Tych miejsc unikaj w 2023 roku. Na liście popularne miasta i Antarktyda

Tych miejsc unikaj w 2023 roku. Na liście popularne miasta i Antarktyda

Dodano: 
Wieża Eiffla
Wieża EifflaŹródło:WPROST.pl / Klaudia Zawistowska
Turystyka od lat jest jedną z ważniejszych części gospodarki każdego kraju. Czasami staje się jednak prawdziwym przekleństwem. Tłumy turystów potrafią doprowadzić do szału, a dodatkowo zagrażają lokalnej przyrodzie. Właśnie dlatego w przyszłym roku lepiej unikać wyjazdów do niektórych popularnych miejsc.

Wakacje w Wenecji, Paryżu, albo Dubrowniku? Takie plany na przyszły rok mają prawdopodobnie miliony turystów, którzy regularnie odwiedzają te miejsca. Jeżeli chcesz odpocząć, a nie spędzać godziny w długich kolejkach, lepiej dobrze się zastanów, czy nie zmienić planów urlopowych. O tym, których miejsc lepiej unikać postanowił napisać Fodor's Travel, amerykański wydawca książek podróżniczych i książek.

Tych miejsc unikaj podczas wakacji 2023. Tłumy turystów cię pokonają

Na liście miejsc, których lepiej unikać w przyszłym roku znalazły się wspomniane wcześniej Paryż i Dubrownik. Oba każdego roku odwiedzają miliony turystów, którzy są coraz większą udręką dla lokalnej ludności.

Z ogromnym wyzwaniem każdego roku mierzą się również Włochy. Z aktualnych danych wynika, że każdego dnia Wenecją odwiedza ok. 80 tys. osób, a rocznie na jednego mieszkańca przypada aż 370 turystów. Zabytkowe miasto na wodzie się wyludnia, a sposobem na zatrzymanie masowej turystyki ma być wprowadzenie opłat i limitów odwiedzin.

Kolejnym miejscem, które mierzy się z ogromną popularnością, jest Amsterdam. Rocznie odwiedza go ok. 17 milionów turystów, czyli mniej więcej tyle, ile wynosi populacja Holandii. Problem jest tak duży, że lokalne lotnisko jako pierwsze w Europie wprowadziło limit liczby obsługiwanych podróżnych.

Natura ma dość tłumów turystów

Co ciekawe, z problemem zbyt dużej liczby podróżnych mierzy się nawet Antarktyda. Na co dzień zamieszkują ją przede wszystkim naukowcy, jednak jak podaje Fodor's Travel, rocznie odwiedza ją ok. 100 tys. turystów. Liczba ta może nie jest ogromna, ale w znacznym stopniu zagraża lokalnej przyrodzie. Śnieg przykryty jest warstwą czarnego pyłu, a spaliny produkowane przez łodzie i samoloty, które pojawiają się w pobliżu wyspy, przyczyniają się do znacznie szybszego topnienia pokrywy lodowej.

Turystyka jest również zagrożeniem dla klifów i wybrzeża w Étretat w Normandii na północy Francji. Z powodu tłumów wędrowców klify ulegają znacznie szybszej erozji. Dodatkową udręką w tej części kraju są również ogromne ilości ścieków. Przed rokiem z powodu konserwacji doszło tu nawet do zamknięcia oczyszczalni ścieków. Okazało się, że nie była ona w stanie obsłużyć tak dużej ilości zanieczyszczonej wody.

Kolejnym miejscem, które ma dość masowej turystyki we Francji jest Park Narodowy Calanques w Marsylii. Z powodu ogromnego zainteresowania, podjęto tam decyzję o wprowadzeniu obowiązkowego systemu rezerwacji miejsc. Dodatkowo dziennie na jego terenie może przebywać maksymalnie 400 odwiedzających.

Czytaj też:
Polacy masowo wykupują wczasy all inclusive. Wiadomo, co z cenami
Czytaj też:
Wyspiarski kraj uwielbiany przez Polaków. Zimą gwarantuje piękną pogodę

Opracowała:
Źródło: fodors.com