Podobnie jak w całym kraju, w Tatrach również mamy do czynienia z odwilżą. Niewielki mróz utrzymuje się jedynie w wyższych partiach gór. Dodatkowo cały czas obowiązuje pierwszy i drugi stopień zagrożenia lawinowego. O tym, jak niebezpieczne mogą być szlaki, w Boże Narodzenie przekonał się turysta, którego porwała lawina. W święta niepokojąco wyglądała również sytuacja nad Morskim Okiem.
Tłumy turystów w Tatrach i Zakopanem. Zignorowali ostrzeżenia i weszli na Morskie Oko
Dodatnie temperatury sprawiły, że pokrywa śnieżna zaczęła bardzo szybko znikać. W górach spowodowało to wzrost zagrożenia lawinowego, a także przyśpieszyło topnienie niezbyt dużej warstwy lodu na tatrzańskich stawach. Od początku grudnia Tatrzański Park Narodowy apeluje do turystów, aby ci nie wchodzili na tafle jezior. Strażnicy przypominają, że na początku zimy lód jest dość cienki i może nie wytrzymać obciążenia.
„Tatrzańskie stawy zamarzły, lecz warstwa lodu miejscami jest jeszcze cienka – apelujemy, aby na nią nie wchodzić. Aktualnie, z powodu odwilży, na Morskim Oku na lód wyszła woda” – przypominają przedstawiciele parku w codziennych raportach turystycznych. Niestety wiele osób ignoruje ostrzeżenia i spaceruje po niepewnym lodzie.
Tłum turystów wszedł na Morskie Oko
Z apeli i ostrzeżeń nic nie robią sobie turyści. Dowodem na to są chociażby zdjęcia zrobione 26 grudnia. Widać na nich wyraźnie, jak wiele osób postanowiło zignorować ostrzeżenia i mimo dodatniej temperatury wejść na lód na Morskim Oku.
Galeria:
Tłum turystów na Morskim Oku. To mogło zakończyć się tragicznie
Przypominamy, że taka zabawa może zakończyć się tragicznie. Jeżeli lód się załamie, a turyści wpadną pod wodę, czeka ich bardzo chłodna kąpiel, która może doprowadzić do hipotermii. Dodatkowo za spacery po lodzie przewidziano mandaty w wysokości do 500 zł.
Czytaj też:
Weszli na lód na Morskim Oku. TOPR i TPN ostrzegająCzytaj też:
Wielki powrót do Zakopanego. Turyści na to czekali