas bójki ucierpiał jeden z członków załogi (TVN informuje, że była to stewardessa), przez co kontynuacja podróży była niemożliwa, a samolot musiał wrócić na lotnisko w Warszawie. – W związku z naruszeniem nietykalności osobistej członka personelu pokładowego oraz czasem pracy załogi, samolot musiał wrócić do Warszawy – przekazał.
Czytaj też:
Pęknięta szybka w trakcie lotu nad USA. „Stewardessie opadła szczęka”