Gadding Dam to niewielki zbiornik wodny nieopodal Manchesteru w centralnej Wielkiej Brytanii. Miejsce to nie byłoby zbyt popularne, gdyby nie niewielka piaszczysta plaża, która stała się ulubionym miejscem do letniego wypoczynku wśród lokalnych mieszkańców. Niemałe zaskoczenie przeżyły osoby, które z uroków tego miejsca chciały skorzystać w miniony weekend. Plażę przejęło bowiem stado krów.
Krowy przejęły plażę
O całej sytuacji opowiedziała 47-letnia Jakie Holden. Kbieta na plażę zwaną „plażą Todmorden” od miejscowości, w pobliżu której się znajduje, postanowiła wybrać się w sobotę 13 sierpnia. Nie spodziewała się jednak, że zamiast tłumów plażowiczów zastanie tam stado 24 krów wylegujących się na piasku, a nawet wchodzących do wody.
Kobieta przyznała, że była w szoku, kiedy zobaczyła, że krowy skutecznie przegoniły plażowiczów, którzy musieli zadowolić się skrajną częścią zatoczki, lub skałami na jej końcu. Jeszcze większym zaskoczeniem była dla niej nieodpowiedzialność rodziców, którzy pozwolili swoim dzieciom pływać pośród agresywnych zwierząt.
„Ludzie po prostu się z nimi opalali. Wśród nich pływały dzieci. Szczerze mówiąc, wydawało się to trochę niebezpieczne. Uważam na krowy, bo kilka razy mnie goniły, kiedy byłam tam z psem. Omijam je szerokim łukiem” – wyjaśniała kobieta.
Okazuje się jednak, że krowy na plaży nie były jednorazową sytuacją. Jak powiedziała 47-latka, krowy na plażę wróciły również w niedzielę. Na stado kilka dni wcześniej trafiła również Chris Barker. W swoich mediach społecznościowych zdjęcie „opalających się” krów opublikowała już 9 sierpnia. „To nie jest coś, co widzisz codziennie, plaża na szczycie półwyspu opanowana przez krowy” – pisała.
Obecność krów w tym regionie nikogo nie dziwi, ponieważ dookoła jeziora nie brakuje pastwisk. Szokujące jest jednak to, że zwierzęta przejęły plażę, skutecznie wypierając z niej turystów i nic nie wskazuje na to, żeby miały zamiar ją opuszczać.
Czytaj też:
Tragiczny wypadek na plaży. Parasol wbił się w klatkę piersiową kobiety