Odwiedziłam paryski Disneyland i nie oszalałam. Nie było łatwo

Odwiedziłam paryski Disneyland i nie oszalałam. Nie było łatwo

Dodano: 
Ja i tłum turystów w Disneylandzie
Ja i tłum turystów w Disneylandzie Źródło: WPROST.pl / Klaudia Zawistowska
Disneyland pod Paryżem to bez wątpienia jedna z największych atrakcji we Francji. Od kiedy zaczęłam rozmawiać ze znajomymi o wyjeździe do francuskiej stolicy, słyszałam, że koniecznie muszę zajrzeć do parku rozrywki. Posłuchałam ich rad i zdecydowanie się nie zawiodłam.

W dzieciństwie lubiłam oglądać amerykański program „Dom nie do poznania”. Na czas wielkiego remontu domu, bohaterowie programu często wysyłani byli na wakacje do Disneylandu. Wtedy wydawało mi się, że jest to odległy świat, nieosiągalny dla ambitnej, ale nie wybitnej dziewczynki, a później nastolatki z małego miasteczka na wschodzie kraju. Czas płynął, marzenie lekko przygasło, ale kiedy zdmuchiwałam 26 świeczek na torcie, stwierdziłam, że może wreszcie nadszedł czas na jego spełnienie. Zaczęłam więc wdrażać w życie plan Paryż.

Tania podróż do Disneylandu i Paryża? Niełatwe, ale z pewnością osiągalne

Świat zwiedzam od kilku lat. Na ogół mam ze sobą tylko bagaż podręczny, dowód osobisty w prawym ręku, a aparat w lewym. Dzięki temu udaje mi się sporo zaoszczędzić. Nie mam również wygórowanych oczekiwań w kwestii noclegów. Wystarczy mi łóżko, żeby się przespać i prywatna łazienka. Korzystając z umiejętności wyszukiwania tanich noclegów i biletów lotniczych, udało mi się zarezerwować tygodniowy pobyt w Paryżu dla czterech osób za ok. 1100 zł/os.

W tej cenie miałam przelot w dwie strony, a także noclegi ze śniadaniami w hostelu nieopodal Placu Bastylii. Moje lokum przypominało trochę celę więzienną, były w nim tylko dwa piętrowe łóżka, a łazienka była chyba mniejsza od tej w PKP, a zmieścił się w niej prysznic. Nie był to luksus, ale pokój codziennie sprzątano, było spokojnie, a ja i moi towarzysze podróży spędzaliśmy tam nie więcej niż 8 godzin na dobę, żeby się przespać.

Disneyland w Paryżu

Kolejnym krokiem była rezerwacja biletu do Disneylandu. Zasada jest tutaj prosta, kto pierwszy, ten płaci najmniej. Ceny rosną wraz ze wzrostem zainteresowania. My odwiedzaliśmy park w sierpniu, szczycie sezonu, więc wiedzieliśmy, że tanio nie będzie. Bilety na jeden dzień do jednego z dwóch parków udało nam się kupić za 94 euro, czyli ok. 500 zł od osoby. W momencie pisania tego artykułu najtańsze bilety na styczeń 2023 roku kosztują prawie 130 euro.

Jeżeli chcecie oszczędzić, odradzam zakup biletów z transferem. Do parku można dojechać bezpośrednim pociągiem, który w szczycie odjeżdża kilka razy na godzinę. Dzięki temu oszczędzicie kilkadziesiąt złotych.

Czy 26-latka może dobrze się bawić w Disneylandzie? Zdecydowanie tak

Po sześciu dniach zwiedzania Paryża przyszedł czas na najważniejszą część naszego wyjazdu. Lekki dreszczyk emocji towarzyszył nam od początku wyjazdu, jednak kiedy przekroczyliśmy bramy parku, uśmiech nie znikał nam z twarzy.

Już na wejściu powitała nas słynna parada z postaciami z najpopularniejszych bajek i tancerzami. I choć wydawało się, że Disneyland to miejsce wyłącznie dla dzieci, to z pewnością również osoby w moim wieku i starsze będą się tam świetnie bawić. W cenie biletu otrzymujemy możliwość nieograniczonego korzystania ze wszystkich atrakcji. Na pewno polecam przejażdżkę słynnymi filiżankami, wizytę w domu strachów, czy strefie Star Wars, gdzie dzięki technologii 5D można się przekonać, jak to jest „skoczyć w hiperprzestrzeń”.

Czytaj też:
Zażarta bójka w Disney World. Trzy osoby trafiły do aresztu

Na miłośników mocniejszych wrażeń czekają również kolejki górskie. Jeśli nosicie okulary, koniecznie zdejmijcie je przed wejściem do wagonika, jeżeli nie chcecie ich łapać w trakcie przejazdu tak jak ja. Najlepszą atrakcją, z której udało mi się skorzystać była przeprawa łódką po jaskiniach ze scenerią z Piratów z Karaibów. Było to ciekawe połączenie dreszczyku emocji z niesamowitymi doznaniami wizualnymi, ponieważ dekoracje robiły ogromne wrażenie.

