W sobotę 17 grudnia rosyjscy turyści mieli wrócić do swojego kraju. Airbus A320, należący do tureckich linii lotniczych Pegasus Airlines, wystartował z lotniska w Izmirze w Turcji o godzinie 21.25. Maszyna przeleciała między innymi nad terytorium Polski, omijając ukraińską przestrzeń powietrzną. Cztery godziny po starcie miała wylądować na lotnisku Moskwa-Domodiedowo. Do stolicy Rosji pasażerowie dotarli jednak z kilkunastogodzinnym opóźnieniem.
Dziwna trasa lotu z Izmiru do Moskwy
Jak podaje serwis aviation24.be, będąc już niedaleko od miejsca docelowego, piloci podjęci decyzję o zmianie kierunku z powodu bardzo złych warunków atmosferycznych i objęciu kursu na Helsinki. Samolot wylądował w stolicy Finlandii około pierwszej w nocy. Po czterech godzinach oczekiwania pasażerowie usłyszeli, że wylatują z powrotem do Turcji. Do mediów społecznościowych trafiło krótkie nagranie, na którym słychać, że między załogą a częścią pasażerów, niezadowolonych z takiego obrotu sprawy, wywiązała się kłótnia.
Następnego dnia rano, o godzinie 8.45, samolot wylądował w Stambule, skąd po południu ponownie wyleciał i bezpiecznie dotarł do Moskwy.
Linie lotnicze milczą
We wpisach na Twitterze pojawiły się doniesienia, że pasażerowie utknęli w samolocie na 10 godzin bez jedzenia i picia, ale ta informacja nie została potwierdzona.
Linie lotnicze Pegasus Airlines nie skomentowały dziwnej trasy. Nie wyjaśniono, dlaczego z Helsinek samolot nie odleciał prosto do Moskwy.
Czytaj też:
Tych miejsc unikaj w 2023 roku. Na liście popularne miasta i AntarktydaCzytaj też:
Ryanair nie poleci z Krakowa do Budapesztu. To reakcja na nowy podatek