Galeria:
Odwiedziłam paryski Disneyland. Tak wyglądają ceny i atrakcje

Disneyland zachwyca niezwykłą scenerią, dzięki której można zapomnieć o istnieniu świata zewnętrznego. Spacerując kolejnymi uliczkami, ma się wrażenie podróży na Dziki Zachód, czy przeniesienia prosto na plan kolejnych „Piratów z Karaibów”. Projektanci zadbali o najdrobniejsze szczegóły, budując skałę, z której spływają wodospady, most linowy, jaskinię, czy wyspę na jeziorze, która do złudzenia przypomina amerykańską Dolinę Monumentów. Wrażenie robi również pieczara smoka, w której mieszka ogromnych rozmiarów mechaniczny potwór. W ciemności niejedno dziecko dało się nabrać na tę sprytną sztuczkę.

Drobna porada – jeżeli tak jak ja planujecie spędzić w Disneylandzie tylko jeden dzień, nie kupujcie biletu do dwóch parków. Każdy z nich jest ogromny i posiada tyle atrakcji, że i tak zabraknie wam czasu na zaliczenie każdej z nich.

Ceny w Disneylandzie przyprawiają o zawrót głowy, ale jest na nie sposób

Jak już wspomniałam, w cenie biletu można korzystać ze wszystkich atrakcji, niestety w szczycie sezonu do każdej z nich ustawiał się długi ogonek. Na wejście do niektórych miejsc trzeba było czekać nawet kilka godzin. W radzeniu sobie z tym problemem bardzo pomaga aplikacja parku. Dostępny jest w niej plan Disneylandu, na którym oznaczono wszystkie atrakcje, a także czas oczekiwania.

Dodatkowo raz na jakiś czas przy niektórych bramkach można zeskanować swój bilet, dzięki czemu uzyskamy dostęp do tzw. szybkiej bramki, dzięki czemu o konkretnej godzinie będziemy mogli ominąć długi ogonek oczekujących. Oczywiście, jeżeli nie chcecie czekać, możecie również dodatkowo zapłacić za ominięcie kolejki.

Atrakcje w Disneylandzie

O zawrót głowy w Disneylandzie potrafią przyprawić nie tylko kolejki górskie z opcją 360 stopni, ale również ceny. Za lody na patyku trzeba było zapłacić minimum 3-4 euro. Cena posiłków była znacznie wyższa. Najtańsza sałatka kosztowała 7 euro, za nuggetsy trzeba było zapłacić 9 euro, a zestaw burgera z napojem i frytkami to wydatek rzędu 20 euro. Mówimy oczywiście o najtańszych opcjach. W niektórych restauracjach można było zjeść dwudaniowy posiłek za 79 euro od osoby, a do tego zamówić kieliszek wina za kolejne kilkadziesiąt euro.

Park rozumie jednak, że nie każdy chce wydawać pieniądze na posiłki w parku, dlatego można do niego wejść z własnym prowiantem. Znajdziemy tu wiele miejsc z ławeczkami, na których można spokojnie usiąść i zjeść przygotowane wcześniej kanapki. Dodatkowo w kilku miejscach znajdują się kraniki z darmową wodą pitną. Ma ona delikatnie chlorowy posmak, ale po jej wypiciu nie miałam żadnych niemiłych doświadczeń.

Nawet w najbardziej upalny dzień zmrozić potrafią ceny pamiątek. Popularne opaski z uszami myszki miki kosztowały minimum 17 euro. Za maskotki, w zależności od rozmiaru, trzeba było zapłacić 12, 26, 50, a nawet 90 euro. W sprzedaży nie brakuje również koszulek, czapek, plecaków, a bardzo popularne są smycze i przypinki. Ceny wszystkich zaczynają się od kilku euro (nie mniej niż 5) i kończą na kilkudziesięciu. Zakup pamiątek jest jednak opcją dodatkową, więc jeżeli nie jesteście nimi zainteresowani, wystarczy mijać okoliczne sklepiki, żeby nic was nie skusiło.

Cenniki w Disneylandzie

Już wiem, że na pewno tam wrócę

W sierpniu bramy parku otwierały się ok. godziny 10 rano, a zabawa kończyła się o północy wyjątkowym pokazem fajerwerków, światła i tańczących fontann. Na beztroskiej zabawie spędziłam ok. 11 godzin. Dzięki temu choć na jeden dzień mogłam przenieść się do innego świata, z dala od codziennych zmartwień, pracy i goniących terminów.

W ciągu kilkunastu godzin odwiedziłam kilkanaście atrakcji, ale z wielu musiałam zrezygnować ze względu na brak czasu. Mimo iż od mojej wizyty minęły już trzy miesiące, to nadal doskonale pamiętam każdy moment spędzony w tym miejscu i nie mam wątpliwości, że jeżeli tylko będę miała okazję, to spróbuję ponownie odwiedzić Disneyland, żeby znów poczuć tę nieograniczoną radość.

Czytaj też:
Black Friday z Ryanairem. Z tym kodem rabatowym sporo zaoszczędzisz
Czytaj też:
Błyskawiczny quiz geograficzny. 10/10 zdobędą tylko mistrzowie

Źródło: WPROST.pl